TJV – 37 dni do startu

1235174_533698706702188_1592837014_n

fot. Robert Hajduk / Shuttersail.com

Praca wre – w stoczni Sunreef w Gdańsku wciąż trwają prace nad przygotowaniem jachtu ENERGA do startu w transatlantyckich regatach załóg dwuosobowych, Transat Jacques Vabre. Po raz pierwszy w historii wystartują Polacy – Zbigniew Gutkowski i Maciej Marczewski.

„Tydzień upłynął nam na myciu, szlifowaniu, szpachlowaniu, laminowaniu i ponownym szlifowaniu” – mówi Maciek Marczewski, nadzorujący prace. „Wyszlifowaliśmy kil, poszpachlowaliśmy go, przygotowaliśmy do malowania farbą fluorescencyjną. Boczne stateczniki również zostały wyszlifowane, polaminowane, czekają jeszcze na szlifowanie i polerowanie. Zmieniliśmy też trochę ich ustawienie. Całe dno jachtu również zostało wyczyszczone i wyszlifowane. To niby nie tak dużo, ale wszystkie wymienione prace są ogromnie czasochłonne” – dodaje.

„Zabieramy się teraz za sprawdzenie wszystkich zaworów, śrub i mocowań” – uzupełnia Gutek. „Czeka nas też przegląd i serwis hydrogeneratorów oraz urządzenia sterowego. To będą już wszystkie prace wymagające trzymania jachtu w górze. Po ich zakończeniu zajmiemy się szczegółami dotyczącymi takielunku. W trakcie nie odkryliśmy żadnych niespodziewanych usterek, wszystko idzie zgodnie z planem i w przyszłym tygodniu łódka wraca na wodę.”

 

Regaty Transat Jacques Vabre odbywają się na trasie łączącej od wieków Francję i Amerykę Południową. Od roku 1993, co dwa lata, pomiędzy Hawrem i jednym z południowoamerykańskich portów, najlepsi z najlepszych sprawdzają siebie i swoje jachty wypływając jesienią na „szlak kawy”. W tym roku regaty odbędą się po raz 11, w 4 klasach: IMOCA Open 60, Open 40, Multi 50, Multi 70. Trasa liczy 5450 mil morskich (Le Havre – Itajai).

Nie są to regaty łatwe – zdarza się, że statystyka jest podobna do Vendée Globe i do mety dociera niewiele ponad połowa jachtów.

 

Kawa i szpieg

Opowieść o wielkich rejsach przez Atlantyk związana jest trwale z handlem łączącym dwa kontynenty: Europę i Amerykę Południową. Kawę do portu w Hawrze przywożono zza oceanu już na początku XVIII wieku. Jednak dopiero w XIX wieku właśnie ona stała się podstawowym ładunkiem statków kursujących na tej trasie. Brazylijskie plantacje kawy powstały dopiero po 1727 roku, dzięki podstępowi pewnego Portugalczyka, porucznika Francisco de Mella Palheta. Wcześniej wyłączność na uprawę kawy posiadali Francuzi, którzy przywozili „czarne złoto” z kolonii w Gujanie. Francisco Palheta podczas oficjalnej wizyty w stolicy Gujany, Cayenne, wykradł sadzonki kawy i dostarczył je do Brazylii. Dokonał tego oczywiście przy pomocy kobiety (żony królewskiego przedstawiciela w Gujanie, pana de Guillonet). I w ten prosty sposób szpiegostwo przemysłowe stało się przyczyną przełamania francuskiego monopolu kawowego w Ameryce Łacińskiej. Kawę zaczęto z powodzeniem sadzić w Kolumbii i Wenezueli, regionach dorzecza Orinoko, a także w Brazylii. Od tego czasu ilość kawy dostarczanej do Europy stale wzrastała. Prawdziwy ruch zaczął się jednak dopiero wtedy, gdy w wyniku dziwnej zarazy zginęły w koloniach drzewa kakaowe. W rezultacie koloniści porzucili kulturę kakao dla kultury kawy. I tak już w 1732 roku do Hawru przewieziono 7 tysięcy (3500 kg) liwrów kawy, a w 1736 – 448 tysięcy liwrów (224 tys. kg). W 1728 roku w Hawrze wyładowano jedynie 80 liwrów ziaren kawowych (40 kg). A kiedy odeszła epoka trójmasztowców wożących kawę przez Atlantyk, przez Hawr dalej przechodziło 4/5 całego francuskiego importu tych ziaren.

TJV: Przygotowania rozpoczęte!

1186730_533698343368891_457824253_n

Jacht ENERGA został wyjęty z wody. Tym samym rozpoczęła się faza intensywnych przygotowań jednostki do transatlantyckich regat załóg dwuosobowych, Transat Jacques Vabre. Start za 44 dni, 3 listopada. Gutek i Świstak asystowali wyciąganiu jachtu na ląd w stoczni Sunreef Yachts w Gdańsku…

Teraz rozpocznie się przegląd oraz szereg drobnych prac technicznych. Według planu, za ok. 2 tygodnie jacht znajdzie się ponownie na wodzie i wyruszy w rejs do francuskiego portu w Hawrze, gdzie wszyscy zgłoszeni do regat zawodnicy muszą stawić się 25 października.

„Przed każdym ważniejszym startem jacht musi przejść przegląd, łącznie z częścią podwodną oraz całością takielunku. To standardowe procedury. Dzięki pomocy stoczni Sunreef mam dostęp do najlepszego sprzętu, fachowców i pełne wsparcie, za które bardzo dziękujemy” – mówi Gutek.

Maciek Marczewski, pełniący dotychczas rolę kapitana technicznego, na regatach TJV zadebiutuje w roli współprowadzącego. Zna łódkę jak własną kieszeń i nadzoruje prace w stoczni. „Wyczyściliśmy wczoraj dno, które miejscami wymaga podmalowania, będzie kompleksowy serwis steru, kila i silnika, wszystko są to rzeczy obejmujące standardowy przegląd jachtu, który jest w bardzo dobrym stanie technicznym, ale chcemy, żeby miał 100% sprawności. Obecny “postój” na lądzie zaplanowany jest na około 2 tygodnie, po tym czasie jacht zejdzie na wodę i będziemy mieli czas na regulację różnych ustawień przed wyruszeniem do Francji.”

998962_533698000035592_823705186_n

Od 26 października w porcie w Hawrze będzie można oglądać jachty przygotowujące się do startu w Transat Jacques Vabre. Będzie to największa flota wyruszająca na “szlak kawy” w trakcie 20-letniej historii tych zawodów. W niedzielę 3 listopada 88 zawodników na 44 jachtach znajdzie się na linii startu. Następnie jachty klasy IMOCA oraz Open 40 wyruszą prosto do brazylijskiego Itajai. Wielokadłubowce, czyli MOD 70 I Multi 50 będą ścigać się w prologu, którego punktacja będzie brana pod uwagę w klasyfikacji końcowej i popłyną do Brazylii kilka dni później. Trasa liczy 5400 mil, a pierwsze jachty powinny znaleźć się na mecie około 19 listopada.

Regaty TJV od pierwszej edycji w roku 1993 (mija właśnie 20 lat od tej chwili) startują z Hawru, będącego miastem partnerskim. Jachty ścigają się “kawowym szlakiem”, trasą, którą kiedyś pokonywały żaglowce wożące kawę z Brazylii do Francji. Wiernym sponsorem imprezy jest marka Jacques Vabre (Mondelēz International), producent kawy. Legendarny wyścig rozgrywany jest co 2 lata w tym roku po raz 11. Na starcie 10 jachtów klasy IMOCA, 25 Open 40 oraz 3 MOD70 i 6 Multi 50.

1231371_533698093368916_1066116491_n

P.S. „Babcia” dziś powinna wrócić do Gdańska po rejsie z Les Sables d’Olonne, gdzie stała od startu Vendee Globe. Kolego Melon jest na pokładzie. I naprawdę liczę na to, że opowie jak było. A najlepiej opisze.

A tu galeria fantastycznych zdjęć Roberta Hajduka (Shuttersail.com) z wyciągania Czarnej Wiedźmy na stały ląd. Polecam!

44 załogi, cztery klasy i czterech byłych zwycięzców

mmm

(to zrzut ekranu z filmu zapowiadającego edycję 2013, który się nie chciał dać wstawić – linki poniżej)

Transat Jacques Vabre 2013 – 20ème anniversaire przez TransatJacquesVabre

http://dai.ly/xvpfe8 

Od 25 października w porcie w Hawrze będzie można oglądać jachty przygotowujące się do startu w Transat Jacques Vabre, transatlantyckich regatach załóg dwuosobowych. Będzie to największa flota wyruszająca na “szlak kawy” w trakcie 20-letniej historii tych zawodów. W niedzielę 3 listopada 88 zawodników na 44 jachtach znajdzie się na linii startu. Następnie jachty klasy IMOCA oraz Open 40 wyruszą prosto do brazylijskiego Itajai. Wielokadłubowce, czyli MOD 70 I Multi 50 będą ścigać się w prologu, którego punktacja będzie brana pod uwagę w klasyfikacji końcowej i popłyną do Brazylii kilka dni później. Trasa liczy 5400 mil, a pierwsze jachty powinny znaleźć się na mecie około 19 listopada.

W klasie Open 40 zgłoszono 25 jednostek i będzie to najbardziej międzynarodowa i najbardziej zróżnicowana klasa. Kobiety, mężczyźni, starzy, młodzi, Francuzi ale nie tylko,  znani i nie, weterani i startujący po raz pierwszy.

W klasie IMOCA Open 60 wszystkie jachty to jednostki, które brały udział wcześniej w regatach Vendée Globe. W gronie faworytów oczywiście będą obrońcy tytułu – mający na koncie w sumie trzy zwycięstwa w Vendée Globe – załoga François Gabart /Michel Desjoyeaux na jachcie MACIF. “Dzięki tym regatom utwierdziłem się w przekonaniu, że to jest dokładnie to, co chcę robić w życiu (…). Więc jestem tu znowu, chcę żeglować jak najlepiej i spróbuję wygrać” – tak komentuje swój udział Gabart, zwycięzca Vendée Globe.

Wiele załóg klasy IMOCA ma umiejętności, ambicje i sprzęt mogące zagrozić faworytom. Po raz pierwszy w historii regat TJV wystartuje załoga z Polski – Zbigniew Gutek Gutkowski popłynie z Maciejem Świstakiem Marczewskim, dotychczasowym kapitanem technicznym obu należących do Gutka jachtów – ENERGA 1 i ENERGA 2. Gutkowski zapowiada, że udział w tych regatach zamierza potraktować czysto treningowo. Zna już możliwości swojego jachtu i po raz kolejny będzie miał możliwość konfrontacji z najlepszymi na świecie oceanicznymi żeglarzami regatowymi. „To za każdym razem jest bezcenne doświadczenie” – mówi Gutek.

Klasa Multi 50 w tym roku ścigała się zawzięcie w cyklu regat Route des Princes dookoła Europy. Wielokadłubowce wystartują ze wszystkimi, ale popłyną w etapie przybrzeżnym – prologu – z Hawru do Etretat, po czym wrócą do portu na kilka dni. Wyruszą do Itajai później niż jednokadłubowce, żeby wszystkie jednostki w podobnym czasie zjawiły się na mecie jedenastych regat TJV.

Po raz pierwszy na scenie tych regat pojawią się wielkie trimarany MOD 70. (Po likwidacji cyklu ORMA Grand Prix duże trzykadłubowce zniknęły na jakiś czas – nie licząc tych ogromnych, bijących rekordy.) Wszyscy zawodnicy z tej klasy brali już udział w regatach TJV, ale na innych jachtach. Na pokładzie Virbac-Paprec 70 zobaczymy zeszłorocznego, w sumie trzykrotnego (2003-2005-2011) zwycięzcę tych regat, J.P. Dicka. „To regaty bliskie mojemu sercu ze względu na wcześniejsze sukcesy” – mówi Dick. „Trzy starty i trzy zwycięstwa to jest coś. Mam świetne wspomnienia z mety w Brazylii i Kostaryce. Również bardzo cenię sobie partnerów, z którymi pływałem – Nicolasa Abivena, Loicka Peyrona i Jeremie Beyou. No i zawsze chętnie jadę do Hawru, mam tam wielu przyjaciół i znajomych weterynarzy, którzy mi za każdym razem kibicują. W tym roku startuję z Rolandem Jourdainem, nikt raczej na nas nie będzie stawiał, ale tym lepiej. Meta w Itajai jest super – Brazylia to zawsze impreza, a same regaty mają otwartą formułę – tak naprawdę to wszystko, czego potrzeba, żeby regaty były udane.”

Hawr jest miastem partnerskim regat od początku ich istnienia, w tym roku mija 20 lat od roku 1993 kiedy flota wystartowała właśnie z tego portu. Pozostaje też sponsor – Jacques Vabre, producent kawy.

“Wypłyń na morze, działaj dla ziemi” – oprócz wyzwania sportowego, TJV to regaty przyjazne dla środowiska. Od roku 2007 podejmowane są wszelkie środki, aby ograniczyć emisję CO2 pośród wszystkich partnerów imprezy a także zachęcić zawodników do jak największego zaangażowania na rzecz ochrony środowiska. Podjęto bardzo konkretne środki dotyczące transportu, energii, wody, ścieków oraz wykorzystywania surowców wtórnych. Udało się też zrównoważyć 100% emisji CO2 produkowanego przy organizacji regat poprzez akcję sadzenia drzew w lasach tropikalnych.

Zrzut ekranu 2013-09-11 (godz. 22.00.03)

Regaty Transat Jacques Vabre:

Legendarny wyścig rozgrywany od 20 lat – w tym roku po raz 11. Dwóch głównych partnerów: Jacques Vabre, marka koncernu Mondelēz International oraz miasto Hawr. Start z hawru 3 listopada 2013 – meta w brazylijskim Itajai. 4 klasy jachtów na starcie: Class 40, IMOCA 60, Multi50 and MOD70. Regaty przyjazne dla środowiska: od 2007 roku emisja CO2 jest mierzona i ograniczana.

Obrońcy tytułów 2011:

IMOCA Open 60: Virbac-Paprec (J.P. DICK & J. BEYOU) 15d 18h 15min 54s

Multi 50: Actual (Y. LE BLEVEC & S. MANUARD) 17d 17h 7min 43s

Class 40: Aquarelle.com (Y. BESTAVEN & É. DROUGLAZET) 21d 17h 59min 8sec

Kalendarz regat:

26.10.2013: otwarcie wioski regatowej oraz basenu portowego dla kibiców z udziałem zawodników.

3.11.2013: Start

16.11.2013: otwarcie wioski regatowej w Itajai

Trzeci tydzień listopada: spodziewane przybycie pierwszych załóg

30.11.2013: bieg finałowy oraz pierwsze rozdanie nagród

7.12.2013: oficjalne wręczenie nagród w Itajai

/

Tłumaczenie informacji prasowej organizatora z dodanym ode mnie akapitem nt. udziału Polaków.

Gutek i Świstak w regatach Transat Jacques Vabre !

Tadam!

Transatlantyckie regaty dwuosobowych załóg – Transat Jacques Vabre – ruszają 3 listopada 2013 roku o godzinie 1302 z francuskiego Hawru do brazylijskiego Itajai. Gutek i Świstak będą pierwszą w historii tych regat polską załogą. Popłyną na tym samym jachcie na którym Gutek startował w zeszłorocznych regatach Vendée Globe, a w tym roku mierzył się z rekordem Atlantyku.

Mapa trasy dwudziestych regat TJV: z hawru do Itajai. / rys. Transat Jacques Vabre

Mapa trasy dwudziestych regat TJV: z Hawru do Itajai. / rys. Transat Jacques Vabre

Transat Jacques Vabre to prestiżowa impreza w światowym kalendarzu regatowym. Tegoroczna edycja będzie już dwudziestą z kolei, jubileuszową. Regaty rozgrywane są co dwa lata, a na linii startu za każdym razem znajduje się czołówka oceanicznych żeglarzy regatowych. Udział do dnia dzisiejszego potwierdziło 10 dwuosobowych załóg na jachtach klasy IMOCA Open 60 – będzie można obserwować rywalizację najlepszych żeglarzy znanych z Vendée Globe. Oprócz „sześćdziesiątek” w kategorii jachtów jednokadłubowych popłyną również jednostki Open 40 (25 załóg). Wielokadłubowce będą reprezentowane przez wielkie trimarany MOD 70 (3 załogi) oraz Multi 50 (5 załóg).

Gutek tak wypowiada się na temat planowanego startu w regatach TJV: „Ten start chciałbym potraktować treningowo, bez szczególnej presji na wynik. Plan jest taki, żeby wystartować i skończyć, co samo w sobie będzie dla mnie dużą satysfakcją. Jacht nie będzie podlegał żadnym większym przeróbkom, będziemy korzystać z tego co mamy i postaramy się użyć wszystkiego najlepiej, jak potrafimy.”

fot. R. Hajduk / Shuttersail.com

fot. R. Hajduk / Shuttersail.com

Na temat swojego współzałoganta, dotychczasowego kapitana technicznego jachtu, mówi tak: „Po raz pierwszy popłynę ze Świstakiem w trybie regatowym, chociaż przepłynęliśmy razem już tysiące mil w prawie każdych warunkach. Zdecydowałem się płynąć z nim, ponieważ po pierwsze znam go bardzo dobrze i dogadujemy się na pokładzie, a po drugie zależało mi, aby załoga była w stu procentach polska. Był pomysł, aby startować z Włochem Alessandro di Benedetto lub z Bradem Van Liew. Nie chciałem jednak tymczasowego załoganta, tylko kogoś, z kim będę mógł żeglować również w kolejnych sezonach. Moim kolejnym celem są dwuosobowe regaty Barcelona World Race startujące w przyszłym roku, więc powoli muszę zacząć porządkować swoje plany w tym kierunku.”

fot. R. Hajduk / Shuttersail.com

fot. R. Hajduk / Shuttersail.com

Z kolei Świstak tak komentuje plany startowe: „Czuję się wyróżniony, bo Gutek mógł wybierać załoganta wśród wielu innych żeglarzy. Mam nadzieję, że sprostam jego oczekiwaniom, dla mnie jest to początek realizacji kolejnego etapu moich żeglarskich planów i marzeń”.

Oficjalna strona regat Transat Jacques Vabre znajduje się tu: http://www.transat-jacques-vabre.com/fr i jeszcze nie ma tam informacji na temat startu Gutka i Świstaka, ale organizatorzy dziś potwierdzili ich udział na profilu facebookowym regat:

Zrzut ekranu 2013-09-04 (godz. 20.42.08)

„10 jachtów IMOCA na starcie. Zbigniew Gutek Gutkowski i Maciej Marczewski dziś potwierdzili swój udział w regatach Transat Jacques Vabre na pokładzie jachtu, którego nazwa zostanie potwierdzona wkrótce. Witamy serdecznie ten stuprocentowo polski duet!”

Clipper Round the World 2013-14 z udziałem Polaków

 

Wczoraj z Londynu ruszyły 9 regaty Clipper Round the World Yacht Race. W informacjach piszą, że to najdłuższe regaty świata z trasą 40 000 mil. Na brzegach Tamizy tłumy żegnały żeglarzy-amatorów ruszających po przygodę życia (Race of Your Life to slogan tegorocznej edycji).

Flota liczy 12 nowych, identycznych jachtów, one design (typ Clipper 70, specjalnie zaprojektowanych na te regaty przez Tony’ego Castro) o długości 70 stóp, o różnych nazwach, jak sądzę mających związek ze sponsorami. Są to Derry-Londonderry-Doire, Great Britain, Henri Lloyd, Invest Africa, Jamaica, Mission Performance, Old Pulteney, OneDLL, PSP Logistics, Qingdao, Switzerland I Team Garmin.

A teraz – uwaga – na pokładzie jachtu Jamaica żeglować będą cztery osoby z Polski. Są to trzy kobiety i jeden facet (Krzysztof Ślęzak, wszystkie etapy, Barbara Maciejewska, etap 2, Magdalena Gawecka, etap 6 i 7, Dorota Filipowicz, etap 5.) Ja znalazłam na listach załóg jeszcze kilka polsko brzmiących nazwisk, ale jedynie przy tych nazwiskach była polska flaga oznaczająca narodowość. (Jeżeli ktoś wie coś więcej lub jeszcze znalazł jakichś Polaków, proszę pisać!)

270 osób wypłynęło wczoraj w pierwszy etap z Londynu do Rio de Janeiro. W trakcie tego etapu rozegrane będą 2 wyścigi (bo to przecież regaty, a załogi amatorskie to przeszły długi process selekcji i treningu) – jeden do Brestu, drugi z brestu do Rio.

Dalej trasa wiedzie do RPA, Australii Zachodniej, Sydney (tu udział w Sydney Hobart), Brisbane, Singapuru, Chin, San Francisco, Panamy, Jamaiki, Nowego Jorku, Derry Londonderry oraz Holandii. Finisz w lipcu przyszłego roku, oczywiście w Londynie.

Jak widać nie ma okrążania Hornu – najwyraźniej ryzyko uznane zostało za zbyt duże.

Odwiedzą 16 portów na 6 kontynentach, przez pokłady przewinie się 670 osób (nie każdy może sobie pozwolić na rok regatowych “wakacji” więc w portach etapowych są wymiany załóg). Strona jest tu: https://www.clipperroundtheworld.com/

 

“To jedyne regaty, gdzie organizatorzy zapewniają 12 identycznych jachtów regatowych. Każdy sponsorowany przez miasto, region lub kraj – oraz profesjonalnego kapitana, zatrudnionego do bezpiecznego przeprowadzenia załogi dookoła globu.

To regaty, gdzie taksówkarz pracuje ramię w ramie z dyrektorem, student z bankierem, lekarz z zawodnikiem rugby. To doświadczenie zmieniające ludzkie życie. Załogi są amatorskie, ale ocean o tym nie wie. Morze nie odróżnia olimpijczyków od nowicjuszy, a jeżeli Ocean Południowy, Pacyfik czy Atlantyk zdecydują się uruchomić swój arsenał, załogi muszą być gotowe na stawienie czoła takim samym wyzwaniom jak profesjonaliści.

A kiedy wracają, po zmierzeniu się z największym wyzwaniem jakiego doświadczyli, przynoszą ze sobą niewyobrażalny bagaż doświadczeń. Doceniają współpracę i wagę szacunku. Umieją dawać więcej niż dostają. Wiedzą, do czego zdolne jest ludzkie ciało. Doceniają inne kultury, religie, style życia i postawy.

Za dwadzieścia lat będziecie bardziej żałować tego, czego nie zrobiliście, niż tego, co zrobiliście. Więc oddajcie cumy. Wypłyńcie z bezpiecznego portu. Złapcie wiatr w żagle. Płyńcie. Odkrywajcie. Marzcie.”

 

Sir Robin Knox-Johnston, pomysłodawca i organizator Clipper Race