Rejs Roku 2011 i Srebrny Sekstant dla Gutka!

 

 

 

Z wielką przyjemnością informuję, że Zbigniew Gutek Gutkowski za zajęcie II miejsca w etapowych regatach dookoła świata VELUX 5 OCEANS otrzymał wyjątkowe w naszym kraju wyróżnienie – nagrodę Rejs Roku i Srebrny Sekstant. Wyróżniony został również Radek Kowalczyk, a mi jest bardzo miło, że miałam okazję z obydwoma Panami współpracować. Gutek, Radek, wielkie gratulacje i oby Nowy Rok miał dla was hojnych sponsorów!

 

Poniżej szczegóły:

 

W e r d y k t   J u r y

 Tytuł Żeglarza Roku 2011

„Srebrny Sekstant” i I Nagroda Honorowa „Rejs Roku 2011”

Zbigniew Gutkowski

za zajęcie II miejsca w samotnych regatach dookoła świata Velux 5 Oceans na s/y „Operon” termin 17.10.2010 – 28.05.2011, dystans 29 111 Mm.

II Nagroda Honorowa „Rejs Roku 2011”

Bronisław Radliński

za wyprawę s/y „Solanus” wokół obu Ameryk

termin 16.05.2010 – 01.10.2011, dystans 29 786 Mm

III Nagrodę Honorową „Rejs Roku 2011”

Joanna Pajkowska i Aleksander Nebelski

za rejs na jachcie „Mantra Asia”

termin 10.02.2010 – 07.06.2011, dystans 22 000 Mm

Honorowe wyróżnienia „Rejs Roku 2011”

Roman Paszke z załogą

za rekordowe pokonanie Atlantyku na katamaranie „Renault eco2”

termin 07.01. – 15.01.2011, dystans  3 250 Mm

Radosław Kowalczyk

za udział w samotnych regatach atlantyckich Mini Transat na  jachcie „Calbud”

termin 25.09. – 09.11.2011, dystans 4 749 Mm

Piotr Kuźniar z załogą

za antarktyczny rejs na jachcie „Selma Expeditions”

termin 12.01. – 09.02. 2011, dystans 2 285 Mm

 

Nagroda Polskiego Związku Żeglarskiego

Polsko – Kanadyjski Klub Żeglarski „Zawisza Czarny” w Hamilton – 15-lecie działalności, kultywowanie tradycji polskiej bandery, wsparcie i współpraca z polskimi żeglarzami.

Nagroda prezydenta Gdańska „Bursztynowa Róża Wiatrów”

 Zbigniew Gutkowski – za doskonałą robotę żeglarską, wejście do światowej elity wyczynowych żeglarzy oceanicznych, połączone z walorami popularyzującymi nowoczesne żeglarstwo.

Nagroda Specjalna  „Rejs Roku 2011”

Żaglowiec szkolny ZHP „Zawisza Czarny” za  50 lat służby pod biało-czerwoną banderą i wkład w edukację morską polskiej młodzieży.

Nagroda magazynu sportów wodnych  „ŻAGLE”

Kolegium redakcyjne tradycyjnie wyróżniające rejsy morskie na małych jachtach, tym razem przyznało nagrodę Markowi Kaczorowskiemu za samotny, sierpniowy rejs bałtycki na jachcie „Mr. Orkan”  na dystansie 583 Mm.

Tradycyjna Nagroda Grotmaszta Bractwa Kaphornowców, przyznana zostanie podczas pierwszego, styczniowego posiedzenia Kapituły Bractwa.

 Tradycyjna gala żeglarska odbędzie się w piątek, 2 marca  w Dworze Artusa w Gdańsku.

8 komentarzy do “Rejs Roku 2011 i Srebrny Sekstant dla Gutka!

  1. To fakt, obecność na pokładzie medialnego członka załogi przyczyniła się do powstania żeglarskiego reality show , zwiększa oglądalność wydarzenia przez szczegółowy przekaz , nie zważa na wrażliwość odbiorców. Trochę to brutalne, ale z życia wzięte.
    Przydatne w takich sytuacjach są oznaczniki : sceny drastyczne !
    :)

    • Czyli 1/3 żeglarstwa już tylko… :)

      Widowiskowość, oglądalność, show live!
      Prędkość, technologia, innowacyjność, ale chyba nie ten kierunek, bo logicznym ciągiem dalszym będą regaty bezzałogowe… I księga rekordów znów będzie zapełniana od nowa. Łódki przekroczą progi techniczne i pogonią dookoła świata w miesiąc, a później w tydzień. Relacje na okrągło z wielu kamer umieszczonych na i pod kadłubem. Czujniki rozmieszczone wszędzie będą przekazywały zupełnie nowe obrazy naprężeń, odkształceń, przemieszczeń i zmian, a wszystko to dla nas zafascynowanych odbiorców.
      Dzioby katamaranów (nie tylko AC 45) wbijają się w wodę i wywracają łódki katapultując tzw. „czynnik ludzki” za burtę. Na kontuzje nikt nie patrzy, poszkodowaną załogę można wymienić na sprawniejszą. Kaski na głowach i ubrania ochronne przedłużają grę. Skippera czy załogę, którzy dzisiaj są również sprawozdawcami z pokładu można przecież zastąpić komentatorem ze studia…
      – Halo, halo! Witamy państwa z pokładu Pentamarana, który od wczoraj mknie po galaktyczny tytuł Ultra Spidera of Glob należącego do utytułowanego Quadromarana Plus Maxi 4, hattrikowego mistrza świata w kategorii PlexiCarbon. Nasza jednostka uzyskała dziś nad ranem fenomenalny wynik, który już teraz pogrąża aktualnego mistrza. O cztery godziny i piętnaście minut wyprzedza rekord QPM4, a do równika ma już tylko 3 min. i 45 sek. Jesteśmy świadkami historycznego wydarzenia. Halo centrum, do usłyszenia za 2 minuty.

      REKLAMA :)

      Świat nauki, biznesu i mediów może przekroczyć Rubikon w pogoni za swoimi celami. Wtedy nam pozostanie zasiąść w kokpicie poczciwej Omegi zacumowanej do pomostu i włączyć IDrona na ustawiony kanał, by usłyszeć:

      – Witam ponownie z pokładu Pentamarana. Mam dla państwa wyśmienitą wiadomość. Właśnie w tej chwili polski jacht ustanawia nowy rekord świata… Bezzałogowa maszyna zbudowana w koncernie Molekuła X w Siemianiwicach Ślaskich triumfuje na pierwszym odcinku specjalnym. Coś niesamowitego! Brawo! Furie rozbryzgów i kaskady wody przelewające sie przez wyoblony pokład. To właśnie te kształty są nowym wynalazkiem polskich inżynierów. To one powodujw, ze nasz bolid przed każdą fala po prostu nurkuje i wynurza sie tuż za nią. Niczym surfer na hawajskich falach pędzi przed siebie, a jego następnym celem jest juz Horn. Tam zmierzy sie z największym wyzwaniem żywiołów, ale o tym po tym:

      REKLAMA :)

      Sorry, taka wizja mnie naszła i musiałem ją przelać na epapier.

      Brawo Gutek, brawo Radek!

      • Widzę , że surfujesz na futurystycznej fali, całkiem sprawnie :) . Może to początek jakiegoś scenariusza lub powieści , ciekawy początek. Wyścig technologiczny trwa i tego nie da się zatrzymać , pewnie gdyby nie on teraz zamiast odpowiadać na Twój post
        słuchałbym wiadomośći o kolejnych podwyżkach i kłopotach służby zdrowia :) Na szczęście jest jeszcze możliwość wyboru, dzięki tej galopującej technice mogłem zerknąć gdzie jest Gutek nieustannie goniący Brada , gdzie nawiguje Loick, aby być szybszym od Francka , w jaki sposób Roman rozprawia się z rekordem Luc`a . Niech tak będzie i tego nam wszystkim życzę. Do momentu, w którym głównym mózgiem regatowych maszyn będzie człowiek , dla drugiego człowieka będzie to ciekawe. W przeciwnym razie zabraknie tej drugiej strony widowiska , tego ważnego czynnika motywującego dla tych,którzy chcą się zmierzyć z czasem , bólem i zmęczeniem i oby to nigdy nie nastąpiło.
        Po następne trofea Julisza Verna będą sięgać pewnie wielokadłubowce z grotskrzydłem. Ciekaw jestem tylko czy dzielą nas od tego momentu miesiące czy lata.
        W najblższej przyszłości [04.01.12] czeka nas pasjonujący niespełna 100 milowy sprint do Abu Zabi i cieszę się, że dzięki „nowinkom” technicznym będę mógł go oglądać „na żywo”
        Pozdrawiam :)

        • W sylwestrową noc obejrzałem polecany przez Ciebie film o VOR. 2,5 godziny na fotelu przed monitorem. Wciąga po uszy, fascynacja przeplata się z wyobraźnią, która czuwa nad każdym ujęciem. Muzyka niesamowicie podbija rytm, a obraz coraz świetniejszy im bliżej końca filmu. Tak, to jest to. Oczywiście nie zrezygnujemy z tego dobrodziejstwa, sam wyczekuję finiszu w Abu Dhabi, bo coś mi mówi, że będzie jeszcze lepszy niż na starcie…
          Nie podoba mi się tylko kilka drobiazgów. Nie lubię gdy kamera zagląda na stół operacyjny… tam, pod pokładem pokazano zabieg chirurgiczny… można to było osłonić przed młodymi widzami. Domyślam się, że chodzi o realny przekaz rzeczywistości, który ma osiągnąć zamierzony cel emocjonalny. Druga sprawa – konstrukcja kadłuba. Film bezbłędnie pokazał na jak delikatnym poszyciu płyną żeglarze. Jak ogromne ryzyko podejmują wypływając ze świadomością, że… mogą nie wrócić. Niby to klasyczna maksyma wszystkich marynarzy, wiedzą co robią. Tutaj mamy jednak do czynienia również z innym ryzykiem – technicznym. Wyścig zbrojeń każe robić łódki szybsze czyli lżejsze i cieńsze. Wszystko jest policzone i sprawdzone. A jednak przy kolizji z czymś pływającym w wodzie pękają wręgi czy mocowania kila… Z dala od lądu – i to jest szokujące.

          W ferworze walki ludzie pozwolili na przekroczenie bariery bezpieczeństwa dla załogi. Złamany maszt przekreśla bieg, ale nie „kasuje” załogi. Przeciek kadłuba może skończyć się tragicznie i to mi się w tej zabawie nie podoba. Na torze F1 kierowcę wyciąga się z rozbitego bolidu, na Oceanie Południowym nie ma na to szans… I przed tym należałoby się zabezpieczyć najlepiej jak to jest możliwe. Np. za pomocą aluminiowego kadłuba, który nie byłby dużo gorszy od węglowego, ale dałby więcej bezpieczeństwa dla żeglarzy. A pokład lekki jak piórko z wszelakich kompozytów. System uchylnego kila też ma sporo wad i nie byłoby źle jeszcze raz go przemyśleć. Nie konstrukcyjnie lecz koncepcyjnie. Wszystko po to, żeby nam się oglądało jeszcze bardziej komfortowo. A żeglarzom pływało szybko i bezpiecznie.

          Regaty Sydney Hobart zadziwiły mnie frekwencją: 88 jachtów! Ciekawy jestem jaka jest tajemnica takiego sukcesu organizacyjnego? Ile jachtów musiałby wystartować w VOR żeby dorównać takiemu fenomenowi? I jaka byłaby oglądalność np. przy 25 jednostkach?

          Pozdrawiam :)

  2. Gratulacje !!! Piękne wyróżnienie i zasłużony tytuł.
    Dziękuję za umożliwienie obserwowania „na żywo” większości tych wydarzeń , na Twoim Forum
    i blogu Veluxa.
    Pierwsze miejsce w kategorii Żeglarski Blog Roku 2011 : Blog Milki Jung !!!
    Tak Trzymać ! :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.