Wszyscy pędzą powyżej 20 węzłów. Ciekawe, czy komuś uda się pobić aktualny rekord dobowy 596.6 Mm? Finisz zapowiadany jest na jutro rano, ok. 10.00 UTC.

Warunki do bicia rekordów … / Fot. Yann Riou/Groupama Sailing Team/Volvo Ocean Race
Najlepiej sytuację opisuje Ian Walker z pokładu Abu Dhabi: „Wczoraj w nocy wskaźniki pokazały nam rekordowe prędkości w tych regatach. Ponieważ jesteśmy na 5 miejscu, nie mamy nic do stracenia, więc zdecydowaliśmy się przycisnąć tak mocno jak się tylko da. Chwilowe prędkości osiągaliśmy w granicach 40 węzłów a średnie powyżej 20, więc liczyliśmy na to, że odrobimy trochę mil do czołówki.
Ale niestety – flota jest bardzo mocna, na tyle, że chociaż jechaliśmy maksymalnie jak mogliśmy, wciąż traciliśmy mile do liderów. Wydaje się, że nikogo nie powstrzyma żadna myśl o awarii i wszyscy cisną tak samo jak my!
Pomimo tego całego walenia i tłuczenia jak na razie wszystko w porządku. Zwolniliśmy jedynie na około 20 minut żeby wymienić sterociąg, który wykazywał oznaki zużycia. Wymiana zerwanego sterociągu nie byłaby fajna przy tych prędkościach. Jeżeli wszyscy zostaną w jednym kawałku, wygląda na to, że wyścig rozegra się dzisiaj w nocy – wygra ten, kto w najlepszym miejscu i momencie zrobi rufę, a rufa przy wietrze powyżej 40 węzłów nie jest manewrem prostym. Chwilowo życie na pokładzie nie jest przyjemne. Ani jedzenie ani spanie nie jest proste, ale pocieszamy się, że jak dobrze pójdzie to już jutro będziemy w Lorient.”

- Jak widać, wszyscy jadą z niżem, a żeby odłożyć się na kurs do Lorient trzeba jeszcze trochę poczekać a potem zrobić zwrot przez rufę. / http://www.volvooceanrace.com
Od wczoraj kolejność czołówki zmieniała się kilka razy, Groupama spadła z pierwszego na trzecie z powodu awarii (zablokował im się grot) ale dzisiaj od rana mozolnie odrabiali stratę i znów prowadzą. Chociaż naprawdę trudno obstawiać zwycięzcę, bo warunki są bardziej surwiwalowe niż racingowe, ale to w końcu jest VOR a nie jakieś podrzędne wyścigi …