Czwarty wojownik powraca

Ryszard Drzymalski na s/y Konsal - wypoczęty samotnik. / fot. Dobrochna Nowak

Ryszard Drzymalski na s/y Konsal – wypoczęty samotnik. / fot. Dobrochna Nowak

Ryszard Drzymalski na s/y Konsal czwarty w regatach samotnych żeglarzy non-stop BITWA O GOTLAND. Konsal przeciął linię mety dziś o godzinie 1255.

Spodziewałem się, że będzie trudniej” – powiedział Ryszard Drzymalski kończąc regaty Bitwa o Gotland. Nie wyglądał na wyczerpanego rywalizacją, ale bardzo cieszył się z ukończenia tych trudnych zawodów. „Połknąłem bakcyla, samotne żeglarstwo mi się bardzo podoba. Popłynąłbym jeszcze raz, na pewno, już deklaruję start za rok” – dodał.

Swoje zmagania z morzem podsumowuje tak:

Pogoda nie była tragiczna, dało się płynąć. To był mój pierwszy raz na tak długiej trasie, samotnie i non-stop to w ogóle pierwszy raz, nie przypominam sobie nawet czegoś takiego w załogowym rejsie, jestem bardzo zadowolony.

Pierwsze dwie doby były trudne, pierwszą noc nie spałem z powodu emocji, a drugą z powodu pracy, bo mieliśmy całą dobę halsówkę pod Gotlandią do boi zwrotnej. Ale z powrotem było już z górki, udało się trochę pospać, ostatnie dwie noce, a ostatnią szczególnie, bo był mały ruch statków, więc jestem wypoczęty.

Było kilka elementów trudnych – mijanie tras statków w trudnych warunkach atmosferycznych, stres, zmęczenie … Oczywiście miałem kryzys po drodze, ale odpuścił. Jesteśmy na morzu, robimy to co kochamy i cieszymy się, że robimy właśnie to.

Miałem trochę kłopotów z prądem, z ładowaniem, ale byłem przygotowany, miałem zapasowy akumulator, jeden z dwóch autopilotów też odmówił posłuszeństwa, ale był drugi i od końca Gotlandii to on mi służył. Dlatego nie jestem jakoś bardzo zmęczony.”

Blekot (Krzysztof Kołakowski) spodziewany jest ok. godziny 1700, Janeczka 2 (Maciej Zięba) ok. 0100 w nocy.