PRB w Itajai, Gutek jedzie swoje

Fot. J.M. Liot / DPPI / TJV2013

Fot. J.M. Liot / DPPI / TJV2013

 

Vincent Riou i Jean Le Cam przekroczyli dziś o godzinie 13h 41min 47s czasu polskiego linię mety transatlantyckich regat załóg dwuosobowych Transat Jacques Vabre wygrywając tym samym rywalizację w klasie jachtów IMOCA. Średnia prędkość ich jachtu PRB wyniosła 14,12 węzła a długość przebytej trasy 5771 mil morskich.

Pomimo krótkiego postoju technicznego 15 listopada w porcie Mindelo (Sao Vincente na wyspach Zielonego Przylądka) w celu wymiany uszkodzonej płetwy sterowej, załoga PRB nieustannie znajdowała się w ścisłej czołówce wyścigu. Po awarii głównego lidera, jachtu Macif, objęli prowadzenie i wygrali z wyraźną przewagą – kolejne dwie jednostki IMOCA, Safran (Marc Guillemot/Pascal Bidégorry) i Maître CoQ (Jérémie Beyou/Christopher Pratt) spodziewane są na miejscu dziś wieczorem.

Jean Le Cam: “Naprawdę cisnęliśmy jachty bardzo. Te konstrukcje potrafią być bardzo szybkie, można uzyskać duże prędkości, ale trzeba naprawdę przycisnąć. Nie mieliśmy ani przez moment “relasowych” warunków ani spokojnej żeglugi z wiatrem. Widzieliśmy, że płetwy tego nie wytrzymują. A kiedy płetwa nie daje rady, to znaczy, że jacht płynie na krawędzi możliwości. To ciekawe, że dwa jachty z czołówki (Macif I PRB – przyp.red.) musiały zatrzymać się I wymienić akurat ten element.”

Vincent Riou: „Mieliśmy problem z siłownikiem kila, coś, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło … Obejma siłownika częściowo była zepsuta I zmieniało to kąt pracy siłownika. To są bardzo zaawansowane materiały, a wszystko budowane jest z marginesem bezpieczeństwa, wiec nic się nie stało. Ale problem istniał przez jakieś 10 dni. Przy kanowaniu kil klinował się za każdym razem i musieliśmy go odblokowywać ręcznie żeby doszedł do właściwej pozycji”.

Fot. R. Hajduk / Shuttersail.com

Fot. R. Hajduk / Shuttersail.com

 

Tymczasem Gutek i Świstak  do mety mają niecały tysiąc mil morskich. Zajmują siódmą lokatę i starają się znaleźć jak najlepszy punkt do zmiany kursu. W dzisiejszej rozmowie telefonicznej Gutek mówił o anomaliach pogodowych na trasie oraz o konieczności ufania własnej intuicji bardziej niż prognozom pogody:

„Jeszcze kawał drogi przed nami. Grib (mapa pogody – przyp.red.) pokazywał, żeby jechać tam, gdzie w tej chwili znajdują się Bureau Valee i VNAM, a nawet dalej, pod sam brzeg. Zdecydowałem, że zrobimy inaczej i na razie dobrze na tym wyszliśmy. 

Pod brzegiem są ogromne chmury, które generują absolutnie inny kierunek wiatru niż w prognozach. Wczoraj siedem godzin stałem za sterem, non-stop lał taki deszcz, że zza koła dziobu nie było widać. Było jak we mgle, tak padało. Całe szczęście, że w tym deszczu jednak przesuwaliśmy się do przodu…

Są takie anomalie pogodowe, że ciężko coś przewidzieć,  trzeba jechać „na nosa”. Na razie płyniemy na południe, oddalając się od ortodromy, ale tu jest silniejszy wiatr. Jak będzie dobra okazja do zmiany kursu to tak zrobimy, czekamy na odpowiedni moment. Tymczasem pozdrawiamy z pokładu jachtu ENERGA i bardzo gratulujemy załodze PRB zwycięstwa w klasie IMOCA!”

 

P.S.

Vincent Riou. Pomimo siwych włosów – rocznik 1972.  To jego 7 regaty TJV. Z ostatniej edycji musiał się wycofać  powodu awarii. Tak samo było z zeszłorocznym startem w Vendee Globe. A kim był w roku 2000? Preparatorem, czyli kapitanem technicznym jachtu (PRB zresztą) Michela Desjoyeaux …

P.S. 2. Dzięki Pawłowi Gronowskiemu tabelka porównawcza jachtów IMOCA w bieżącej edycji TJV:

IMOCA ZESTAWIENIE

9 komentarzy do “PRB w Itajai, Gutek jedzie swoje

  1. Jest pozycja z 21.30 UTC. Jeszcze mają stratę ale idą w przy lepszych wiatrach. Trzeba czekać do rana. Kciuki zaciskam.
    GoGGo !!!

  2. Jutro wszystko powinno się wyjaśnić: Wóz albo przewóz. Tak czy siak Gutkowi i Maćkowi należą się słowa uznania.

  3. Jak widać z przykłądu Rennes Metropole pływanie przy brzegu jakoś się nie pszyjęło. (zaparkował, mimo że prowadzi)
    Dobrze że Gutek jedzie na nosa, bo w tym jest dobry. Interesujące że Vincent Riou był Świstakiem 13 lat temu. Fajna droga i jednocześnie wyznacznik dla Maćka. Można sobie wyobrazić V-G 2024 i rywalizację o zwycięstwo między Gutkiem i SwissTakiem;)

    Podjum już rozdysponowane, a więcGutek: take five. Powodzenia.
    Go Go Gooooo

    • Dzięki za tabelę,niestety bez genakera dużego Gutek ma dużo mniej,oby wiatr był tylko do połówki lub powyżej 20 kn ,ale cieszmy się tym co jest ,jak widać szczęście
      (przy dobrym nosie) chyba jest najważniejsze i tego życzę naszym Energetycznym.
      Go Gutek gogogogo!!!!!!!!!

  4. Safran Sailing Team na drugim miejscu (17d 4h 43min 23s), Maitre Coq (Jérémie Beyou en course) na trzecim (17d 5h 15min 7s, 10 mil i 32 minuty za Safranem). Brawo!

    • Właśnie wczoraj chciałem powiedzieć, że będa się chować za Nowa Zelandię, ale nic tu niema, więc finisz jak w Punta del Este ?
      Tak, już się należa słowa uznania.

      Świetna tabelka, rocznik 2007 – Safran- wyjatkowy,
      Energetyczni też 2007, ale mniej żagla a więcej wagi.
      Pozostaje tylko patrzeć, ale i podziwiać taktykę.
      Nie zawsze konstruktywnie, często na nosa, jak rzekł Gutek

      Go, go, go

Możliwość komentowania jest wyłączona.