Le Cam, Golding i Stamm

Grzywa imponująca. No i sublokatorzy jachtu nareszcie na wolności! / Fot. O. Blanchet / DPPI / Vendee Globe

Grzywa imponująca. No i sublokatorzy jachtu nareszcie na wolności! / Fot. O. Blanchet / DPPI / Vendee Globe

 

No i dopłynęli. Wczoraj. Jean Le Cam (SynerCiel), Mike Golding (Gamesa) i Bernard Stamm (Cheminnes Poujoulat). Podsumowanie „służbowe” można przeczytać tu: http://energasailing.pl/niezwykly-finisz-w-les-sables-dolonne/ albo

tu: http://polishoceanracing.com.pl/2013/02/niezwykly-finisz-w-les-sables-dolonne/.

A teraz kilka słów dodatkowo. Ja nie wiem, jak Le Cam z taką grzywą radził sobie na morzu. Trzy miesiące? Sól? A na mecie źle nie wyglądał :) Plotki przedstartowe głosiły, że nie zabierał ze sobą wody butelkowanej (każdy trochę pakował na wypadek awarii odsalarki) tylko wino. Na pewno humor mu dopisywał w każdym razie, a jego wygłaszane ze środka oceanu komentarze dotyczące regatowej rzeczywistości, protestów oraz innych sytuacji były szczere do bólu. I raczej niepoprawne „politycznie”. To on zainicjował zbieranie podpisów pod apelem do komisji o wycofanie dyskwalifikacji Bernarda Stamma. Zmobilizował bardzo wiele osób i na pewno zyskał sympatię równie wielu, powołując się na to, że Bernard zrobił wszystko, co każdy przytomny żeglarz zrobiłby na jego miejscu. Znany smakosz (jego towarzyszka życia prowadzi restaurację) nie odmawiał sobie przyjemności kulinarnych – sztorm nie sztorm, jeść trzeba dobrze. No i słusznie.

Mike Golding w przedregatowym życiu był ... strażakiem. / Fot. J.M. Liot / DPPI / Vendee Globe

Mike Golding w przedregatowym życiu był … strażakiem. / Fot. J.M. Liot / DPPI / Vendee Globe

Dla Goldinga były to czwarte regaty Vendée Globe. Zarzeka się, że ostatnie, ale już wcześniej kiedyś też tak mówił. Jedyny facet, który trzy razy ukończył ten morderczy wyścig. Wielki szacunek. Ale w bazie zdjęć prasowych jest tylko – może na razie – 30 zdjęć z jego powitania (zdjęć Le Cama 114, Stamma 55) I jak tu nie uważać, że Francuzi są skoncentrowani tylko i wyłącznie na swoich ???

Radość Bernarda i jego zespołu - bezcenna. / Fot. J.M. Liot / DPPI / Vendee Globe

Radość Bernarda i jego zespołu – bezcenna. / Fot. J.M. Liot / DPPI / Vendee Globe

Cieszy mnie jednak, że organizatorzy nie zignorowali Bernarda, ale udostępnili swoje kanały przesyłu informacji – filmy i zdjęcia z jego wpłynięcia do portu są na oficjalnych stronach, biuro prasowe przygotowało oficjalną informację. Dobre i to, chociaż wiadomo, że wolność, równość i braterstwo to jednak na morzu bardziej niż na lądzie. Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać. Jest to mój subiektywny pogląd i nie musicie się z nim zgadzać.

Dick staje na kotwicy, Golding też ma kłopot z kilem

20120927104303-51c17dc0-sm

J.P. Dick, od tygodnia żeglujący swoim Virbac-Paprec pozbawionym kila, postanowił wczoraj wieczorem rzucić kotwicę i przeczekać najgorszą pogodę, zapowiadaną na Zatoce Biskajskiej na dziś I jutro, aby ukończyć regaty. Obecnie znajduje się przy północnych brzegach Hiszpanii (zatoka San Ciprián, ok. 70 mil od La Coruña). Żeglarz ma jeszcze przed sobą 290 mil do mety. Będzie dokonywał drobnych napraw, czytał – po trzech dniach, licząc z dzisiejszym, chce ruszyć i zrobic wszystko, by dopłynąć do Les Sables d’Olonne i zamknąć wokółziemską pętlę.

 

Z kolei Mike Golding dwa dni temu zameldował o kłopotach z kilem. Informacja ta w natłoku euforycznych materiałów o finiszu Alexa troche zginęła, ale sprawa nie jest prosta. Pojawił się przeciek w skrzyni kila, a im szybciej jacht płynie tym szybciej pojawia się tam woda wtłaczana pod ciśnieniem. Przy 15 węzłach prędkości skrzynia kila wypełnia się do połowy… Golding stara się to cały czas kontrolować i uszczelniać, nie chce się jednak zatrzymywać.

golding kil

Tak wygląda napływ wody do skrzyni kila przy 10 węzłach prędkości …. / Fot. M. Golding / Gamesa / vendee Globe

 

Wyprzedził go rywalizujący z nim przez całe regaty Jean Le Cam (dziś piąty w klasyfikacji) – do mety Golding ma jeszcze ok. 1500 mil.

Jak widać, poza liderami, reszta floty dopływa poważnie poharatana (bo przecież Alessandro i Tanguy mają swoje awarie). Ktoś sprawdzał gdzie jest Bernard Stamm? Kiedy ląduje?

A tutaj wywiad z projektantami dwóch zwycięskich jachtów – Macifa i Banque Pop – ekipą VPLP:

http://www.vendeeglobe.org/en/news/article/11831/faster-than-we-expected-guillaume-verdier-on-macif-banque-populaire-and-the-skippers.html

Aha, moja informacja o dopłynięciu Thomsona jest na http://energasailing.pl/ i http://www.polishoceanracing.pl razem z ostatnimi informacjami o Gutku, który powinien dopłynąć dzisiaj wieczorem. Póki co czekam na telefon.

Brytyjskie natarcie

Mike Golding

Mike Golding – czy utrzyma miejsce w pierwszej piątce wyprzedzając Le Cama? / Fot. M. Lloyd / DPPI / Vendee Globe

Dzisiaj Golding wyprzedził Le Cama wbijając się do pierwszej piątki dosłownie na kilka kabli, a dokładnie 0.8Mm (Ranking z godziny 1600). Walczyli ze sobą przez większość z 70 dni wyścigu. Czołówka regat VG na wysokości Wysp Zielonego Przylądka.

Z kolei Alex Thomson, drugi Anglik w czołówce (co jest bardzo niezwykłe w tym bardzo zdominowanym przez Francuzów wyścigu, prawda?) dzisiaj pisał, że przejście przez okołorównikową strefę ciszy było dla niego najłatwiejsze ze wszystkich dotychczasowych w karierze. “Tylko dwie czarne chmury i troche spowolnienia. Miałem szczęście, że przepływałem w miejscu, gdzie strefa przemieszczała się na południe i bardzo szybko dostałem się w zasięg północno-wschodniego pasatu. To super uczucie mieć to już odfajkowane, teraz ostatnia zmora to wyż przed zachodnim wiatrem do mety.”

„Dostaję prognozę na 10 dni naprzód – dzisiejsza mówi, że za 10 dni będę miał 400 mil do mety. Trasa, jaką pokazują prognozy przez wyż jest taka sama we wszystkich plikach, więc powinno się sprawdzić. Ale wiadomo że wszystko się może zmienić;”

Tak

Tak wyglądały ręce Alexa przed rejsem … jeszcze tylko 10 dni do mety! / Fot. V. Crutchet / DPPI / Vendee Globe. A swoją drogą nie rozumiem, dlaczego w bazie prasowej nie ma żadnych prawie zdjęć od Alexa z pokładu? 

Program symulacyjny organizatorów – jak sami piszą – pokazuje czas finiszu dla Thomsona 29 stycznia, co pozwalałoby mu zmieścić się w 80 dniach (nie wiem, skąd różnica wynosząca 400 mil więc 1-2 dni w zależności od prędkości wiatru).

Na prowadzeniu niezmiennie Francis Gabart (Macif), za nim Armel Le Cléac’h (Banque Populaire, 141 mil straty). “Wyprzedzam Armela, ale idzie zmiana pogody, więc absolutnie nic nie jest pewne” – ostrożnie wypowiada się Gabart. Le Cleac’h ma dużo większe doświadczenie I może zaskoczyć, a na pewno będzie walczył do końca: “Wygrałem kiedyś regaty Figaro o 13 sekund, wiecie?” – przypomina. Dla dwójki liderów prognozowany czas finiszu to 26 stycznia w nocy.

Ostatnich trzech w stawce płynie spokojnie, ale trudno nazwać to ściganiem. Tanguy de Lamotte (Initiatives Cœur) jest po kolizji z pniem drzewa który uszkodził płetwę sterową. Bertrand de Broc (Your Name Around the World with Projects EDM) reperuje żagle a Alessandro Di Benedetto (Team Plastique) musi wejść na maszt żeby naprawić fały…

Morderczy wyścig dobiega powoli końca.

Uszkodzona

Uszkodzona płetwa sterowa Initiatives Coeur / fot. T. de Lamotte / Initiatives Coeur / Vendee Globe