Kłopoty z kilem – Radek płynie do Porto

Nie wiem jak Czytelnikom, ale mnie osobiście ta sytuacja coś przypomina…

Radek Kowalczyk na jachcie CALBUD kieruje się w stronę wybrzeża Portugalii. Żeglarz czuje się dobrze, nawiązał kontakt przez radiostację UKF.

Dziś dodatkowe informacje od polskiego zawodnika uzyskał przepływający w pobliżu statek „Rio Negro”. Radek mówił o problemach z kilem oraz o zamiarze wejścia do  Porto celem naprawy uszkodzeń. Polak płynący w samotnych, transatlantyckich regatach najmniejszych jachtów oceanicznych – Mini Transat wczoraj wieczorem zgłosił usterkę techniczną. Dotarcie do portu przy obecnych warunkach pogodowych powinno zająć mu około dwóch dni.

Jutro z Polski startuje zespół brzegowy CALBUD Mini Transat Team, który będzie czekał na Kowalczyka w  Porto – lub w innym porcie, jeżeli żeglarz zmieni decyzję dotyczącą miejsca planowanego postoju.

„Wyjmiemy jacht z wody i zobaczymy, na czym polega awaria” – mówi Krzysztof Owczarek, dyrektor projektu. „Uszkodzenia kila mogą mieć różną specyfikę i różne przyczyny powstania. Na naprawę będziemy mieli 72 godziny, zrobimy na pewno wszystko, żeby Radek wrócił na wodę najszybciej jak będzie to możliwe” – dodaje.

Mini Transat to jedne z najtrudniejszych regat na świecie. Małe, liczące zaledwie 6,5 metra długości jachty (klasa Mini) pokonują Atlantyk prowadzone przez samotników, którzy zgodnie z przepisami są zdani wyłącznie na swoje umiejętności żeglarskie i nawigacyjne. Zabronione jest posiadanie komputera i map elektronicznych, a w przypadku awarii GPS pozostaje nawigacja za pomocą najbardziej klasycznej metody, czyli z użyciem sekstantu. Nie ma innego dostępu do prognozy pogody niż nasłuchiwanie komunikatow pogodowych przez radio.

Pozostaje trzymanie kciuków – znowu …

Radek Kowalczyk zgłasza usterkę techniczną

fot. Marek Wilczek

Płynący w transatlantyckich regatach Mini Transat polski zawodnik Radosław Kowalczyk wczoraj wieczorem zgłosił usterkę techniczną. Jacht 790 CALBUD obrał kurs w stronę lądu.

Flota Mini Transat znajduje się dziś, ósmego dnia od startu z francuskiego portu La Rochelle, na wysokości wybrzeża Portugalii. Tegoroczny wyścig tych najmniejszych, bo zaledwie 6,5 metrowych jednostek jest wyjątkowy – bardzo zmienna pogoda utrudnia osiągnięcie pierwszego celu, jakim jest port etapowy Funchal na Maderze. Zawodnicy mają jeszcze do pokonania około 400 mil morskich. Żadna z teoretycznych prognoz meteorologicznych na ten etap nie sprawdziła się.

Wczoraj wieczorem startujący w regatach Polak, Radek Kowalczyk, za pomocą automatycznego systemu powiadamiania zgłosił problem techniczny i skierował się w stronę brzegu. Według przepisów, Radek może zatrzymać się w dowolnym porcie po drodze, jednak jego postój nie może trwać dłużej niż 72 godziny. Ponieważ na jachtach nie ma telefonów ani internetu (taki jest regulamin wyścigu), trudno jest podać przyczynę awarii i planowanego postoju.

„Nie sądzimy, żeby to był poważny kłopot” – mówi Krzysztof Owczarek, dyrektor projektu. „Cały czas obserwujemy jego pozycję. Gdyby wystąpił problem np. z balastem, Radek płynąłby innym kursem. Zgłosił usterkę techniczną, więc na pewno czuje się dobrze i nic mu nie jest. Z mojego doświadczenia wynika, że może to być uszkodzenie systemu sterowania lub żagla.”

Nie jest to pierwsza awaria w tym wyścigu – od momentu startu jeden jacht się wycofał (stawka liczy obecnie 78 jednostek), a dwa oprócz CALBUDU zgłosiły awarię. Jeden z nich, po naprawie, jest już z powrotem na trasie. Drugi (ZUMEX 624, Juan-Carlos Oliva), znajduje się blisko Radka i płynie zbliżonym kursem – prawdopodobnie będzie chciał zawinąć do tego samego portu. Dwa inne miały problemy z sieciami rybackimi.

Wczoraj flota przechodziła przez strefę silnego wiatru, jacht CALBUD płynął z prędkością powyżej 10 węzłów i być może stąd wziął się problem. Polak zna swoją łódź bardzo dobrze, więc jest w stanie samodzielnie dokonać naprawy. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, do którego portu Radek się skieruje – obecnie jest na wysokości Aveiro w Portugalii, pomiędzy Vigo a Lizboną. Niewykluczone też, że spróbuje naprawy na wodzie – aktualnie wiatr osłabł prawie zupełnie, więc warunki na to pozwalają. Taka pogoda spowolni w najbliższym czasie całą flotę, więc polski żeglarz wciąż ma szanse na nadrobienie strat do czołówki.

Milka Jung