Z ŻYCIA BIURA

Ponieważ w biurze prasowym pracuje tu naprawdę sporo osób, codziennie zdarza się coś, co sprawia, że część z nas leży ze śmiechu na stołach. Wczoraj nasz informatyk Tomek (w zasadzie Thomas – przetarg na obsługę informatyczną wygrała firma niemiecka i on został delegowany do obsługi) spóźnił się do pracy, ale siadł na swoje miejsce i nic nie mówił. Wydało się dopiero, kiedy przyszedł jego współlokator. Otóż okazało się, że Thomas rano próbował zrobić tosty w mikrofalówce – włożył chleb z serem i ustawił na 2 minuty. Po upływie tego czasu wyciągnął płonące grzanki z kuchenki i wyrzucił przez okno, jako że nie nadawały się do niczego. Spieszył się i zostawił mieszkanie pełne dymu – chociaż okno zdążył otworzyć.