Volvo Ocean Race – niesamowity start

Niezwykłe przeżycia dzięki live streaming – pierwszy raz moim zdaniem w historii jachtingu taki start był relacjonowany na żywo przez internet, w dobrej jakości i bez wymagań bardzo  szybkiego łącza. Każdy kto uczestniczył w takich pożegnaniach na kei, mógł się poczuć dziwnie. Twardziele w ciemnych okularach udający brak wzruszenia. Wszędzie fotografowie i kamery. Dzieci trzymane na rękach jeszcze przez chwilę. Cały przedstartowy cyrk. W głowie jedna myśl – być już na wodzie, zostawić ten chaos za sobą. Wsiadać i jechać. Tłumy na starcie. Jeszcze uścisk ręki. Po twarzach facetów na pokładzie widać, że mentalnie są już gdzie indziej.

Gutek przez telefon podsumowuje:

„To są takie regaty, że media muszą być obecne wszędzie, to jest warunek i trzeba się z tym pogodzić. Oczywiście jest ciśnienie tuż przed oddaniem cum, jest zniecierpliwienie, chciałoby się być już na wodzie i mieć to wszystko za sobą. Ale zaraz jak się odpływa od kei to jest dużo lepiej – zaczyna się myśleć o tym, jakie żagle postawić, jak najlepiej wystartować, wchodzisz już w tryb myślenia o łódce, zaczynasz się ścigać …”

Tym, co nie oglądali, opowiem, że pierwszy był Camper, który wygrał start i wszystkie boje, ale to o niczym przecież nie świadczy. W sprawie regat VOR proszę sprawdzać stronę Polish Ocean Racing (www.polishoceanracing.com.pl) – tam jest na bieżąco :)

rys. Volvo Ocean Race