
© Farr Yacht Design
Dzisiaj poznaliśmy szczegóły dotyczące nowego jachtu na najbliższe dwie edycje, więc koniec plotek, teraz fakty. Założenie jest takie, że dzięki nowej formule na starcie będziemy oglądać co najmniej 8-10 jachtów (minimalne zamówienie wyniesie 8 sztuk). Będą to 65-stopowe (19.8 metra) jachty monotypowe – jeden, ten sam projekt dla wszystkich. Projekt szczegółowy powstanie w bardzo znanym biurze Farr Yacht Design (z zamieszczonych wizualizacji widać, że jest on zaawansowany). Budować będzie konsorcjum stoczni z UK, Francji, Włoch i Szwajcarii. Prace zaczną się już w lipcu (zaraz po zakończeniu bieżącej edycji), a pierwszy z jachtów nowego typu zostanie zwodowany do czerwca przyszłego roku 2013, a więc na ok. półtora roku przed startem kolejnych regat VOR zaplanowanym na jesień 2014.

© Farr Yacht Design
Nowy jacht, krótszy o 1,5 metra, ma osiągać prędkości zbliżone do obecnych VO70. Będzie miał wbudowany cały osprzęt umożliwiający transmisję różnego typu przekazów medialnych z pokładu, co powinno przynieść jeszcze lepsze efekty niż tegoroczne (NIESAMOWITE, trzeba przyznać) wyniki pracy oficerów medialnych. Ogłoszenie dzisiaj tych wszystkich szczegółów było możliwe dzięki podpisaniu budżetu i harmonogramu projektowania i budowy jachtów. Łódki będą sprzedawane przez stocznię Green Marine w UK, natomiast francuski Multiplast, włoskie Persico i Decision ze Szwajcarii będą produkować różne „części”. Dzięki temu kampania VOR w przeliczeniu na załogę ma być znacznie tańsza – w granicach 15 milionów euro (płace załogi, managera, przeloty, hotele itp – wszystko, jak rozumiem). Jacht w pełni wyposażony i gotowy do żeglugi, z żaglami na testy i na same regaty ma kosztować ok. 4.5 mln euro. Ciekawe jak to się dalej potoczy, ja mam mieszane odczucia, ale muszę jeszcze sprawę przemyśleć.

© Farr Yacht Design
Dla porównania – koszty niedawnej modernizacji stadionu Legii w Warszawie to niewiele poniżej 400 mln złotych (że nie wspomnę o stadionie narodowym, którego koszt podawany w Wikipedii to … 1,915 mld PLN. Wracając do Volvo Ocean Race – proszę mnie poprawić, jeżeli źle liczę – 15 mln euro przy kursie 4,5 PLN daje „skromne” 67 mln PLN – a regaty i równoległa kampania medialna, jaką, nie ukrywajmy, one jak najbardziej są, trwa 9 miesięcy. Czy znajdzie się w Polsce firma – albo kilka – chętna na tak niestandardową promocję? Bo że znaleźliby się żeglarze, nie ulega wątpliwości …
No dobra, wiem, że się rozpędzam, ale pomyślcie – polska załoga i port etapowy w Gdańsku (bo gdyby była załoga to i Gdańsk by przeszedł w tych eliminacjach do finału jak sądzę? Kozacko by było, prawda ???
Po „takim” EURO 2012, to nie tylko o Polsce mówi się i pokazuje nawet z CNN, ale i otwiera okazja do pokazania się na arenie światowej z podobnej sportowej strony. Jachting rośnie w siłę, powstają nowe mariny, produkcja na dobrym poziomie. Sukcesy polskich żeglarzy potwierdzają dobrą atmosferę dla takiej imprezy.
Dzisiaj poszła wieść o nowym, tajemniczym jachcie dla Romana Paszke na Regaty o Puchar Poloneza – polski produkt! Może być głośno o tej imprezie.
Kozacko by było – jak to zrobić?
Wariant „wariacki”: powszechna zbiórka i fundujemy (środowisko żeglarskie) DAR ŻEGLARZY.
Wariant rozsądny: PZŻ powołuje „ciało”, które dyplomuje pomiędzy czynnikami wpływowymi i dopina wszystko na ostatni guzik.
Wariant biznesowy: „każdy sobie rzepkę skrobie” czyli może sponsor znajdzie się sam.
W każdym razie niezbędna jest inicjatywa i pierwsze biurko z komputerem i telefonem.
Nie byłoby nietaktem, gdyby pierwsze biurko zaczęło działać razem z uruchomieniem budowy prototypu. A może już działa? :)
VOD 65 w porównaniu z VO70 jest nie tylko krótszy, ale i bardzo wypłaszczony na linii stępki. Wyporność zjechała z 14 t do 10,75 t. Szerokość kadłuba nieznacznie się zmieniła (ledwie o -10 cm) co zwiększa stateczność poprzeczną jachtu. Postawiono zatem na bezpieczeństwo, choć o dużej prędkości nie zapomniano. Wysunięta dziobnica otwiera „new age”, na razie dyskretnie nawet nie do linii sztagu, nie mniej zauważalnie. Wybrano więc drogę Speed Dream’a porzucając rewelację Mini 6,5 z pontonowym kształtem. Pochylony maszt, zółte płetwy i stonowana barwa burt nadają całości interesujący klimat. Bruce Farr, Nowa Zelandia – wyważona innowacja.
Generalnie wybrano bezpieczeństwo, ale jak to będzie pływać i jak się zachowa przy Hornie, to się dopiero okaże…
Milka co Ty masz na mysli mowiac „mieszane uczucia „. Bierzemy i juz ! Trzeba sie zrzucic nim zabraknie.
Niezmiennie lubię Twój optymizm :)
Kwoty inwestowane w piłkę nożną to zwyczajna astronomia !!! Licząc na rychły koniec kryzysu w Eurolandzie myślę, że wystawienie polskiej załogi w przyszłych regatach np VOR, to byłoby znakomite posunięcie reklamowe dla np. firm telekomunikacyjnych działających na naszym rynku.