
Przygotowania do inspekcji kila za pomocą kamery GoPro :) / Fot. M. Świstak Marczewski
Dzisiaj deserowo historyjka, którą Gutek opowiedział mi jeszcze w trakcie postoju na Teneryfie – specjalnie do zamieszczenia tutaj. A więc:
„Chcieliśmy zamówić nurka, żeby wyczyścił dno jachtu. Wiadomo, zarośnięte po ponad miesiącu stania w ciepłej wodzie. Już po 2 dniach przyjechało czterech. Z czego trzech mówiących tylko po hiszpańsku a jeden po angielsku, ale tylko trochę. Pan obejrzał łódkę i policzył, że skoro jacht ma 20 m, to dla 4 ludzi jest to praca na 2 godziny, czyli … 400 euro. Więc zaproponowałem 200, ale oni poniżej 350 nie chcieli rozmawiać. Mieli pecha, bo dobrze pamiętam ile płaciliśmy za takie usługi.
W trakcie regat Velux 5 Oceans były to kwoty rzędu 100-150 dolarów i nigdy nie pracowało przy tym więcej niż 2 ludzi. Przed startem do regat Vendee Globe w Les Sables d’Olonne płaciliśmy nurkowi 90 euro. Najdrożej chyba było w Gdańsku, 900 zł, ale tam musi być nurek z certyfikatem bo nurkuje się na terenie stoczni, specjalne uprawnienia itp. Podziękowałem więc ekskluzywnej ekipie – za taką kwotę można kupić cały sprzęt (większość mamy na pokładzie) i zrobić to we własnym zakresie. Więc zrobimy to sami :)”

Nurek czyści podwodną część kadłuba przed każdym startem. / Fot. R.Hajduk / Shuttersail.com