
Zmęczeni, ale szczęśliwi. / fot. B.Stichelbaut / Sea&Co / OSM
Emocje już troszkę opadły, dwie załogi na mecie, trzecia tuż-tuż (GAES właśnie dopływa). Tymczasem cytaty z Ryana i Pepe. Neutrogena w następnej kolejności :)
Po zejściu z wody:
Ryan BREYMAIER: „Wspaniale tu być, udało nam się dostać akurat tyle wiatru, żeby minąć linię mety. Oczywiście uczucie ulgi. A jak daleko jest Neutrogena? Cały dzień zmniejszali dystans, na słabym wietrze mają szybszy jacht. Cały wyścig był super, oczywiście najlepsze warunki były na Atlantyku, choć oczywiście trudno mówić “wspaniale” kiedy nie zdejmujesz sztormiaka, ale były bliskie ideału przez większość czasu. Najtrudniejsze były zdecydowanie ostatnie 3 dni, dla mnie zawsze żegluga na słabym wietrze jest najtrudniejsza. Najbardziej tęskniłem za żoną – niczego innego mi nie brakowało, bo akurat to lubię na morzu – nic nie rozprasza, zwykłe proste codzienne życie.”
Pepe Ribes: „Dobry wyścig, cały czas się uczyliśmy. Przed startem nie czułem, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani I mieliśmy sporo małych problemów na pokładzie, ale uczyliśmy się codziennie I na pewno będzie co wspominać. Meta w Barcelonie to świetna rzecz – będę dzisiaj spał we własnym łóżku. Bardzo tęskniłem za synem, małym Pepe, za żoną I rodziną – wszyscy będą w porcie, z czego się bardzo cieszę. Nie było nudnych momentów, cały czas było bardzo intensywnie, więc super jest wygrać.”

Ostatnia prosta, czyli na podmuchach do mety. / fot. B.Stichelbaut/ Sea&Co/ OSM
Oficjalna informacja prasowa:
Hiszpańsko-amerykański duet na angielskim jachcie niemieckiego sponsora wygrał, ale na mecie zawodnicy wyglądali, jakby byli na morzu nie dwa tygodnie, ale co najmniej miesiąc.
“To była ciężka robota, bo cały czas coś naprawialiśmy zamiast się ścigać” – przyznaje Ribes. “Im mniej czasu poświęcasz na ściganie, tym większy stres.”
Breymaier dodaje: “Kiedy ciśniesz maszynę, maszynie nie zawsze się to podoba. Nie mieliśmy dużych problemów, w sumie zbyt wiele nas nie powstrzymywało – mieliśmy kłopoty z komputerem I zepsuliśmy dźwignię system balastu wodnego, co miało wpływ na naszą prędkość.”
Dość dramatycznie było od samego początku do samego końca. Jednym z najbardziej dramatycznych momentów był ostatni dzień Hugo Bossa na morzu, kiedy uderzył w nich potworny szkwał.
Ribes tak to opisuje: “Dzisiaj po raz pierwszy widziałem maszt jachtu IMOCA pod wodą! Przyszedł szkwał, o którym myśleliśmy, że jest tylko deszczem. Ale nie był, miał 50 węzłów, a jacht miał zalany cały balast wodny I całkowicie wychylony kil – po prostu przerzuciło nas na drugi hals I przyłożyło do wody. Maszt był pod wodą przez 3 minuty. W tym czasie ładowaliśmy akumulatory, więc silnik zaczął się palić … Mogliśmy dalej tam stać, bez silnika I bez akumulatorów, tak więc mamy naprawdę dużo szczęścia.”
A to był tylko jeden zły dzień. Tak samo trudno było na wejściu w cieśninę gibraltarską. „Gibraltar jest zawsze trudny, ponieważ zmusza do ogromnego wysiłku na przestrzeni 10 mil, przy czym wiesz, że po drugiej stronie wieje może 10 węzłów wiatru” – mówi Ribes. „Tym jachtem przy wietrze 45 węzłów trudno jest zrobić zwrot przez sztag i trudno jest manewrować, a masz za sobą 13 dni przeżytych w dość dużym napięciu i jesteś bardzo zmęczony. A czeka cię jeszcze jeden dzień bez snu.”
Hugo Boss przejął koszulkę lidera po Safranie, który musiał się wycofać ze względu na obrażenie Marca Guillemota odniesione na podejściu do Gibraltaru. „Przez cały Atlantyk żeglowali wspaniale” – komentuje Ribes. „Nie wiem, skąd brali informacje pogodowe, ale płynęli przez miejsca, przez które moim zdaniem żegluga była niemożliwa. Szkoda, że Marc miał wypadek, bo naprawdę dobrze im szło. Ale my tak samo byliśmy gotowi do walki.”
Breymaier podkreślił jeszcze, że Marc spędził ostatnie 8 lat żeglując na Safranie, a on i Ribes spędzili na jachcie dwa tygodnie i nie byli na nim nigdy przed startem, za to spędzili sporo czasu w Nowym Jorku naprawiając maszt, który złamał się w trasie z Europy do Ameryki. Więc drugie miejsce tak czy inaczej by ich satysfakcjonowało.”
Przez ostatnie 10 dni Team Neutrogena wytrwale ścigał załogę Hugo Bossa. Ribes twierdzi, że ich ignorowali: „Nie oglądałem się za siebie, żeby sprawdzić, co robią. Powiedziałem do Ryana, że możemy wygrać, ale jeżeli Guillermo popłynie prawiej, to my nie możemy, musimy trzymać się planu, tak jak do tej pory. Więc nie kryliśmy ich.”
Dla Breymaiera regaty NY-BCN to krok w kierunku realizacji własnego planu – Vendée Globe 2016. “Ocean Masters to super sprawa. Regaty zostały przeprowadzone bardzo dobrze, impreza zmierza w dobra stronę. Im więcej razy takie wydarzenia będą odbywały się w miejscach takich jak Nowy Jork, tym większe będzie zainteresowanie ludzi I sponsorów, co sprawi, że całość naprawdę zacznie się kręcić.”
Beymaier bardzo cieszył się ze spotkania z żoną i rodziną, tak samo Ribes. “Co chciałbym jutro robić? Zaprowadzić mojego syna, Pepe juniora rano do szkoły” – za to stwierdzenie dostał huczne brawa.

Pepe junior :) / fot. B.Stichelbaut / Sea&Co / OSM
W regatach Transatlantyckich różnica między uczestnikami mierzona w godzinach, świadczy o bardzo wyrównanej rywalizacji. Hugo Boss może świętować podwójnie, pierwsze miejsce nowego nabytku HB ex Virbac Paprec 3, drugie miejsce Neutrogena ex Hugo Boss (platynowy). Pamiętacie w ostatnim Vendee Globe, wyrównaną walkę pomiędzy tymi jachtami, no i mamy udany rewanż .
Brawo Gaes ! Brawo Anna Corbella i Gerard Marin !!! Ukończenie trudnych regat na trzeciej pozycji to na pewno powód do radości.