Jak było w Sopocie – relacja Jarka S.

fot. J. Stożek

Czytelnicy są niezawodni! Bardzo dziękuję Jarkowi, który nadesłał relację i zdjęcia; Oraz Mariuszowi, który też był na miejscu z aparatem :)
Zdjęcia Mariusza są tu: Gutek, Operon Racing – powitanie

Jest też filmik autorstwa Eljachtu: http://www.youtube.com/watch?v=4jfNB7J4YmY

fot. J. Stożek

P.S.
Na wybrzeżu dzisiaj było pochmurno i deszczowo. W Sopocie w okolicy wejścia na molo „Operonowcy” ustawili banery ze zdjęciami z rejsu, nieco dalej ustawiona była scena, a obok namioty, gdzie można było rozwiązywać komputerowe quizy związane z żeglarstwem. Niestety na część oficjalną się spóźniłem, natomiast ok. 17 tej, wszystko przeniosło się do mariny, w pobliże zacumowanego tam Operona, który był z daleka widoczny, flagi sponsorów na sztagu i achtersztagu powiewały podobnie jak w Charleston . Gutek udzielał wywiadów, udało mi się zamienić z nim słowo i uścisnąć rękę, wygląda że jest w dobrej formie. Rozmawiałem też, z chłopakami z Operona naprawa kila jeszcze nie doszła do skutku, brakuje im czasu na podniesienie jachtu w suchym doku i wymianę siłownika i łożysk. W pozycji neutralnej kila, Operon może pływać. Po zjedzeniu gofrów z owocami na ” Monciaku” ewakuowaliśmy się w stronę Władysławowa.
To na razie tyle,
Pozdrawiam, Jarek Stożek
Władysławowo, 23.07.2011 :)

14 komentarzy do “Jak było w Sopocie – relacja Jarka S.

  1. witam wszystkich :-)
    dopiero sie odzywam, trochę wyjeżdżałam, a i bloga nie za szybko udało mi się namierzyć… Dzięki Paweł ;-)
    Byłam tez w Sopocie, wysłałam kilka fotek do Milki, ale jak widzę, sporo ich jest na blogu, wiec pewnie nie będą już potrzebne ;-(, a mo,ze uda sie je jeszcze gdzieś umieścić…
    … mam nadzieje, ze do zobaczenia w Tolkmicku :-)

  2. Bardzo proszę – dla wszystkich niefejsbukowców :) – oto link do galerii, który zadziała bez logowania: http://on.fb.me/nXV9FO

    Co do samej imprezy, to mimo marnej pogody i jednej naprawdę grubej wpadki organizacyjnej (nie będę się rozpisywał, kto szedł za orkiestrą widział i wie :|) było to dla mnie naprawdę bardzo przyjemne przeżycie i widziałem, że dla wielu innych obecnych tak samo. Mimo upływu czasu od faktycznego przybycia, to symboliczne wpłynięcie miało taki efekt jak powinno. :)
    Dało się poczuć emocje i mieć to poczucie prawdziwego powitania. Były i chwile, kiedy można było się naprawdę wzruszyć*. Dodam jeszcze tylko, że mogłem się naocznie przekonać, że raczej nie jest możliwe przerobienie Pana Zbyszka na typ celebryty ;) Znosi to wszystko dzielnie, jednak czuje się, że cały ten szum i hałas to zupełnie nie jego bajka.

    Żałuję, że nie udało mi się nikogo z Was spotkać w Sopocie. Mam za to żal do siebie, bo przed samym wyjazdem powinienem jeszcze zerknąć tu na bloga i zostawić wiadomość a niestety w zamieszaniu jakie miałem w przeddzień już o tym nie pomyślałem :/ (nawet tej własnej plakietki nie spakowałem… ech). Trudno – stało się, ale na szczęście będzie jeszcze okazja w Tolkmicku :)

    Pozdrawiam,
    Mariusz

    PS: *te najbardziej emocjonalne momenty tego dnia dawały też w kość samemu Gutkowi, który jak już nam wszystkim wiadomo ma szczerą skłonność do wzruszeń (a przyznam, że i mnie cisnęło ;) gdy widziałem jak się ten prawdziwy twardziel walczył z morzem we własnych oczach). :)

  3. My tu gadu-gadu, a kpt. T. Cichocki nagrał pierwszą relację z Atlantyku: http://www.youtube.com/watch?v=BahGT_ftFL4&feature=autoplay&list=ULjfOmRQ1mqY4&index=2&playnext=1.
    Z kolei niejaki Bluefin ze Szczecina przymierza się do samotnego podboju Cieśniny Pentland Firth na jachcie Opty 71. Aby go wesprzeć w tej wyprawie wystarczy zagłosować na niego w konkursie Idee Kaffee na http://konkurs.ideekaffee.pl/finalisci/. A „Wiatr i woda w Gdyni” przyciągają…

  4. Gutek na „Wiatr i woda w Gdyni” od 4-7 sierpnia razem z jachtem,-pomyśleli.

  5. Przez szkolenie na UKFke nie mogłem się zjawić w Sopocie. A szkoda.
    Ciesze się, że frekwencja dopisała.

    No i widze, że Milkowy Blog działa już pełną parą! Cudnie!

  6. Pomyślmy o spotkaniu,dopóki jeszcze stoi Operon w Sopocie,dzisiaj coś tam nurek grzebał i nie było można podpłynąć do Babci,więc popłynąłem do Górek,a w przystani sopockiej puchy.Szkoda,że na przywitaniu straciłem głowę i nie zauważyłem HAndy.Na te zdjęcia też nie chcę się logować,jakoś nie ciągnie mnie do facebook”a.Może coś kolega Pawel@nvg.pl
    już organizuje?

  7. Byłem z całą moją rodzinką, widziałem i Gutkowi też pogratulowałem. To tak w skrócie.
    Niestety plakietki HAndy nie dojrzałem choć rozglądałem się dość intensywnie. Szkoda.
    Udało mi się zamienić dwa słowa z Gutkiem i zrobić wspólne foto. Rodzinka stwierdziła że „mordkę miałem uśmiechniętą jak mało kiedy”. Ciężko to nazwać rozmową, ale może jeszcze będzie okazja. Zabrakło mi trochę odwagi żeby zamienić parę słów z p. Elizą która stała obok mnie więc tu składam wyrazy szacunku i gratulacje za wytrwałość, determinację w działaniu.
    Jacht….chym?!?! To trzeba zobaczyć żeby uwierzyć. Na Janmorze czy Benetau którymi pływam jest więcej miejsca wewnątrz chociaż są o połowę mniejcze. Może to jest właśnie jej urok. Poza tym Bapcia jest piękna i widać na niej przebyte mile morskie. MoUdało mi się zamienić dwa słowa z p.Maćkiem „Świstakiem” z team-u Gutka i wyrazić uznanie za pracę jaką wykonali z p.Michałem podczas przygotowania Operona i w portach etapowych. Zdjęć zrobiłem mnóstwo, a właściwie to do spółki z córką i wstawię je na facebook bo innej możliwości nie znam.
    Pozdrawiam
    Tomasz Siekierko
    „melon”

  8. Swój wpis zacząłem w nocy po powrocie z Sopotu. Zasnąłem w fotelu z kompem na kolanach.
    Dokończyłem dzisiaj, Mój wpis jest w poprzednim wątku „23 lipca w Sopocie :)”

  9. Byłem widziałem i oniemiałem..jak zszedłem na dół(udało się) i zobaczyłem to co zrobił Gutek z tym kilem i wyobraziłem sobie jak to musiało wyglądać podczas awarii–Gutek jesteś wielki!
    Trochę mało było żeglarzy i witających ,ale akcja propagandowa była słaba ,nawet na portalu Trójmiasto nie było nic wiadomo,no i pogoda za bardzo nie dopisała. Mocno wiało i szkoda,że nie na żaglach.Chyba za długo się to odwlekło,ale to wszystko nic gdy można było osobiście pogłaskać „Babcię” i podziękować za te parę miesięcy emocji.Mam nadzieję,że fani się jednak spotkają i wtedy będzie się można też z naszym Bohaterem nacieszyć tym co przecież prawie razem przeżyliśmy.Tym bardziej ,że jeszcze jacht ponoć pozostanie w marinie ok.miesiąca.Z tego wszystkiego aparatu zapomniałem,ale tylu było tam z aparatami,że na pewno się pojawią.Jacht piękny,taki prawdziwy spracowany czuć na nim ,że orał Morze.

    Reply ↓

Możliwość komentowania jest wyłączona.