Szycie w przechyle i deja vu

Kask się przydaje i kalosze też, ale słońce świeci / fot.A. Soriano/Team Sanya/Volvo Ocean Race)

Żagiel na Camperze szyją od nocy. Nie da się uciec od porównania z Chrisem Stamnore-Majorem, który też szył, ale grota, kawałek za Nową Zelandią. Rok temu – wydaje mi się, że było to strasznie dawno i niemal w innym świecie. Tutaj mają więcej rąk, ale robota też niełatwa. Ale za to warunki niezłe do rozwijania sporych prędkości. Co się z tym wiąże? „Nie da się sterować bez hełmu na głowie” – mówi Will Oaxley, nawigator z Campera. „Nie da się też patrzeć pod wiatr. Wystawcie głowę z samochodu jadącego z prędkością 60 km/h w silnym deszczu – mniej więcej takie są warunki na pokładzie.” Obrazowo, prawda (ha ha ha – chłopaki wyrabiają się medialnie mam wrażenie)?

Za to Groupama odjechała trochę, a Puma zbliża się do rekordu prędkości – 225Mm/24h (w tych regatach na razie maks był 554 w pierwszym etapie). Thomas Coville z Groupamy melduje, że wiatr i fala jest pod kątem prostym :)

A maska i fajka? / fot.Nick Dana/Abu Dhabi Ocean Racing/Volvo Ocean Race

Powracając do zeszłorocznych wspominków – flota Global Ocean Race, płynąca dokładnie zeszłoroczną trasą Velux 5 Oceans, zbliża się już do Punta del Este (mam nadzieję, że niczego nie będą tam naprawiać, bo po doświadczeniach Gutka można przyjąć, że ten port to porażka). Wszyscy już za Hornem, nie mieli łatwo (ale w tym etapie brały udział tylko 3 jachty, reszta wycofała się ze względu na bardzo trudne warunki po wyjściu z Wellington). Nie relacjonuję szczegółowo, ale można doczytać tu: http://globaloceanrace.com/?page=news&lang=en. Przypomnę tylko, że regaty są dwuosobowe, na Open 40, startowało 5 sztuk, z czego dwie odpuściły etap z Hornem w tle (http://globaloceanrace.com/?page=news&lang=en&news_id=628) i nie wiadomo, czy ruszą dalej. Jak wiemy na przykładzie Christophera Bullensa – czasami odpuścić trzeba.

***

Tymczasem mamy środę, od jutra Wiatr i Woda w Warszawie. Jeżeli ktoś miałby chęć na spotkanie, zapraszam w niedzielę na stoisko Almapressu. Poniżej cały program spotkań wydawnictwa:

Sobota 3.03

10-12 Czesław Marchaj, autor książek „Dzielność morska” i „Teoria żeglowania”

12-14 Jacek Czajewski, autor książek „Nawigacja dla żeglarzy”, „Locja dla żeglarzy”, „Astronawigacja dla żeglarzy” oraz „Meteorologia dla żeglarzy”

14-16 Małgorzata Czarnomska, autorka książek „Angielski dla żeglarzy” oraz „Rozmówki portowe polsko-angielskie”

16-18 Tomasz Bednarczyk autor książki „Żeglowanie po Karaibach. Martynika – Grenada – Barbados”

Niedziela 4.03

10-12 Piotr Świdwiński i Andrzej Kolaszewski, autorzy książek „Żeglarz i sternik jachtowy” oraz „Żeglarz jachtowy”

12-14 Milka Jung tłumacz książek „Żeglowanie w trudnych warunkach”, „Pozostawiony śmierci”, „Węzły i sploty” oraz „Utracone jachty”

14-16 Monika Witkowska, autorka książki „Kurs Arktyka. Rejs przez przejście Północno-Zachodnie”

12 komentarzy do “Szycie w przechyle i deja vu

  1. Jutro ma być VOR w telewizji o 10:30 w TV 4 reklamowali właśnie, mam zamiar obejrzeć

    z pozdrowieniami,
    Kika

  2. Od kilku dni zastanawiam się czy żeglarstwo aby nie przekroczyło granicy prędkości.
    100 lat temu żeglowanie postrzegano miarą Slocuma, 10 węzłów było prędkością dużą. Sztormowało się bez żagli ciągnąc za rufą dryfkotwę. Na kursach żeglarskich nauczano budowy drewnianych kadłubów i drzewc. Pływanie na Omegach, a także jachtach morskich potwierdzało teorię i utrwalało klasyczny obraz jachtów, żeglarzy i żeglarstwa.

    Obecnie jachty regatowe mkną trzy razy szybciej. Bolidy eksperymentalne pokonują kolejne rekordy prędkości. 100 km/h pod żaglem nie jest już marzeniem, ale czy to jest jeszcze żeglarstwo? Bojery pomknęły jeszcze szybciej, mówi się o V = 250 km/h… Byłem niedawno nad Kiekrzem, gdzie zaplanowano mistrzostwa w bojerach. Wichura przekraczająca 14 m/s uniemożliwiła rozegranie biegów w sobotę… Dzień później puszczono zawody, ale z dużą ostrożnością i zabezpieczeniem. Ludzie coś poczuli. Czyżby jakąś barierę?

    • Kończy się era ciepłych czapek żeglarskich, zaczyna się era hełmów gogli i karbonowych ochraniaczy. Podobne zmiany zachodzą w narciarstwie, kolarstwie, nowe technologie ożywiają rynek i dobrze się sprzedają. XXI wiek ! :)

      • co nie znaczy, że tamte poszły w zapomnienie, jest po prostu różnorodność i każdy może wybrać to co lubi :)

    • Żaglówka a motorówka.
      Poza różnicą w napędzie łodzie dzieliła różnica prędkości.
      Motorówka zawsze uchodziła za jednostkę dużo szybszą od łodzi żaglowej.
      Teraz jacht klasy „60” czy „70” potrafi pojechać szybciej niż kontenerowiec!
      MS Stefan Batory wyciągał tylko 17 węzłów…
      Współczesne żaglowce mają podobne osiągi.
      A jachty z regat VOR potrafią popłynąć dwa razy szybciej niż fregata Libertad,
      co daje do myślenia… :)

  3. Jestem w Warszawie ale niestety do piątku.
    Żyję wspomnieniami z kibicowania V5O i tym co było po. Obecne wydarzenia żeglarskie śledzę ale z wyraźnie mniejszym zaangażowaniem
    Pozdrawiam
    HAndy

    • atmosfera V5O była niesamowita :) VOR to już nie to samo mam wrażenie aczkolwiek też ciekawe :)

      Pozdrowienia Ahoj !
      Kika

  4. Ależ na tym VOR się dzieje :):)

    a w ogóle już się cieszę na myśl o spotkaniu na stoisku Almapress :) :)

    Pozdrowienia dla wszystkich Ahoj !

    • Podczas ostatniej doby, prawą burtą mijali wyspy Marshalla ze słynnym atolem Bikini. Równik na wyciągnięcie dłoni, a na południowym Pacyfiku sytuacja pogodowa już mniej klarowna niż obecnie.

Możliwość komentowania jest wyłączona.