Udało się – nareszcie na Discovery World emisja serialu o regatach Velux 5 Oceans 2010-11. Czytałam listę dialogową pierwszego odcinka, tłumaczenie dużo lepsze niż poprzednio, niewykluczone też, że uda się wprowadzić drobne poprawki. Tak więc uwaga, od najbliższego poniedziałku, przez pięć kolejnych, o godzinie 21.00. Zapraszamy !

To jest tylko screen, ale zwiastun można obejrzeć w linku.
http://energasailing.pl/filmy/piekielne-regaty-czyli-jak-sie-zegluje-samotnie/
Poniżej informacja prasowa Discovery World. Jak to miło zamieszczać czyjeś informacje, w dodatku gdy nie zawierają błędów i nie trzeba ich było samemu pisać … :)
Oceaniczny dramat w pięciu aktach: Piekielne regaty (ang. Hell On High Water)
Żeglarze, którzy samotnie opłynęli świat, to niezwykle elitarne grono. Ich liczba nie przekracza 200 osób. Więcej ludzi w historii wspięło się na najwyższą górę świata Mount Everest, a nawet… poleciało w kosmos. Co sprawia zatem, że okrążenie drogą morską globu stanowi tak trudne wyzwanie? Odpowiedź na to pytanie widzowie Discovery World znajdą w nowym, ekscytującym programie „Piekielne regaty”.
W kolejnych odcinkach będziemy śledzić zmagania pięciu mężczyzn, którzy zakwalifikowali się do samotnych etapowych regat dookoła świata VELUX 5 OCEANS 2010/2011. Wśród nich znalazł się polski żeglarz Zbigniew „Gutek” Gutkowski, który zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Jego rywalami byli Amerykanin Brad Van Liew (niekwestionowany zwycięzca), Kanadyjczyk Derek Hatfield, Belg Christophe Bullens i Brytyjczyk Christopher Stanmore-Major. Zawodnicy mieli do pokonania 30 tys. mil morskich w pięciu etapach, z których każdy był indywidualnie punktowany. Miejscem startu był francuski port La Rochelle, a kolejnymi portami docelowymi Cape Town w RPA, Wellington w Nowej Zelandii, Punta del Este w Urugwaju. Linia mety była tam, gdzie wszystko się rozpoczęło, czyli w La Rochelle.
Już same przygotowania do regat miały dramatyczny przebieg. Niektórzy żeglarze musieli zrezygnować z udziału w nich z powodu kryzysu finansowego i braku środków na dokończenie swoich jednostek. Jednak chyba największym pechowcem okazał się Australijczyk Garry Golding. Pęknięty kil, niefortunny dobór takielunku, pęknięcie masztu, a w końcu decyzja organizatorów o niedopuszczeniu do regat przekreśliły jego wielkie marzenie. Zresztą los samych zawodów zawisł na włosku z powodu problemów technicznych i gigantycznych strajków, które jesienią 2010 roku targały Francją. Na szczęście najczarniejszy scenariusz się nie spełnił i 17 października wystrzał z pistoletu startowego rozpoczął regaty.
Co czekało na żeglarzy w ich trakcie? Niekończąca się walka z potęgą żywiołów, własnymi słabościami i problemami technicznymi. Wysokie sztormowe fale kładące jachty, porywiste wiatry rwące żagle, ekstremalne zmiany temperatur, a do tego zmęczenie wywołane brakiem snu, ciągły stres i samotność. Tak wyglądała codzienność. Warto w tym miejscu przywołać słowa legendarnego brytyjskiego żeglarza sir Robina Knox-Johnstona, dziś organizatora regat VELUX 5 OCEANS, które doskonale oddają skalę wyzwania i niebezpieczeństw czekających na uczestników: „Oceanu nie da się zdobyć, można go jedynie przetrzymać. Z tyłu mej głowy zawsze tkwi myśl, że może on nas pochłonąć, kiedy tylko zechce”. O tym, że zagrożenie może przyjść z najmniej spodziewanej strony, najdobitniej przekonał się Polak, kiedy zamontowany na rufie wiatrak rozciął mu głowę. Gutek musiał ogolić część głowy i sam zszyć sobie rany. Równie dramatycznych momentów kamery zamontowane na pokładach jachtów uchwyciły wiele.
„Piekielne regaty” to trzymający w napięciu program, która na pewno spodoba się wszystkim miłośnikom żeglarstwa. Opowieść o twardych ludziach, którzy rzucili wyzwanie potędze oceanu i własnym słabościom.
Znakomicie ! Okres Świąt Bożego Narodzenia to idealny czas na wspomnienia i podsumowania.
Velux 5 Oceans 2010/11 to były emocje !!!
Drugi dzień świąt start Sydney-Hobart a na bieżąco Vendee. Interesujący koniec roku !!!
A na półkuli południowej !? :)
Dzisiaj od 18- tej, finał Extreme 40 na żywo z Rio de Janeiro :
http://www.voilesetvoiliers.com/
http://www.polskieradio.pl/9/201/Artykul/741083,Kuba-Strzyczkowski-przeplynal-samotnie-Atlantyk – i to się nadaje do prasy! :)
515 mil / 24h !!! Macif 301 , to jeszcze nie koniec !!!
Ubiegłeś mnie, Jarek. Właśnie chciałem o tym napisać. Kurczę 515 nm w 24h Gabarta. Niesamowite i tak jak piszesz, pewnie to jeszcze nie koniec. Cały czas na maksa i wszystko na jedną kartę.
Polecam film Alexa przy 22 knotach. REWELACJA. Utrzymanie jachtu w jednym kawałku przez całą dobę na tych prędkościach wydaje się ponad ludzkie możliwości. A jednak…
Fakt, chłopaki tam na Oceanie Południowym nie mają łatwo. Goni ich Claudia, fala 6-7 metrów i tak na pełny zegar ! Chyba, że jest się „Królem” !!! :)
Faktycznie dobry czas. Vendee Globe na żywo i transmisja Veluxa. Powrócą wspomnienia i te niesamowite emocje, kiedy wszyscy kibicujemy Gutkowi.
A propos, czy wiadomo coś na temat Gutka i prac na Teneryfie?
Wycho dzi na to ze Gwiazdka bedzie ZEGLARSKA ,czyli udana ! I Nowy Rok tez !!!!!