Już w Gdańsku

mmm

O świcie w Gdańsku … / fot. E. Gutkowska

Dziś o godzinie 0500 jacht ENERGA prowadzony przez Zbigniewa Gutkowskiego, żeglujący z załogą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zacumował w Gdańsku, przy nabrzeżu stoczni Sunreef. Załoga po rejsie z Cherbourga zmęczona, ale zadowolona:„Świetna atmosfera, doskonały jacht, doskonały kapitan, jesteśmy bardzo zadowoleni, dziękujemy” – powiedział jeden ze zwycięzców aukcji, Karol Owczarek. My również pozdrawiamy całą załogę i dziękujemy, że „przywieźli” Gutka do domu po pół roku na morzu :)

Poniżej wypowiedź Karola Owczarka po zejściu na stały ląd:

Jacht ENERGA, ex. Hugo Boss - po raz pierwszy na polskich wodach terytorialnych. / Fot. E. Gutkowska

Jacht ENERGA, ex. Hugo Boss – po raz pierwszy na polskich wodach terytorialnych. / Fot. E. Gutkowska

Cuma na ląd! / Fot. E. Gutkowska

Cuma na ląd! / Fot. E. Gutkowska

 

Już zaraz w Gdańsku

fot. Energa Sailing

fot. Energa Sailing

Gutek – wraz z załogą – spodziewany jest w Gdańsku dziś w nocy. Oficjalnego powitania wprawdzie nie będzie, ale na żeglarza na pewno będzie czekała żona :) Planowane dojście do nabrzeża na terenie stoczni jachtowej Sunreef. SMS z pokładu: „Fruniemy 22 kn, na trawersie Jarosławiec, planowany parking około 0200, do zobaczenia”.

Więcej – jutro.

W 8 dni przez Atlantyk

Jak już wszyscy wiedzą, wczoraj, w sobotę, rekord Alexa został pobity, i to nie raz, a dwa razy. Rano do mety dopłynął Marc Guillemot (po 8 dniach, 5 godzinach, 20 minutach i 20 sekundach rejsu) a wieczorem Gutek (8 dni, 18 godzin i 50 minut). Obaj „zmieścili” się w założonym czasie, pierwszy z przewagą 15 godzin, 48 minut, drugi 1 godz. 18 minut nad czasem Alexa. Oba wyniki czekają na ratyfikację WSSRC. (Jak powiedział mój kolega, „obaj pobili rekord, ale jeden bardziej”.)

(Dodam tu jeszcze, że Marc Guillemot jest, można powiedzieć, kolekcjonerem rekordów na tej trasie – pobił rekord Północnego Atlantyku wcześniej dwukrotnie, raz załogowo i raz na wielokadłubowcu  (w 1984 i 1988), ale nigdy jeszcze nie próbował solo na Open 60 .)

Rywalizacja pomiędzy Gutkiem a Markiem od początku była pasjonująca. Sprawę rozstrzygnął wyż przy mecie, który zaczął przesuwać się później niż było to prognozowane – znajdujący się z przodu Marc wpłynął na metę rano, a Gutek długo czekał na wiatr. Dla wszystkich w jego zespole była to chyba najdłuższa sobota od wielu tygodni …  Ponieważ jacht prawie stał w miejscu, Gutek nie miał prądu (nie działał hydrogenerator) i nie można było śledzić na bieżąco pozycji … Dobrze, że był telefon, ale przyznam, nastroje mieliśmy wszyscy takie sobie – dopóki wiatr, który miał wiać od rana, nie powiał wreszcie w okolicach godziny 1500 … Zdąży, czy nie?

Uff.

SAILING - PRE VG 2012-2103 -

fot. J.M. Liot / DPPI / Energa Sailing

Całość trasy z Nowego Jorku do Lizard wyniosła 3002 mile, średnia prędkość 14,17 węzła. Gutek pobił rekord Alexa na jachcie, który wcześniej należał właśnie do Brytyjczyka. ENERGA nie jest jednak tą samą jednostką, na której został ustanowiony ten rekord, ale poprzednim jachtem Thomsona, na którym w roku 2007 pobił on inny, dobowy rekord prędkości (501,3 Mm).

Jak donosi Jacek Pietraszkiewicz, największa odnotowana przez tracker NavSim prędkość wiatru to 40.06 kt (Gutek mówił, że na halsie na północ było ok. 50, ale wtedy po wbitce przez chwilę wyłączona była elektronika). Najwieksza prędkość jachtu to 30,9 w a najlepszy wynik dobowy 406.4 Mm /24h.

„Cała droga była fajna do momentu stanięcia w strefie wysokiego ciśnienia przed samą metą. Wiedziałem, że stanę, ale nie wiedziałem, że na aż tak długo, modele pogody przewidywały to jeszcze w Nowym Jorku. Natomiast nie potrafię opisać swojej dzisiejszej frustracji, chciałem zjeść kabestan ze złości… Koło jachtu pływało kilka delfinów i fok, woda była jak lustro.  Nawet jeden rekin przypłynął do mnie z ciekawości obejrzeć łódkę … kompletne lustro i nic nie mogłem zrobić.”

„Jestem strasznie zmęczony, ale zarazem bardzo szczęśliwy, że się udało … to były bardzo stresujące godziny, ale nie miałem żadnego wyboru… Co jeszcze mogę powiedzieć – łatwo nie było. Super jest to, że na tak prestiżowej trasie udało się pobić rekord Thomsona … dla mnie jest to większe osiągnięcie niż sukces w Velux 5 Oceans … W dodatku za przeciwnika miałem jednego z faworytów zeszłorocznych regat Vendée Globe – więc nie było żadnej taryfy ulgowej.”

„Chciałbym podziękować wszystkim, którzy na ten sukces pracowali, zespołowi brzegowemu i ekipie technicznej oraz Jackowi Pietraszkiewiczowi z firmy NavSim, który wspierał mnie swoją wiedzą meteorologiczną.”

Gutek i Świstak, który wsiadł do niego wczoraj po mecie, są już w Cherbourgu, ale na razie stoją przy jakiejś takiej kei gdzie nie ma prądu ani internetu – jak się podłączą powinny być zdjęcia itp.

Poniżej fragment nagrania sobotniej rozmowy z Gutkiem – jakość połączenia nie była najlepsza, ale dobrze było go wreszcie słyszeć – zmęczonego i szczęśliwego, że zdążył:

Jak poznaliśmy Marca Guillemota – opowieść Świstaka

A dziś – no bo kiedy – obiecana historyjka o tym, skąd znają się Marc Guillemot i Zbigniew Gutkowski – od Świstaka (dzięki!).

Świstak już w Plymouth, zaraz pociąg do Falmouth, jutro na ponton i najpierw namierza Gutka, a potem wsiada na pokład i kierunek Cherbourg.

mmmmm

„Świstak nadaje z Plymouth” / fot. M. Marczewski

“Były regaty Nokia Oops Cup w roku 2005, w Sztokholmie rozgrywano City Races. Marc Guillemot pływał wtedy na Nokii z Magnusem Olssonem, a Gutek na Bonduellu. Jednego dnia widzimy, że Marco na kei a nie na wodzie. Więc powiedzieliśmy, że może wsiadać. Skorzystał z zaproszenia. Zapowiedział jednak, że nie będzie niczego dotykał, ale może powiedzieć Gutkowi to i owo. W pierwszym wyścigu zajęliśmy 5 miejsce, potem 4, 3, 2, … 1. No i następnego dnia jak się można było domyślać już nie mógł do nas wsiąść :) Ale za to wsiadł do samolotu i poleciał podpisać kontrakt z Safranem. Na regatach Vendee Globe nie poznał nas, ale tam każdy zespół był w ferworze przygotowań. Kiedy wrócił do portu w Les Sables d’Olonne po awarii kila, poszedłem do niego na łódkę powiedzieć, że nam przykro. Jak tylko stanąłem obok, Marc powiedział: Teraz już wiem skąd ciebie i Gutka pamiętam! Ze Sztokholmu!

W Nowym Jorku odnowiliśmy znajomość – no i taka to historia.”

A tymczasem – na 1900 czasu PL odległość między jachtami 46 Mm; Dzisiaj Safran „zaparkował” i przez 6,5h przejechał 38.6 mili, w tym samym czasie ENERGA pokonała 50.7. Robimy co możemy, Gutek ma co pół godziny pozycję konkurencji oraz wszelkie informacje jakich potrzebuje … A więc – do rana … meta najprawdopodobniej około godziny 1100.

Zrzut ekranu 2013-07-05 (godz. 19.51.30)

Rys. NavSim

A tu film z dzisiejszej flauty – w centrum wyżu: