Dzięki uprzejmości Krzysztofa Dumary zamieszczam analizę bieżącej sytuacji pogodowej wraz z ilustracją. Krzysztof zobowiązał się dostarczać w miarę możliwości takie informacje w formie ogólnie zrozumiałej – za co bardzo dziękuję w imieniu własnym i reszty czytelników.
„Oba prowadzące jachty Brad i Gutek ustawione są dobrze do przechodzenia tropikalnej strefy zbieżności wiatru. Jest to rozciągnięta równoleżnikowo strefa na Ziemi o największym nasłonecznieniu i najgorętszym powietrzu, które wznosząc się do góry zasysa masy powietrza położone na północ i południe od niej – dając wiatry pasatowe. W strefie ich zderzenia ze sobą należy spodziewać się cisz przeplatanych gwałtownymi burzami od ogromnej energii nasłonecznienia.
Brad powinien ją osiągnąć za ok 2,5 doby, Gutek biorąc pod uwagę jego stan i mniejsze możliwości jachtu przy żegludze kursami z wiatrem za 3.
Wczesną jesienią strefa ta leży nieco na północ od równika (niebieskawe strefy opadów na mapkach). Statystycznie najlepszym miejscem do przechodzenia pasa cisz równikowych przy podróży Europa – Cape Town pod żaglami jest jej przecięcie z południkiem 30W lub nawet nieco na zachód. Podobnie wygląda to w tym roku.
W okolicy 30 -32 W nie widać znacznego spadku siły wiatru i wykształconego pasa ciszy, więc prawdopodobnie żeglarze wybiorą to miejsce mimo pewnego nadkładania drogi (patrz mapka prognostyczna ze strzałkami).
Gutek znajdujący się nieco na zachód od Brada może dostać nieco silniejsze wiatry. Brad z kolei będąc z przodu ma możliwość kontrolowania posunięć Gutka przez ustawienie się pomiędzy nim a planowanym punktem przechodzenia przez pas ciszy (tzw. krycie).”
Aktualną prognoze pogody w okolicach wysp zielonego przylądka – można zobaczyć na tej stronie, polecam! :)
http://www.weatheronline.co.uk/marine/weather?02&MEER=eatl&LANG=en
Czy to co zobaczyłem rano na mapce Brad prędkość 0 a Gutek 11 to oznacza wejście w pas ciszy ?
Z napięciem śledzę regaty przed monitorem komputera. Mimo że nie jestem żeglarzem adrenalina rośnie.
Pozdrowienia dla naszego Gutka i dla całej reszty dzielnych sterników.
HAndy
I tego mi trzeba było. Ciarki mi przechodzą wyobrażając sobie co dzieje sie u Gutka. Nie mówię już o tym co może się zdażyć. Co do filmików ta jak Gutek znalazłby czas na coś wiecej to byłoby miło, jednak najważniejsze jest obrobić sie ze wszystkim na jachcie.
Żeglarskim duchem jestem z Gutkiem i pozdrawiam.
Wirtualnie wyspy biorę od południa i kieruję się na Operona. Może będzie mu raźniej, gdy zobaczy na ekranie kropkę tuż obok… z wirtualną polską banderą.
Dzięki za dobrą pogodę.
Pozdrawiam sprzed klawiatury
Mikst
Cześć Krzysztof.
Dzięki za komentarz. Wreszcie jakiś fachowiec. Na mapkach przydały by się jeszcze południki i równoleżniki oraz podziałka. Da się zrobić?
A wracając do pasa konwergencji międzyzwrotnikowej, (Doldrumy, Doldrums, Pot de Noir i jeszcze parę innych określeń…), warto powiedzieć , że te małe strzałeczki na mapce nie mają kompletnie związku z rzeczywistością i są tylko ogólną, graficzną impresją na temat ” przesuwające się w bezładzie ogromne masy wilgotnego powietrza, które nie do końca wiedzą co ze sobą zrobić”.
Jak pamiętasz (i jeszcze raz dzięki za pomoc) , przy kampanii Jarka staraliśmy się zanalizować ten region i pogodę w nim szczególny i jak najbardziej dokładny sposób. Ale się nie da. Tzn. można przewidzieć dysponując zdjęciami satelitarnymi, co mniej- więcej będzie się działo za powiedzmy pół dnia, ale przed nagłą zmianą wiatru o 180 stopni ze wzrostem siły od 5 do 30 węzłów w ciągu3 min – nikt cię nie ostrzeże.
Ty o tym wiesz, ja o tym wiem , Jaro i Gutek też o tym wiedzą. Swoją drogą kiedyś Doldrumy często funkcjonowały potocznie jako „pas ciszy równikowej”. Ładna mi cisza! 30 węzłów!
Ale wracając do tematu.
Przejście między 30 a 32-33W było znane i opisane w Pilot Book i na mapach już za czasów Kompanii Wschodnio-Indyjskiej. Rzecz jednak w tym, że najpierw trzeba tam dopłynąć.
Jak to obrazowo wyraził Jure Jerman robiący nam również routing na Transat,pokazujac animację zawierajacą dane z ostatnich 20 lat -” prognozowanie w tym rejonie to jak spoglądanie do garnka z wrzącą wodą – nie widać nic oprócz pary i bąbelków”.
Oby strzałeczki na mapie pokrywały się z rzeczywistością. Inaczej to droga przez piekło. A tego nikomu nie życzę. Czekajmy jak się rozwinie sytuacja.
Aaa… i jeszcze jedna sprawa, trochę z innej beczki. I dla zastanowienia się dla Teamu.
Po doświadczeniach z projektu Jarka – proszę/ błagam/ żądam (zależnie od sytuacji) by zostało Gutkowi przekazane/poproszone/zarządane/wymuszone – uruchomienie kamery w czasie przejścia przez Doldrumy!
Jaro nie nagrał nic (tak był „scykany” jak sam pisze) – a działy się takie rzeczy, że od samego czytania włosy stają dęba a na ciele pojawia się gęsia skórka.
Chcecie poczytać? Zapraszam – http://transat650.pl/news_relacja_IIetap_kaczorowski.htm
a fragment cytuję:
Po południu wyszło słońce i zaczęło wiać 10 węzłów z południowego wschodu. -Jakby pasat – ucieszyłem się. Może to koniec tego młyna? Ale przyjrzałem się niebu przed dziobem: cirrus, cirrostratus, stratus, a pod nim niskie cumulusy. Zestaw zimnego frontu.
– Eche, będzie grubo – pomyślałem.
Następna noc to było przeżycie, którego nie chciałbym doświadczyć nigdy więcej.”
W necie po prostu nie ma takich filmów a warte są każdej ceny! Ludzie muszą po prostu zobaczyć przez co ci faceci przechodzą!
Pozdrowienia z wygodnego fotela,
Goły