VOR sobie płynie, 600 Mm do mety, czyli 2-3 dni i będą na miejscu. Kolejność – zobaczymy jak dojadą, choć Puma pięknie prowadzi od początku etapu. Pokazali pazurki chłopaki. Ale dzisiaj miało być zupełnie o czymś innym.
Po pierwsze – do brzegów Brestu zbliża się Tomek Cichocki na jachcie POLSKA MIEDŹ. Czeka na niego rodzina, czekają prezesi i przedstawiciele sponsorów. Tymczasem kapitana nie ma, jachtu na AIS ani nigdzie nie widać, łączności żadnej. Dziś można było wynaleźć taki news: http://news.money.pl/artykul/kapitan;cichocki;w;opalach;nie;zjawil;sie;w;porcie,178,0,1079986.html
Jaka akcja poszukiwawcza, o co chodzi? Organizator uspakaja, że o nic, że wiatru nie było, więc szukają nie dlatego, że im zaginął, tylko że już miał być a go nie ma, ale na pewno wszystko jest okej. Ja też wierzę, że jest okej, ale można to było ludziom inaczej przekazać chyba.
Ja się jedynie zastanawiam, jak to jest możliwe, żeby nie dało się nawiązać kontaktu przez UKF przy pomocy różnych pływających w okolicy statków, ale za to uruchamia się akcję poszukiwawczą. Brest to nie jest taki całkiem mały port, odrobina dobrej woli i byłyby bardziej precyzyjne informacje; Wydaje mi się, że naprawdę można by to było trochę lepiej ogarnąć. A ponieważ czekanie na Polską Miedź trwa już kilka dni, to niektórzy dziennikarze od dawna mają gotowce, ale jednak z powodu długiego weekendu tracą czujność i publikują „z górki” – no cóż … http://miedziowe.pl/content/view/56808/495/
Po drugie – ISAF ogłosił wczoraj bodajże, że na następnych igrzyskach olimpijskich w Rio nie będzie już RS:X ani klasy Star. Będzie za to kitesurfing. (http://www.sailing.org/38281.php) Protestują zawodnicy, szkoleniowcy i kibice (http://www.change.org/petitions/isaf-keep-windsurfing-as-olympic-discipline). Federacja żeglarska sama strzela sobie w stopę … Dzięki temu demoluje (moim zdaniem) system szkoleniowy itp itd oraz wprowadza zamęt, bo nie ma żadnej gwarancji, że za cztery lata się komuś nie odwidzi. Nie jestem zwolenniczką teorii spiskowych, ale mam nieodparte wrażenie, że ktoś dostał bakszysz albo dla odmiany nie dostał, choć na to liczył – inaczej nie rozumiem. Jest to likwidacja tych klas, bo same imprezy klasy mistrzostw świata i europy nie zapewnią im życia. Ciekawe, czy protesty będą na tyle mocne, żeby zmienić decyzję ISAF. Poczekamy, zobaczymy – jak widać środowisko stawia aktywny opór.
No i po trzecie – dzisiaj pojawiła się wielce tajemnicza informacja od Romana Paszke. Mam nadzieję, że niebawem dowiemy się czegoś więcej, bo w tym projekcie (niezależnie od wyniku na wodzie) brakuje mi częstszych informacji, powiedzmy raz na tydzień, dotyczących statusu sprawy. Po tak dużym szumie medialnym cisza, a szczególnie długotrwała, jest niewskazana – w mojej subiektywnej opinii, rzecz jasna.