
Załoga Campera nie ma za dużo czasu na odpoczynek - we wtorek przypłynęli, w niedzielę start, a jacht musi być sprawdzony centymetr po centymetrze. / Fot. PAUL TODD/Volvo Ocean Race
Camper już od wtorku w porcie. Nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek, ale są bardzo zadowoleni – dzięki determinacji ukończyli etap, co przyniosło im kolejne punkty i trzecie jak na razie miejsce w klasyfikacji generalnej, przed Pumą, która wygrała ostatni etap.
Natomiast opóźnia się transport jachtu Abu Dhabi, który jest na statku i powinien dotrzeć do Itajai dzisiaj. Będą mieli bardzo mało czasu na wykonanie ostatnich napraw. (Załadunek miał miejsce 10 kwietnia, ale ze względu na złą pogodę rejs przedłużył się o dwa dni). Czy zdążą ze wszystkim, nie wiadomo, ale próbować będą na pewno.
Tutaj można obejrzeć podsumowanie 5 etapu (długie, bo dużo się przecież działo):
Start kolejnego, 6 już etapu regat VOR z Brazylii do USA zaplanowany jest na niedzielę. Jutro regaty z udziałem gości, niepunktowane, w sobotę wyścig portowy, punktowany, a w niedzielę początek kolejnego odcinka. Tym razem rusza tylko 5 jednostek (jeżeli Abu Dhabi zdąży), Sanya pojawi się dopiero na kolejnym starcie w Miami. Kibice, którzy śledzili zeszłoroczne regaty Velux 5 Oceans wiedzą mniej więcej, jakiej pogody można się spodziewać na tym odcinku. Nie będzie tak groźnie jak w okolicach Hornu, ale tak zupełnie łatwo też nie. Trzeba zwracać uwagę na intensywny ruch statków oraz kutrów rybackich a w początkowej części trasy także możliwość wystąpienia bardzo intensywnych burz, niosących ze sobą lokalnie zmienne warunki, trudne do przewidzenia w najdokładniejszych nawet prognozach. Podstawowa sprawa to decyzja, czy lepiej być bliżej brzegu, gdzie warunki częściej są zmienne, czy nadłożyć drogi i płynąć w morze, gdzie jest szansa na bardziej stały wiatr. Zobaczymy, jakie będą decyzje poszczególnych skiperów i czy wszyscy pojadą jedną stroną, czy flota się podzieli.
Szczegóły trasy: 3 590 Mm (6 649 km) z Itajai do Miami. Najpierw wzdłuż brzegów Brazylii trzeba minąć Rio de Janeiro i Recife. Potem dalej na północ, przez równik z jego niespodziankami, potem obok Karaibów i Bahamów do mety – ale na podejściu można liczyć na słabe wiatry i silny prąd w postaci Golfsztromu. Więc w tym etapie – taktyka i jeszcze raz taktyka oraz bardzo dokładna kalkulacja czasu i miejsca każdego zwrotu, z uwzględnieniem tego, że jachty po trudach poprzedniego etapu mogą nie być tak wytrzymałe jak wcześniej.