DWA RÓŻNE UKŁADY – KRZYSTOF DUMARA

Brad i Gutek żeglują w dwóch różnych układach pogodowych. Brad obchodzi klin wyżowy wyżu św. Heleny, starając się nie wjechać zbyt blisko osi klina gdzie można utknąć w ciszy. Gutek stara się po raz drugi zanurkować na południe w strefę przedfrontową następnego niżu w czterdziestkach by mieć silny wiatr dla swych małych żagli. Jak widać walczy do końca.

Cała nadzieja z naszego punktu widzenia, że klin wyżowy zasilony zimnym powietrzem z poprzedniego niżu rozrasta się na wschód i może Brada pochłonie, a przynajmniej spowolni. Dla niego to też robi się wyścig, by nie dać się zatrzasnąć w słabych wiatrach, a wręcz przeciwnie dopaść silnego  ciągu wiatrów z południa. Ciąg ten wyrzucany jest wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki przez współdziałanie poprzedniego niżu i wyżu św. Heleny (w tych układach powietrze wiruje w przeciwnych kierunkach) ” jak struga płynu  spomiędzy dwóch przeciwbieżnych kół pompy zębatej” (cytat z uilubionych komentatorów pogodowych icm.)

Pozdrawiam,

KD

SPRAWA Z MIECZAMI

Na życzenie niektórych zagorzałych kibiców zadałam pytanie, czy praca mieczami na Operonie daje cokolwiek na pełnym kursie. Oto odpowiedź Gutka:

„Generalnie dają tylko opór. Te miecze to służą bardziej do niwelowania dryfu w bok, działają na kursach ostrych do półwiatru. Moim zdaniem są też trochę za krótkie, ale kiedy były projektowane były inne programy komputerowe które liczyły wszystko trochę inaczej. Moim zdaniem mogłyby być dłuższe o jakiś metr, wtedy może byłoby inaczej.”