NA PRZEŁOM – KRZYSZTOF DUMARA PROGNOZUJE

Spowolnieni prze klin wyżowy zawodnicy zostali dogonieni przez podwójny układ niżowy podchodzący z zachodu. Bradowi udaje się jeszcze utrzymywać w silnym wietrze N przed frontem ciepłym. Pościgowa dwójka pod chmurami i deszczem frontu ma wiatr około W i pewnie większą falę. Obaj utrzymują lewy hals. Derek jest bliżej siodła między dwoma niżami ze słabszym i bardziej kręcącym na S wiatrem, może go to trochę przytrzyma i odrzuci na północ.

Prognoza na Nowy Rok pokazuje przesuwające się na SE siodło między niżami wpływające na decyzje żeglarzy. Być może logiczne wydaje się w dalszej perspektywie zboczenie na N (tak jak idą obecnie Derek i Gutek), by nie mieć kłopotów ze słabszymi wiatrami siodła i nie schodzić w 50-siątki, gdzie w perspektywie 2 dniowej (ostatnia mapka) wiatr może osłabnąć i nie dawać szans na podejście do obowiązkowej bramki bezpieczeństwa (pokazywanej dobrze na mapce przeglądowej regat).

Szczęśliwego Nowego Roku Gutkowi i Rodzinie, Gospodyni i Wszystkim Kibicom

Krzysztof

Gutek: jak temperatura spadła, zaczęły się kłopoty

Dziś rozmowa telefoniczna z Gutkiem. Walczy dalej z elektroniką, jest w kontakcie z producentem sprzętu i jego specjalistami. NKE ma świadomość, że nie jest dobrze, że w świat idzie informacja, że w ważnych regatach dookoła świata jeden z zawodników (i chyba jedyny używający ich systemu) ma poważne problemy już od początku wyścigu i było nie było, ryzykuje życiem, bo coś nie działa tak jak powinno. Jak sądzę, motywuje to ich dodatkowo do zaangażowania w sprawę pomimo świątecznej przerwy, startu Barcelona World Race (bardzo ważna data w kalendarzu wszystkich zajmujących się profesjonalnym długodystansowym żeglarstwem regatowym – wszyscy szefowie dużych firm żeglarskich, również NKE, są w tej chwili w Barcelonie) itp.

Gutek w nastroju o ile to możliwe pozytywnym, wie o propozycji Brada dotyczącej części zapasowych itp., ale mówi, że ma tego NKE dosyć. Na Warcie-Polpharmie miał B&G który ani razu nie zawiódł, a lekko też nie było. Martwi go budujący się duży niż i silne wiatry jakie może ze sobą przynieść. Kilka cytatów z dzisiejszej rozmowy:

Foto Ainhoa Sanchez

Na podstawie ostatnich prognoz pogody, jakie mam, strategia wygląda tak, że będę musiał zejść głęboko na południe, aż do 52 równoleżnika, to trochę za mocno, nie podoba mi się to, ale nie mam innego wyjścia. Muszę ominąć klin i jechać potem do góry, nie ryzykować za dużo. Nie mam innej opcji, bo albo zaparkuję albo dostanę mocny sztorm w plecy. Potem będę się wspinał do góry do drugiej bramki bezpieczeństwa. (…)

Martwi mnie, że z tyłu buduje się bardzo silny niż i nie wiadomo, czy za 7 do nas dojdzie bardzo mocny czy się gdzieś rozejdzie, zależy to też od klinów wyżowych. Wolałbym, żeby się rozeszły, wtedy niż się powiększy, ale przyniesie słabszy wiatr. (…)

Powyżej 50 węzłów zaczyna się walka o życie, bez znaczenia, jaka to jest łódka. Przy 50 jeszcze jesteś w stanie nad nią panować, ale później fala jest już tak duża, że robi co chce i nawet najlepszy sternik ma kłopoty, a co dopiero samoster, nawet działający …

Wracając do moich problemów, na razie jeszcze nie poradziłem sobie z autopilotem NKE, płynę na nim bo nie mam innej opcji, jadę więc z duszą na ramieniu, ale nie mam do niego zaufania. Jak będzie więcej wiatru to będę musiał redukować żagle – w tym momencie przyspieszyłem i jadę na pełnych. (…)

Czekam jeszcze na informacje od specjalistów z NKE z którymi jestem w kontakcie, dostałem od nich 2 maile, nie rozwiązaliśmy jeszcze problemu, ale pracujemy nad tym. (…)

Autopilot teoretycznie działa, nie pokazuje żadnego błędu, ale łódka skręca inaczej niż ma zadane w ustawieniach. Nie mogę jechać na full, bo boję się, że mi zrobi jakiegoś psikusa. Rozłączyłem wszystko, podłączyłem jeszcze raz, na razie jedzie. W 1 etapie było jasne, co nie działa – sensor wiatru, cylinder hydrauliczny – teraz nic się nie wyświetla. Nie wiem, czy to wirus czy co. Jest duży rozkołys, łódkę obraca, trzeba to nieustannie kontrolować. (…)

Generalnie jak temperatura spadła poniżej 10 stopni, zaczęły się kłopoty.”

BRAD PROPONUJE POMOC

Na stronie jest film z pokładu od Brada – oprócz życzeń sylwestrowych oraz krótkiego omówienia sytuacji meteo, Pingwin proponuje pomoc Gutkowi. Mówi, że pierwotnie jego jacht miał autopilot i cały system NKE, który został zdjęty i zamieniony na B&G (czyli Brookes & Gatehouse). Całe zdjęte NKE zostało we Francji i Brad mówi, że zaproponował Gutkowi, z którym rozmawiał i mailował, części zapasowe, ponieważ wie, że Polak ma kłopoty z autopilotem, co było przyczyną kilku niekontrolowanych ruf oraz innych nieprzyjemności. Tyle w skrócie tłumaczenia, jeżeli coś niedosłyszałam proszę mnie poprawić.

ZNOWU KLIN – KRZYSZTOF DUMARA


/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}

Trzy współpracujące niże czterdziestek i pięćdziesiątek nawrzucały przez swoje zachodnie ćwiartki tyle zimnego antarktycznego powietrza, że ścigający żeglarzy wyż nie zanika, a wręcz się odradza i wysyła  naprzeciw nim klin wysokiego ciśnienia sięgający aż po Antarktydę. Skutki tego zaczyna już odczuwać Brad, stąd jego spowolnienie.


Po sztormach niżu odchodzącego na E wszyscy będą mieli słabsze wiatry, ale będący najbardziej na południe Gutek powinien je mieć najsilniejsze i powinien najmniej nadłożyć drogi na obchodzenie od południa klina wyżu, co pokazuje mapka prognostyczna na jutro (poniżej).

W Sylwestra sprawy mogą się nieco skomplikować. Podążająca za wyżem para 2 ośrodków niskiego ciśnienia zacznie doganiać zawodników przynosząc wiatry z ćwiartki  N – najpierw dla pary pościgowej, a dopiero potem dla Brada. Prognozowany skomplikowany kształt izobar i w konsekwencji odchylenie kierunków wiatru między 2 niżami da dodatkowo do myślenia zawodnikom co do wyboru lepszego kąta do wiatru i jego siły bardziej na południe lub krótszej drogi i większego bezpieczeństwa bardziej na północy.

Co na pokładzie

Witam. Sytuacja jaka jest – wiecie z dzisiejszych informacji oraz nagrań. Na szczęście sztorm się skończył, Gutek miał szansę trochę odespać, choć trudno mówić, że w kilka godzin przerywanego snu da się odespać sześć dni. Jak sam twierdzi, psychicznie kosztowało go to dużo. W trakcie „dziobnięcia” w falę z jachtu wyrwało lewą przednią stójkę relingu, dał radę zakleić dziurę, mówi, że dość szczelnie. (Mówił też, że surfing w dół fali to ponad 25 węzłów prędkości jachtu.) Z teoretycznej możliwości zatrzymania się na wyspach Kerguelena nie chce korzystać, bo nie ma tam portu ani osłony – kiedy Bernard Stamm w ostatnim Vendee Globe tam zaparkował, wysztrandowało go na brzeg i był to koniec wyścigu.

Dlatego Gutek chce jechać dalej. Do Australii nie jest tak daleko, a łatwiej tam dowieźć części i dojechać gdyby trzeba było. Na razie zespół brzegowy Operon Racing pomimo świątecznej przerwy w firmie NKE skontaktował się z szefostwem (co nie było łatwe, bo we Francji przerwa świąteczna trwa do 6 stycznia) i wszyscy pracują nad rozwiązaniem problemu.

Autopilot NKE działa, ale nie zawsze, i wyłącza się bez uprzedzenia, nie ma żadnego komunikatu typu „error”, tylko łódka odjeżdża. Kiedy warunki są lżejsze, a więc mniejsze siły i słabszy wiatr, tych problemów jest mniej i to pozwoliło Gutkowi odetchnąć po sztormie. Drugi, zapasowy autopilot jest tylko kompasowy, czyli można mu wklepać kurs i on się go będzie trzymał bez względu na zmiany wiatru, a wiatr odkręca po 40-50 stopni i tu jest problem, tym bardziej przy fali która ma 10 metrów – nie da się jechać na kompasie. Właśnie ze względu na fale Gutek mówi, że nie można bardzo zwolnić, trzeba jechać szybko, bo inaczej się nie da, rzuca nie do wytrzymania, a to też generuje dodatkowe obciążenia.

Póki co czołówka płynie w miarę w grupie, a z tyłu jest jeszcze CSM, więc w razie czego można liczyć na asystę. Gutek w miarę możliwości i warunków pogodowych chce ukończyć etap i dojechać do Wellington, co powinno się udać. Na razie przebiegi dobowe ma powyżej 250 Mm, a wiatr z dobrej strony. Nam pozostaje trzymać kciuki.

Mogę jeszcze dodać, że Hatfield też nie ma łatwo, fala go przyłożyła do wody bez awarii autopilota, a sam Derek nie śpi, bo obawia się tego, co mogłoby się stać, gdyby pilot wysiadł. Przeszedł też całkiem blisko dwóch orek – zabawiały się na falach.