Cała wielka trójka w efekcie jechała po północnej podwójnego niżu i dała się mu wyprzedzić. Znowu zaszedł efekt harmonijkowy, Brad mający dłużej silny wiatr odjechał rozciągając harmonię. Ale teraz to on jest pod wpływem następnego już z serii klinów wyżowych (mniej wyrazistego tym razem), a więc płynie wolniej, harmonia powinna się ściągnąć, dwójka pościgowa zaczyna odczuwać wpływ podchodzącego z zachodu głębokiego niżu i przyspiesza. Gutek utrzymuje ciężko wywalczoną drugą pozycję idąc z prędkością równą z Derekiem. Przy tej odległości być może widzą się na radarach.
Do jutra wszyscy powinni się utrzymać w strefie przedfrontowej niżu w wiatrach N umiarkowanych dla Brada i silnych, a potem sztormowych dla Gutka i Dereka.
Niż doganiający zawodników niesie potężną porcję energii na ogromnym obszarze, a jego jądro jest tak wielkie, że mogą w nim się wytworzyć dwa ośrodki najniższego ciśnienia obiegające się nawzajem prawoskrętnie (zgodnie z zegarem – patrz druga i trzecia mapka). Dla żeglarzy niesie to ważne konsekwencje – wiatry o przeciwnych kierunkach w takim podwójnym centrum bedą się wygaszać (mapka trzecia) i głównym czynnikiem będzie tutaj dokładnie wzburzone morze. Prawdopodobnie wszyscy odchylą więc swoje kursy ku północy, by zejść nieco z drogi centrum niżu, akurat przypadkowo zgodnie z położeniem bramki bezpieczeństwa, i wszyscy bedą zmagać się ze sztormowymi wiatrami z kierunku NNE.