W KWESTII METY

Dzisiaj rozmawiając z Gutkiem pytałam go o to, jak jest ustawiona meta. Otóż z instrukcji żeglugi posiadanej przez niego na pokładzie Operonu wynika, że linią mety jest linia południka 174°48 E, a właściwie jej odcinek wyznaczony przez górny i dolny znak kursowy: 41°22 S / 41°26 N. Czyli około 5-6 mil przed wejściem do zatoki Wellington.

Jak pewnie wiecie, na Active House skończyło się prawie jedzenie i woda – więc pytam Gutka, czy ma co jeść. Zapewniał, że zabrał ze sobą dużo. Ma jeszcze nawet pół skrzynki jabłek i pomarańczy – w końcu nie płynął przez tropiki, więc owoce w całkiem dobrym stanie zniosły podróż. Stwierdził, że przy ciężarze jego łódki te parę kilo w jedną czy drugą stronę nie ma już znaczenia, więc nie oszczędzał.

Czas bardzo już mu się dłuży, chciałby być jak najszybciej w porcie. Ekipa Operon Racing jest już w Nowej Zelandii, jadą samochodem do Wellington. Mają też ze sobą nowy system autopilota – ale o tym innym razem napiszę :)

JUŻ NIEDALEKO – KRZYSZTOF DUMARA

Brad nareszcie zwolnił w słabogradientowym obszarze centrum wyżu. Gutek ciągle w dobrych wiatrach między odchodzącym niżem a wyżem, dostaje się pod wpływ słabej zatoki niskiego ciśnienia nad ciepłą Wyspą Południową, która łącznie z efektem wiatru śledzącego zarys brzegu odchyla mu wiatr korzystnie do obchodzenia wyspy.

Derek znalazł się pomiędzy wyżem, którego nie zdążył obejść, a nadchodzącym, bardzo silnym, kolejnym niżem, idącym po 50S na wschód. Ma wiatry podobnej siły, co Gutek, ale przy kierunku N – pełny bajdewind.

Po południu – naszym – Brad dostanie według prognozy w końcu korzystny wiatr na klinie odchodzącego wyżu. Będzie on się wzmagał pod wpływem niżu idącego z zachodu. Ten sam niż zacznie nieść w coraz silniejszym wietrze Dereka. U Gutka podostrzy do ostrego baksztagu.

Jutro około 0600 UTC klin wyżowy i efekt tunelowy Cieśniny Cooka powinien zapewnić już Bradowi autostradę z bardzo silnym wiatrem do mety. Gutkowi wyostrzy do pełnego bajdewindu, a Derek ma mieć połówkę w sztormie, który ma go dogonić.