Jeszcze 500 mil …

Generalnie wszystko jest tu:

http://www.velux5oceans.com/?L=2#/etap-5/guteknaprawiaawarieiplyniedalej/2058

Niewiele więcej  można dodać.

Trzymajcie kciuki żeby wytrzymało.

Do samej mety.

Ja teraz transfer do stolicy a rano na lotnisko.

71 komentarzy do “Jeszcze 500 mil …

  1. Ale,ale jeszcze nie wszystkie karty rozdane,dmuchajcie,dmuchajcie,Gutek się nie poddaje,jeszcze może………..!
    Gutek Go go go goooooooooooooooooooooooooo

  2. a pamiętacie jeszcze Ch. Bullensa? Miał niby płynąć po trasie regat ale jakoś słuch zaginął. ktoś coś wie na ten temat?

  3. Piękny finał Brada , gość, który 8 miesięcy temu szukał motywacji do współzawodnictwa, nie odpuścił ani na chwilę w każdym z 5 etapów tego super maratonu. Korona V5O trafia w odpowiednie ręce. Gratulacje!!!
    Thanks & Farewell CSM, Chris ma klasę! Powodzenia!
    Gutek, jutro koniec liofilizy, rano pyszne francuskie śniadanko w La Rochelle :)
    Warto dopłynąć wczesnym rankiem!!!

  4. To teraz już chyba wpływa do portu. Brawo Brad, wygrał wszystkie etapy.
    Z szybkości z jakimi płyną wynika że Gutek wybrał najlepszą trasę. Meta zbyt blisko żeby myśleć o wyprzedzeniu Chrisa.

  5. Zrobiłem symulację na mapie wirtualnej i w tej chwili Gucio powinien być na pozycji 4W20 i 46N39. Wind: 13Kt, Heading: 116 stopni, Boat Speed 11,8 Kt – to są aktualne parametry. Czas do mety 10 godzin. Spodziewane wejście na metę 5-6 nad ranem.

    • Mikst a jak to wygląda u Dereka? mógłbyś też zrobić symulację dla niego?

      • Na 2100 jest na pozycji 6W57 i 45N56. Wind: 10,8 Kt, Heading 83 stopnie, Boat Speed 8,4 Kt. Czas do mety 27 godzin czyli o północy z soboty na niedzielę. I ciekawostka… Derek płynie już na foku, a Gutek na Genakerze. Jest dobrze.

  6. no to główna strona v5o padła :(
    nie wytrzymała napięcia i klepła w glebę!

  7. Gdyby Gutek jeszcze raz wyprzedził Chrisa…., ale i tak jest dobrze, co wyrażają litery: BGCD

  8. Dzięki za wspomnienia, to miło usłyszeć kogoś, kto pamięta tamte czasy i najlepsza historię polskiego żeglarstwa :-) W takich chwilach jestem dumna, ze jestem polką…
    Czy możecie wrzucić jakiegoś linka, gdzie można na żywo obejrzeć finisz lub najświeższe informacje???
    Co do spotkania, tez proponuje Trójmiasto, rzeczywiście nie wiadomo co z Sopotem, bo tam niezłe zamieszanie z błędami w planie budowy, choć może (przez duże M) zdążą – pracują na okrągło… W Gdyni na plaży tez sporo miejsca na jakieś wieczorne spotkanie :-)

  9. Kochani jeszcze chwileczke bede z Wami, bo niedlugo zaczna sie relacje z ostatnich mil do mety i ja dalej trzymam kciuki. za GUTKA …

    Troche inaczej wyglada zelarstwo w USA, ale najlepiej opisalby to Andrzej Piotrowski, 35 lat w USA to bylo caly czas zeglarstwo , organizowanie regat,rejsy, spotkania , szanty, zaglowce -POGORIA i ZAWISZA CZARNY przyjmowanie zeglarzy z POLSKI a bylo ich tak wielu – oczywiscie ze Kuba Jaworski , LUDEK MACZKA byl u nas juz nie pamietam 2 czy 3 razy, ale byl i Henio Jaskula, Richard Konkolski, Roman Paszke, i Gutek i wielu z zalogi Polpharma-Warta , byli aktorzy i rezyserzy plywajacy, Marek Kaminski i Mateusz Kusznierewicz i Dominik Zycki i koledzy z Londynskiego Yacht KLUBU i z roznych klubow w USA i Kanady i szantymeni – slowem cale zycie emigracyjne to zeglarstwo i wreszcie KARAIBSKA REPUBLIKA ZEGLARSKA i jej wielu Obywateli , ktorzy plywali na Karaibach czy poznanie legendy zeglarstwa i 1 wszego Polaka ktory oplynal swiat Wladyslawa WAGNERA
    Nie jestem w stanie tego opisac w jednej notce. Bandera POLSKA byla najwazniejsza i pozytywny obraz Polaka zeglarza, moze dlatego tyle jachtow polonijnych plywa na Wielkich Jeziorach i innych akwenach USA . Czas przychodzi na archiwizacje naszych przezyc i moze cos wiecej z tym zrobic …najciekawsze w moim zyciu bylo to ze jestem krakowianka i troche daleko bylo do morza, zwiazana w mlodosci raczej z bohema i tu w USA zafascynowalam sie zeglarstwem… ale tez jeszcze organizuje z przyjaciolmi Krak. Zaduszki Jazzowe i to srodowisko jest mi rowniez bliskie. Ale nie czas na te zyciorysy – teraz lacze sie z Wami w powitaniu GUTKA , pozdrowcie GO od nas zeglarzy i kibicow z USA , Kochamy Go za pasje i ze tak pieknie reprezentuje nasza Ojczyzne, a Wam Zeglarze wspanialych Rejsow, udzialu w swiatowych imprezach i przez jachting dryfowania do elit,..serdecznosci …..

    • Szanowna Pani Babciu, żeglarko z Krakowa

      Dziękujemy za te piękne wspomnienia. Faktycznie fajnie by je było spisać i uwiecznić.

      Wszystkiego dobrego i ….

      Go, Gutek, Goooooooo

  10. Widzieliście film Majora?!
    Wow! Ale on miał horror w środku… Kapitalna relacja, świetne zdjęcia z pokładu. To nie ten sam CSM. On się niesamowicie odmienił, jakby „wrócił z dalekiej podróży”… Jest mocny i zdeterminowany. Walczy jak lew! Walczy jak Gutek. Fantastyczne chłopaki, czekam na relację Brada, może coś machnie przed metą. derek pokazał swoją kuchnię. :)

    – Gutek GOOOOOOOOOOOOOOOOOO! Spokojnie, bezpiecznie i szybko. Tam wyżej ładnie dmucha, nie ma żadnych odkrętek, płynie się równo. To są ostatnie godziny tych regat, ostatnie chwile kosmicznej przygody.
    Oni są wielcy i zwykli, tacy jak my, a my razem z nimi już inni… lepsi.

    • Na stronie regat jest informacja, że Chris też własnie złamał ramię siłownika kila. Ależ oni cisną te łodzie! Wygląda na to, że producenci muszą podnieść poprzeczkę wytrzymałości.
      Narobiło się niezłe zamieszanie na samym finiszu.

      Pozdrawiam wszystkich „tubylców” i ściskam kciuki za Mistrza – aż do mety!

      PS: Pomysł na spotkanie świetny. Polecam się w sprawie plakietek! :)
      Jednak otwiera się pytanie, czy Operon i Velux zgodzą się na użycie ich logo w tym celu?
      (Ostatecznie – jeśli nie, to też coś wykombinuję ;)).

  11. Najlepszy pretekst to powitanie Gutka w Sopocie lub w Gdyni(bo w Sopocie obsuwa z terminem i nie wiadomo kiedy zdążą,no i ceny za postój (100 za dobę) wygórowane.a party powitalne i poznawcze można urządzić gdzieś na plaży koło mola……
    Póki co to Gutek Go go go…..

    • jestem gotów na na trójmiasto. jednak nie wiem jak to moje finanse wytrzymają. no i jeszcze, żebym w tym czasie przypadkiem nie był na Bornholmie. a właśnie, może ktoś z Was wie, jak to z sieciami jest na Bałtyku. Nigdy nie byłem, nie widziałem za to nasłuchałem się opowieści dziwnej treści a i w necie mało informacji (albo i ja nie umiem ich odszukać). jedyne co znalazłem tak wygląda http://www.nauticalissues.com/fishingnet.html , co jest całkiem dobrym opracowaniem, jednak zależałoby mi również o informacjach dotyczących głębokości tych sieci. czy są jakieś widoczne różnice?
      jakie jest Wasze doświadczenie z tą materią?

  12. W koninie z którego pochodzę, na okolicznych jeziorach od wielu, wielu lat, corocznie odbywają się Regaty Barbórkowe, gdzieś w okolicy pierwszego weeku grudnia. to też jest dobra okazja na spotkanie i wspólną regatową zabawę. specyfika akwenu (włączony w obwód chłodzenia elektrowni) sprawia, że woda nie zamarza jeszcze na długo po pierwszych mrozach i bywało tak, że temperatura była poniżej zera, zamieć śnieżna taka, że ledwie widać znaki kursowe a grupa zapaleńców zasuwa po trójkącie regacąc się dla czystej przyjemności. hehe przypomniało mi się, że parę lat temu było wyjątkowo zimno (śnieg zamarzał na nadbudówkach jachtów), a nagrodą za pierwsze miejsce była lodówko-zamrażarka, hihi. to Ci organizatorzy sobie zażartowali hehe.

  13. Z tym odświeżaniem RV co 2 a nawet 1 godzinę to dobry pomysł, tylko od kogo to zależy????
    Takie czekanie przy kompie na najświeższe wiadomości jest bardzo stresujące :-(
    Tez się zastanawiam co z bryzą od lądu, ale pewnie Gutek ma dokładniejszy wgląd w sytuacje pogodowa i wie co robi…
    Trzymaj się kapitanie, już ostatnie mile, wierzymy ze się uda :-)

  14. No jeszcze kilka chwil i będzie koniec. Mam propozycję żeby nie opuszczać tego miejsca do powrotu Gutka do kraju, może będzie okazja spotkać się w większym gronie na molo w Sopocie?
    Może ktoś z zacięciem graficznym zrobi projekt plakietki, a my dodamy do tego swoje niki z blogu i tak rozpoznamy się na powitaniu Gutka w kraju.
    Gutek chyba ze względu na nadwyrężone zdrowie Babci płynie rozsądnie, nie forsuje tempa. Przewaga jaką ma nad Derekiem powinna wystarczyć.
    Gutek !!! Gutek !!! Gutek !!!

    • Fajny pomysł ze spotkaniem :) popieram przyjeżdżajcie do Warszawy – ja tydzień temu byłam w bardzo przyjemnej żeglarskiej tawernie – nie wiem czy wypada tu mówić nazwę, bo to reklama ? taka korsarska, piracka tawerna ;) Ale było naprawdę miło i szanty pośpiewalim i pogadalim i popilim – kulturalnie i wesoło- a tymczasem nieustająco trzymam kciuki – cały czas – pisać nie pisałam bo pracy całe mnóstwo u mnie, ale zawsze codziennie sprawdzałam jak sobie radzi kpt. Gutkowski. – co do spotkania to jakieś hasło trzeba wymyślić :) „Najlepsze kasztany.. a nie -Ocean Południowy – odzew – Horn :) :) albo cuś innego, znak rozpoznawczy – hmm.. gazeta z jakimś żaglem w tle ;). Pozdrowienia z deszczowej W-wy Iza vel „Kika”

      PS. Gutek! Gutek! Gutek! Polska!

      • No właśnie kogoś mi przez ten cały etap brakowało. Cześć Iza. Fajnie, że chociaż na koniec dołączyłaś.

        Pozdrawiam słonecznie z Poznania :)

        Go, Gutek, Gooooooooooo

        p.s jak znam Gutka, to on jeszcze cały czas kombinuje jak wyprzedzić Gutka i wcale się nie zdziwię, kiedy to zrobi :) :) :)

        Póki co, Brad wjeżdża na metę. Szacun i uznanie :)

        • Ałć, oczywiście chodziło mi że Gutek wyprzedzi Krzysia….

          te emocje :) są jak słońce na równiku, albo jak wiatr i fale na oceanie południowym….

          • Pięknie powiedziane Paweł i dziękuję za miłe słowa! Ten blog skupiał tyle wartościowych komentarzy, tyle prawdziwie pozytywnych i autentycznych odczuć, że naprawdę szkoda (i ja żałuję jak wielu z Was), że to nie mogłoby dalej trwać. Internet ma tu tę zaletę, żr mogliśmy niejako bez „wychodzenia z domu” przeżywać morską przygodę.
            A teraz znowu emocje! Pamiętacie wyścig Gutka z Chrisem? Czekaliśmy niemalże wszyscy razem z ekipą na dachu i wypatrywaliśmy dzielnego Gutka i Operona – teraz jest podobnie. Dlatego przerzucam się na FB – i w moim wirtualnym porcie La Rochelle wypatruję białego punktu na horyzoncie.
            GGG ! (też „to lubię”)

  15. Ja to proponuję zorganizować coś wraz z naszym Bohaterem Kapitanem Gutkiem. Nie mówię że w najbliższym czasie, ale jak już emocje opadną, Gutek wróci do Polski i odpocznie troszkę to może jakiś zjazd weekendowy. Okazja by była do poznania siebie i oczywiście Gutka. Było by miło co nie???

    • I to jest słuszna koncepcja :) Proponuję oddać tę misję w ręce naszej Pani Kierowniczki, o słodkim imieniu ………. (wszyscy wiemy o jakim imieniu :)

      Pozdrowienia,

      Go, Gutek, Goooooooooooo

  16. No to racja z tym raceviewerem zamiast kawy:) Codziennnie rano to samo juz od 8 miesiecy… teraz bedzie trzeba odnalezc sie w nowej rzeczywistosci. A nasze blogerskie towarzystwo rozsypie się albo spotka za ok. 4 lata na nastepnych V5O;) Chyba ze ktos jakies spotkanie proponuje:P????

  17. No to racja z tym raceviewerem zamiast kawy:) Codziennnie rano to samo juz od 8 miesiecy… teraz bedzie trzeba odnalezc sie w nowej rzeczywistosci. A nasze blogerskie towarzystwo rozsypie się albo spotka za ok. 4 lata na nastepnych V5O;) Chyba ze ktos jakies spotkanie proponuje:P???

  18. Drogie Panie i drodzy Panowie podobnie jak kilku poprzedników uważam, że jedynym sposobem wypełnienia pustki po podglądaniu co robią czterej KAPITANOWIE jest wskoczyć do swojej czy nie swojej łódki i po prostu wypłynąć, każdy akwen jest dobry, nie ma takich na których nie można pływać, choć morze kusi oczywiście najbardziej. A może by tak zorganizować jakieś mini regaty? Jeziora w okolicach Kórnika aż się proszą, jakąś lekką łódkę bezkabinową każdy może przyciągnąć i zabawa jest a i poznać się można. Mimo że jakoś specjalnie się do tej pory nie udzielałem na tym szacownym forum to zapraszam.
    To by było takie Velmini 5 lakes.

    Gutek da radę !!! nie ma wątpliwości, żeby tylko ta spektra wytrzymała bo pewnie nowa już nie jest, zresztą musi wytrzymać. Szampan się chłodzi.

    • Janek 2 – specjalnie dla Ciebie i innych chętnych, tworzymy projekt łódki OptyPesyMista. Jesteśmy na etapie zaawansowanych prac modelowych. Pojawiła się nawet sugestia rozegrania match racingu. Może to jest dobra propozycja na dalszy ciąg. Więcej na http://forum.mazury.info.pl/viewtopic.php?p=48107#48107
      Myslę, że rejs/regaty Gutka odciska na niej i styl, i charakter. Kto wie może taka łódka powstanie w realu… a może dwie.

  19. Trzymam kciuki za kolejność na mecie: BGCD, ale sądzę, że będzie dobrze też tak BCGD. Ważne żeby na końcu było BGDC!!!
    Realnie analizując sytuację ETA dla Gutka to sobota 9.00 rano. Chyba, że…
    No bo jak tu przewidywać poczynania Nieprzewidywalnego?

  20. Pozdorowienia dla Gutka od załogi „Rejsu do Gutka” !
    Niestety za szybcy jesteście wszyscy i pewnie nie uda nam się palnowanie powitanie w La Rochelle, ale w niedzielę dotrzemy! Za chwile wyjazd z Poznania do La Trinite sur Mere a w niedzielę (jak nam powieje) zacumujemy w La Rochelle. No chyba, że się wszystko dobrze zbiegnie, to odbjemy samochodem z trasy i wpadniemy do La Rochelle choć na moment powitania.
    Dawaj do przodu Gutek! Tylko nie przeginaj z rumakowaniem :)

    Witek z załogą.

  21. gratuluje wszystkim vregatowcą, którzy szczęśliwie dotarli do portu. mi niestety w poprzedni week realne regaty zaabsorbowały tyle czasu, że po powrocie byłem już 700 mil za stawką i dobrym wiatrem. no z tego powodu jeszcze sobie płynę pozostało mi jedynie 1050mil do mety ;)
    wracając do zmagań Gutka, w tym momencie raceviever pokazuje że Gutek ma najniższą prędkość. z tego co widzę na prognozach, powinien mieć lepszy kierunek wiatru, ale kto to tam wie jak to będzie. szkoda, że na 500 mil przed metą nie odświeżają pozycji co dwie godziny. byłby lepszy pogląd na sytuację.

  22. PANOWIE GENTLEMENI : Po pierwsze Gratulacje dla wszystkich wirtualnych zeglarzy ze tak szczesliwie i bez awarii jachtow zakonczyli regaty wokol Ziemi, nawet co niektorzy byli lepsi od tych w realu bo przeciez zacumowali juz jachty w la Rochelle. Tymczasem ja prawdziwa babcia dalej sledze Operona i naszego wielkiego Gutka. Z tym kilem to pech , ale wierze w talent Gutka i jeszcze 1 dobe wytrzymac…w takich chwilach dziala instykt samozachowawczy i niesamowita determinacja,,,, zatem spoko… Kilka lat temu przezywalam (ja w teamie na ladzie) awarie jachtu (ster) w regatach z Ft.Lauderdale do Montego Bay -Jamajka oj dzialo sie, dzialo sie – ale o tym moze innym razem.. Wytrwalam z Wami te 6 mcy i jeszcze raz dziekuje p.M.Jung , Blogerom i wszystkim ktorzy podtrzymywali Gutka na duchu – ON SPELNIAL NASZE MARZENIA bo .. NAVIGARE NECESSE EST…
    pozdrawiam
    prawdziwa babcia z USA

    • Fajnie jest mieć prawdziwą babcię w USA :) i to w dodatku żeglarkę :) :) :) Cieszę się że jesteś z nami przez ten czas niesamowitych emocji i przeżyć. Gdybyś chociaż na koniec regat zechciała napisać nam parę słów o swoich najciekawszych przygodach i fascynujących ludziach (np. o spotkaniu z Ludojadem) byłoby super.

      Pozdrowienia z Polski,

      Paweł

      Go, Gutek, Goooooooooooo

    • Pani Bogusiu, bardzo dziękuję za miłe słowa, za kibicowanie i nieocenioną pomoc w organizacji postoju w Fortalezie. Ukłony dla kolegi Andrzeja! Pozdrawiam bardzo z La Rochelle – MJ

  23. Od paru dni zastanawiam się „co ja będę robić po zakończeniu V5O”???? To jest wręcz na granicy lekkiej paniki. Człowiek przez te ponad pół roku wbił się w nawyk Raceviwera zamiast porannej kawy a tu na dniach koniec!!!!! Mam tylko ogromną nadzieję że na swojej żeglarskiej drodze spotkam kiedyś Kapitana Gutkowskiego i kogoś z naszej „blogowej rodzinki”
    No dosyć tego płaczu.
    Gutek Go Go Go!!!!!

    • Tomek,
      Pewnie wielu z nas się nad tym zastanawia.
      Na wodę trzeba nam pójść i tyle. Gutek dostarczył nam mnóstwo pozytywnych wibracji, ale czy nie fajnie samemu doświadczać przyjemności żeglowania? Ja wybieram się jutro do Kiekrza popływać.

      Też mam nadzieję że kiedyś się spotkamy w realu :)

      pozdrowienia,

      Paweł

      • Zapraszam więc na Zalew Wiślany i do Tolkmicka. Tu mieszkam i pływam najczęściej. Bo wiesz Paweł to jest jak z rybą, bez wody się nie da żyć.
        Pozdrowienia dla Wszystkich Blogerów.
        Tomek
        „melon”

  24. Jeżeli to możliwe to proszę o przysłanie zdjęcie samego przełomu złamania tłoczyska siłownika możliwie dużego to opiszę dlaczego tak się stało co wydaje się niemożliwe – do oceny potrzebna jest mi jeszcze średnica tłoczyska
    Pozdrawiam

  25. I było tak gnać ?
    A ja mam jeszcze 40 mil i płynę sobie baksztagiem przy pięknej pogodzie …
    Po co szybko kończyć to co przyjemne niech trwa.
    Pozdrawiam wszystkich
    Gvee

    Ps.
    A mnie żona przy śniadaniu pytała – Która jestem ?
    Opłynąłem dookoła na 2 łódkach – ciekawe doświadczenie – polecam!

  26. A tak teraz na chlodno, to co my teraz bedziemy robic :) Jutro Kapitan Gutek zawita w LaRochelle, skonczy sie zerkanie w pracy i w domu co chwile na strone V5O, zona nie bedzie sie juz z przekasem pytac przy sniadaniu co u Gutka, virtualne regaty skonczyly sie :(
    Jednym slowem dluzyzna, az sie chce wyjsc z kina. I co robie? Wychodze

  27. 0420 tutaj pb773, zglaszam miniecie lini mety.
    Witamy w LaRochelle. Ostatnie 50 mil istny match raceing miedzy mna a Aneta, potem Ja i kapitan Mikst ;), Potem wlaczyli sie jeszcze inni. Niewiarygodne, plynac ponad 10 dni a dzielily nas dziesiate mili
    Kapitanie Mikst dziekuje bardzo za udane regaty a zwlaszcza za fascynujaca koncowke pomimo ze virtualna
    Pozdrawiam Piotrek

    • :) Powiem tak: zachowałem się jak Pan Major przed Punta del Este… zająłem się kamerką żeby uwiecznić koniec regat i teraz wiem jak on musiał się wtedy czuć… Po prostu podzielność uwagi gdzieś umknęła no i masz… ;)
      Wpłynąłem jakieś 40 sekund po Tobie Piotrek i nie wiem jak to się stało? Nie wiem… Wow!
      Kochani! To był wyścig, który nie miał końca. Baksztagowa halsówka przez całą zatokę, niezliczone ilości zwrotów. Im bliżej mety tym drobniejsze zygzaki, determinacja rywali z Piotrkiem na czele, a byli tuż, tuż m.in. Nieregatowiec (kpt. „Zbieraj”), ANETA, Abomey, WalenBike, adasko767, hals team, kliwer, a przed nami: AIKI 50 (133 miejsce!), Prezes PAL (412) i din0123 (421). META.
      Admirale Piotrek – czapka z głowy i chylę czoło przed Tobą. Jesteś znakomitym taktykiem i nawigatorem.

      Pozdrawiam Mirek
      Poznań

  28. Pomimo kłopotów z kilem, Gutek utrzymuje dobrą prędkość i z obecnej pozycji powinien dopłynąć do La Rochelle przy korzystnym wietrze, wspomagany dość silnym prądem morskim u wybrzeży Bretanii. Zmęczenie i brak snu napewno dają znać o sobie, ale pozostała jeszcze jedna doba regat i mocno wierzę , że Operon i jego Kapitan poradzą sobie. Od Tatr wieje „Halny”, pewnie to pozostałość atlantyckiego „Viktora”, wyraźnie czuję zapach morza…
    :):):)

  29. -nie chciałbym czegoś znowu wykrakać, ale obserwując podejscie Operona do mety od pólnocy mam wrażenie, że kapitan podejmuje duże ryzyko odpuszczając stawkę tak daleko, głownie chodzi o Derka !
    W/g mapy pogody tam niby mocniej wieje, ale ląd to bryza to od lądu, to od oceanu – co może pomieszać wszelkie rachuby co do kierunku wiatru… ciekawe jaki będzie finisz. Gdyby to był piątek rano to flota może dostać wiatr od dziobu… a Gutek będzie miał półwiatr… zobaczymy?

  30. Teraz burta w burtę idę z Nieregatowcem, kimkolwiek on jest daje popalić niekonwencjonalnymi zwrotami. Do gry ostro powrócił Abomey!

  31. Mikst,
    Od kilku ndi idziemy rowno Ty, ja i Aneta. Nie wiem kim jest Aneta ale nie moge jej zgubic ;). U mnie wlasnie zolta jest Aneta. qrcze ale koncowka prawie tak jabysmy byli na bojkach ;) Zobaczymy kto wygra ;) Prawdziwy match raceing
    Pozdrawiam Piotrek.
    P.S Jak to dobrze ze u mnie dopiero wieczor ;) ciezko byloby finoszowac tak w srodku nocy ;). Prawda Mikst :)

  32. Uff… to co się dzieje na VR – to są prawdziwe regaty!
    Piotrek (niebieski) idzie równo obok mojej burty (czerwona), a tuż przy jego drugiej burcie płynie Nieregatowiec (żółty). Nieco z boku Abomey (czarny). Wygląda to tak: https://lh6.googleusercontent.com/-y4Rc97txG6U/Td7baNJLmrI/AAAAAAAACHU/g37LEeWuSpQ/s640/FINA%2525C5%252581.jpg
    – Piotrek! Czy wiesz kto to na żółtej łodzi koło Ciebie???

    3 godziny do mety. Zapowiada się chyba podobny finisz w realu. Tak czuję.

  33. Panie Gutku dużo sił! Po przejściu bramki i dobach bez snu należał się odpoczynek, a tu klops. Znaczy się kil.

    A co do normalności (to z zawodowego podwórka). To zupełnie normalne, że w sytuacji niekorzystnej zmiany, np. takiej jak obecna awaria, człowiek nie przełącza się jak pstryknięcie przełącznika na nowy tryb. Robi, co potrzeba – tu naprawia. Ale dalej główkuje jak zrealizować pierwotny plan – tu przegonić panów B i CMS. Dopiero potem włącza się opcja – analiza logiczna całej sytuacji – weryfikacja i ocena, co rzeczywiście jest wykonalne. Tak działa nasz umysł :-)

    Zatem jeszcze raz – dużo sił i odpoczynku ile się da, to wydaje się teraz podstawą.

    Psia wachta już przy komputerach :-)

    Na VR moje morskiesloneczko powinno do południa dopłynąć do mety. Kapitan Din0123 ma tylko 5 mil! Kapitan Mikst niecałe 50. Super!

  34. „Babcia” znowu napedzila strachu Gutkowi i nam… jest szybka ale jak znowu sie przekonalismy zmeczona… Podejrzewam że do żadnych wiekszych regat dookola swiata juz nie wystartuje i bedzie nadawała się jedynie do czarteru:) Nie przesądzajac niczego przed metą, „Babcia” spisała się naprawde dzielnie:) młodszemu i teoretycznie szybszemu spartanowi i activehouse pokazała gdzie ich miejsce. A Gutkowski udowadnia że jest żeglarzem z pasją i talentem i otwiera sobie drzwi do wielkiego, profesjonalnego, oceanicznego plywania na najlepszym sprzęcie. Życzę bogatych i hojnych sponsorów na przyszłość.
    Brawo Gutek, brawo Babcia!!!

  35. O kurcze, ale przygody. Gutek po tym rejsie będzie chyba najbardziej doświadczonym naprawiaczem (na prawach cudotwórcy) jachtów płynących w sztormie. Niesamowite emocje. Nie wiem czy jesteś w stanie wyobrazić sobie poziom adrenaliny w takim momencie. Praktycznie jesteś jak w transie, surfujesz po ogromnych falach oceanu 60 stopową „łupinką”, widzisz biały kilwater za sobą jakby tworzyła go super motorówka, słyszysz bezustanny świst kiedy jacht wchodzi i rozpruwa kolejną błękitną falę i myślisz sobie” ech, życie…. Co za jazda” To musi być niesamowite…. Niesamowity stan. Człowiek w tym momencie nie potrzebuje snu, jedzenia. Żyje oddechem, słońcem, swoimi myślami i ….emocjami. I to wystarcza….

    • Ciekawy jestem jak taka jazda ma się do czasoprzestrzeni. Czy czas Gutkowi płynie szybciej czy wolniej niż nam na lądzie?

      • Przy tej predkosci – zgodnie z teoria Einsteina – bedzie mlodszy od swojej zony gdy wyjdzie na staly lad.

  36. O MAMO! Drugie zdjęcie mnie zmroziło – ogromne szczęście, że ten element nie przeszedł na wylot przez laminat w chwili złamania! Widać jakie tam działały siły – inny kąt, dodatkowy wstrząs… i wystarczyłoby, by jego koniec nie zaczepił się o drugą część i wszedł jak w masło :O
    Trzymam kciuki, że by już nic więcej…
    żeby poszło gładko, szybko i bezpiecznie – aż do mety!

  37. Wyż, który pojawił się za plecami Gutka, jest w takiej samej odległości do niego co Operona do mety. Jest słaby i rozmywa się na boki. Nie ma obaw, do niego nie dotrą żadne mocniejsze wiatry. Teraz i przez noc siła wiatru stabilna ok. 20 kn, a jutro 5 węzłów mniej i początek akwenu zatokowego. Za 30 godzin Operon powinien być na MECIE. 30 godzin…

    My wirtualni przymierzamy się do mety nieco wcześniej. Yosemite NaT – number one – ma już mniej jak 50 mil. Mikst trzy razy więcej. Najlepszy z naszych PL u mnie na mapce to AIKI 50 – 121 miejsce i mniej niż 80 mil zabawy. Rywalizuje z liderem philou33 RKN (idą łeb w łeb) Ani chybi regaty dobiegają już końca… Przypuszczam, że czeka nas niezwykły finisz w La Rochelle.
    A ten niż, co tak nakręcił nazwano Victorem i zmierza w naszą stronę, zdaje się że już wieczorem będzie można „poniuchać” jego atlantycki zapach. Ten sam.

    Gutek – trzymaj się i spiesz się powoli.
    Musi się udać.

  38. na bank wytrzyma a kciuki 3mam już od początku trybu ukrytego, więc niech już chłopaki dopłyną jutro bo na bank dłużej knykcie mi nie wytrzymają z braku dopływu krwi ;)

    pozdrowienia i szczęśliwie relaksującej podróży ;)

  39. Hej, Milka, jeżeli potrzebujesz jutro transportu na lotnisko, to daj znać, chociaż w taki sposób pomogę naziemnej załodze Operona.
    Dla Gutka dużo determinacji i odrobinę szczęścia!

  40. Gdyby nie zdjęcie to bym nie uwierzył!!!
    Takie żeczy poprostu są nie do złamania. Mogą sięwygiąć ale nie złamać!!!!
    To jakieś czary !!!

  41. Zdloniacha ten nasz Gutek.
    Bedzie dobrze.
    I odpowiadajac na retoryczne pytania Gutka, czy to jest normalne aby podczas takej awarii nadal myslec o regatach…. Pewnie nie, to nie jest normale :). I od razu przypomnial mi sie fragment z „Wyprawy szalencow” mowiacy o Sir Robinie:

    [i]
    Wziął ze sobą również korespondencyjny kurs przygotowujący do egzaminów w Instytucie Transportu. To świadoma decyzja, chciał bowiem zapewnić sobie dodatkowe ćwiczenia sprawności umysłu. Z podobnych pobudek jego sponsor, „Sunday Times”, wysłał go do psychiatry, by móc porównać kondycję jego umysłu przed wyprawą i po niej. Psychiatra określił go jako „niepokojąco normalnego”.
    Jego normalność z pewnością niepokoiła psychiatrę, ale diagnoza była nietrafiona.Normalni ludzie nie próbują opłynąć samotnie kuli ziemskiej. Nie porzucają dotychczasowego życia i nie angażują się z fanatyczną determinacją w mrożącą krew w żyłach wyprawę, na którą nikt przed nimi się nie odważył i którą najprawdopodobniej przypłacą życiem. Nikogo z uczestników Golden Globe nie moża było nazwać normalnym, ale Knoxa-Johnstona, jako jedynego spośród rywali, nie dręczyły żadne mroczne introspekcje. W świecie, w którym ludzka natura nie jest określana na podstawie odstępstw od hipotetycznego wzorca, faktycznie mógłby uchodzić za osobę normalną.
    [/i]

Możliwość komentowania jest wyłączona.