Chciałam napisać, że Pingwin już w porcie. ALE dziś od rana co chwilę się ta meta opóźnia, bo wiatracja się skończyła. Według najnowszych prognoz dojedzie około 18.00. Również dziś rozsypał mu się „młynek” czyli główny kabestan. Poznał więc, co znaczy postawienie grota zwykłym kabestanem – kilkaset obrotów …. Gutek powinien dotrzeć w środę – tak pokazują symulacje, ale jeżeli powieje jak prognozuje Krzysztof – może wcześniej.
Milka Jung
Poniżej nowa analiza Krzysztofa.
Brad i Gutek są obecnie już zupełnie rozdzieleni klinem wyżu św. Heleny szybko rozciagającym się na ESE. Bradowi udało się przeskoczyć na północną stronę i niewiele oprócz awarii sprzętu może mu przeszkodzić w dotarciu w niedzielę rano do mety w dość silnym wietrze S-SE z połówki- pełnego bajdewindu.
Gutek ciągle w strefie silnych wiatrów NW w strefie przedfrontowej niżu ryczących czterdziestek. Od Cape Town oddziela go wspomniany wcześniej klin wyżowy. Jednak na początku tygodnia ” niż Gutka” zasili zimnym powietrzem i odbuduje silną cyrkulację wyżową (kierunek przeciw zegarowi) na WSW od przylądka. Powinien zajść efekt współpracy niżu i wyżu wyrzucając strumień wiatru S-SE razem z Gutkiem wprost na metę. Podobny strumień z poprzedniego niżu sprzyja właśnie w tym momemnie Bradowi.
Krzysztof Dumara
http://www.da-woody.com/3DL/3DL.html#Top%20of%20page
Pogladowa seria zdjec ,jak sie robi zagle.
Mowilismy juz o tym,ze lokalne czynniki moga zaklocic prognozowanie pogody nawet dla zawodowych meteo.Poza tym nawet jesli sie sprawdza pogoda,to nie zawsze jacht ma odpowiednia predkosc by sie znalesc we wlasciwym miejscu i czasie ,wiec robi sie wowczas kicha i zaczyna sie od nowa.Co do budzetu,to bez watpienia jest podstawa dobrego”samopoczucia”.:)
Na ten czas bardziej z praktycznego punktu widzenia zwrocilbym uwage na sprzet,a dokladniej na jego dopasowanie.Moze byc tak,ze okreslony element jesli jest zastapiony nowym,nawet z najwyzszej polki nie zawsze sie sprawdzi,moze istniec potrzeba /jak wczesniej pisalem /zmodyfikowania sposobu instalacji.Tym bardziej ,ze obecna lodka Gutka /obecna ,bo w nastepnej edycji bedzie pewnikiem nowa lub nowsza :)/jest stara i jak sam Gutek zauwazyl wiedza projektantow poszla do przodu! Ja tylko podkresle,ze w przypadku takielunku rowniez,a na tego typu lodki /czytaj ;nie turystyczne/nie pojdzie sie do byle sklepu ze sprzetem zeglarskim i kupi np.bloczek o wystarczajacej wytrzymalosci,bo sie moze okazac,ze jego ksztalt zle wspolpracuje z pozostalymi elementami jachtu .Podobnie z zaglami .Pomijam zmiane powierzchni czy mocowania/inne miejsce/,ale sam kroj moze sprawic,ze lodka bedzie sie gorzej prowadzic/oczywiscie i odwrotnie tez,ale to nie czas na experymenty/.
Dzięki za takie informacje (te pogodowe i bardziej techniczne). Łatwiej zrozumieć sytuację na trasie. Nauczyłem się korzystać z UGRIBa ale z interpretacją jest gorzej.
Prawdopodobnie musi zmodyfikowac mocowanie/czytaj ;wiazanie/blokow falowych/podejrzewam;Karver’owych/.Jak kiedys wczesniej pisalem fal gienka inaczej pracuje jak foka/sztaksla/i latwiej o przetarcie.Przegladajac historie tego jachtu nie zauwazylem istotnych problemow,a tym bardziej z falami.Doswiadczenia z tego etapu pozwola zapewne na wyeliminowanie problemow wczesniej zaistnialych,ale pamietajmy,ze powazniejsza zabawa na kolejnych etapach przed Nimi i nie wiadomo,czy nowe problemy sie nie pojawia.Gutek meldowal o lekkich przeciekach,pozostali rowniez… .Sprzet wystawiony jest na ciezka prace,wiec trudno zakladac,ze raz zrobiona dobrze robota pozostanie nia na zawsze.To,ze gienek wyskoczyl z ramek,tez nie swiadczy,ze byla wada zagla.Jacht mogl np.na fali gwaltownie zwolnic a zagiel dostal kopa i sie rozlecial.Co prawda nie wiem jeszcze jakie rodzaje zagli sie szyja we Francji,ale to dobrze,ze tam,bo i lodka z „ich stajni”.Mam jednak nadzieje ,ze zbrojone/Stratis ,Fiber Lay/i nie przewymiarowane w jedna czy druga strone,bo moglaby to byc niedzwiedzia przysluga.
Dzieki Jedrku za wyjasnienie. Rowniez myslalem, ze historia Gutka lodzi jest wystarczajaco dluga, zeby wyeliminowac ewentualne wady. Znajomy domniemywa, ze moze chdzic o mniejszy budzet i co za tym idzie trche gorszy osprzet. Lepiej by bylo, zeby czynnik ludzki odgrywal decydujaca role a nie sprzet.
Chyba nikt oprócz Brada nie ma takiego budżetu, że mógł pozwolić sobie „na wszystko”. Pingwin jeszcze w La Rochelle mówił nam, że kupił łódkę razem z zespołem preparatorów i na dzień przed startem chce po prostu dostać kluczyki do jachtu :))) Tak zresztą było. Wszyscy inni zawodnicy mieli inny poziom finansowy, co zresztą było wyraźne w tym etapie – Belg wciąż miał awarie, Anglik pisze w blogu, że jak nie nazbiera na nowe kabestany to nie płynie na Ocean Południowy, Gutek na pewno wymieni wszystkie fały i dostanie nowe żagle w miejsce tych które stracił. To tyle co wiem – z drugiej strony ekranu :)))
Witaj Mika
Chyba Ty masz najlepszy dostęp do Gutka. Pomyślcie o otwarciu jakiegoś konta, na który by można wpłacać kasę dla Gutka. Pewnie by się wielu znalazło co by chciało pomóc. Ja bym chętnie coś wpłacił. (każdy grosz się przyda)
pozdrawiam
Grzegorz
Zastanawiajace jest z jakiego powodu Gutek ma powtazajace sie problemy z zaglami oraz falem, czy jest to skutkiem jakej wady jego lodki, czy tez ryzyka, ktore podejmuje zeby dorownac nowszej konstrukcyjnie lodce Brada ?
Gratulacje dla Brada!!! W drugim etapie nie będziesz Miał tak łatwo. Gutek zadba o to!!!!
Gutek Trzymaj się. Jeszcze 2-3 dni i dotrzesz do mety pierwszego etapu. Dla mnie już jesteś bochaterem. Trzymam kciuki za pomyślne wiatry.
Tomek
„Melon”
Brad na mecie,ale na Gwiazde /czytaj;Gutka/ tego etapu wraz z nami czeka reszta.