HALSÓWKA – KRZYSZTOF DUMARA

Nieoceniony Krzysztof przysłał kolejną analizę sytuacji. O 13.00 naszego czasu dzwoniłam do Gutka (nagranie na głównej stronie, bardzo polecam, szczególnie końcówkę), pytałam (m.in.), co pokazuje komputer w kwestii ETA (prognozowany czas przybycia na metę) – ok. 15.30 UTC jutro. Ale jak wiadomo to się może zmienić, o czym zresztą Krzysztof wspomina.  A kciuki dalej musimy trzymać … wykończę się. A oto Krzysztof:

Wszyscy z trójki w ćwiartce SW dość stabilnego wyżu, usiłują wykorzystać zmiany wiatru wynikające z geometrii wiatru opływającego mniej więcej koliście jego centrum i z ruchów układu ciśnienia jako całości. Wszystko to trzeba balansować z siłą wiatru malejącą w miarę zbliżania się do centrum. Na przykład Gutek ma w tej chwili chyba najlepszy kąt, ale najmniejszą siłę wiatru. (Jak dzwoniłam miał 22 węzły i był zarefowany – MJ.)

Przez najbliższe około 40h wyż będzie w miarę trwał (a nawet się umacniał, tworząc klin w stronę szybko rosnącego innego wyżu nad wybrzeżem Argentyny. Będzie  wykonywał małe oscylacje  zmuszając żeglarzy do starannej i przemyślanej halsówki na zmianach siły i kierunku wiatru. Tu może przydać sie doświadczenie regatowe i wyczucie tendencji zmian Gutka. Oprócz tego gospodarka siłami (w tym psychicznymi) w stresie przed samą metą. To też jego mocna strona. Kierunek wiatru zasadniczo będzie z północy i to może przedłużyć zacięty finisz.

Dopiero w piątek od południa UTC układ ciśnienia słabnącego wyżu może dać słabe, ale pozwalające jechać prosto na metę wiatry. Dodatkowo mogą być one wzmocnione i korzystnie odchylone wiejącą na ląd bryzą dzienną. Umiejętność wykorzystania tego złożonego układu wielu czynników wyłoni najlepszego z trzech.