Ponieważ liderzy schowani można skupić się na pojedynku Gutka i Chrisa. Gutek z przodu o nieco ponad 2h i ciut w lepszym wietrze – silniejszym nieco, bo Gutek trochę bardziej w morzu i odkręconym już do ostrego baksztagu o 2-3 stopnie pełniej niż Chrisowi. Na razie pozwala to kompensować różnicę prędkości łódek, ale sprawa bukszprytu staje się coraz bardziej paląca w miarę wypełniania wiatru.
Przy dobrze rozwiniętym w tych dniach pasacie (dzięki korzystnemu położeniu wyżu św. Heleny i obszaru niskiego ciśnienia nad tropikalną bulbą Brazylii) jutro nasi zawodnicy mogą być już w strefie zbieżności równikowej (ITCZ), która z kolei jest słabo rozwinięta i zanosi się na jej szybkie sforsowanie. (Zdjęcie ze strony regat Barcelona World Race). Na trasie V5O nie widać zbyt wielu tłustych cumulonimbusów burzowych.)
Przy odrobinie szczęścia być może uda się przejście w piątek wprost z pasatu SE półkuli południowej do pasatu NE północnej. Taki scenariusz faworyzuje raczej Chrisa ze stateczniejszą łódka i sprawnym bukszprytem. Kursy baksztagowe zwłaszcza ostre są dobre dla niego, ale powinna być też odpowiednia porcja kursów pełnych (wiatr w miarę posuwania się na północ będzie odkręcał do E) gdzie Gutek jest wyraźnie lepszy (patrz finisz w Punta del Este). No i trochę chyba zmiennych w strefie zbieżności, przy takich warunkach Gutek też jest lepszy. Druga para żeglarzy wydaje się będzie miała jeszcze lepsze warunki przejścia przez ITCZ niż pierwsza ( jeszcze wyraźniejsze pasaty na podejściu i wyjściu oraz wąska sama strefa zbieżności lub prawie jej brak). Pary powinny więc się nieco zjechać, a przynajmniej dystans nie powinien się powiększać.
Archiwum dnia: 6 kwietnia 2011
od Gutka
CZEŚĆ MILKA.
PIERWSZE ROZWIĄZANIE PROBLEMU JEST MOIM ZDANIEM OK. TAK CHCIAŁEM ZROBIĆ ALE NIE MAM Z CZEGO ZROBIĆ SALINGU. LIN MAM DUŻO. JEDNA ISTOTNA SPRAWA. WATERSZTAG JEST PRZELOTOWY PRZEZ OTWÓR W BUKSZPRYCIE I DO TEGO JEST RÓWNIEŻ NACIĄGNIĘTY DO RUFY PRZEZ DOWNFUCKERA NA KABESTANIE- LINA NAPINAJĄCA SZTAG GENAKERA OD DOŁU. CHĘTNIE ZOBACZĘ RYSUNEK.
PA PA
p.s. Rysunek wysłałam, zobaczymy co dalej.
Pierwsze rozwiązanie było to:
1.bukszpryt wciąż nie nadaje się do stawiania żagla. chcę zaproponować coś jak „saling” u podstawy bukszprytu ale potrzebna jest duża sztywność układu = mała rozciągliwość lin (bo reszta będzie tylko ściskana) i dla tego ciągnięcie ich na całą długość jachtu nie pomoże (ich ułamkowa rozciągalność zamieni się w „kiwanie” bukszprytu o całe centymetry). Trzeba całą konstrukcje oprzeć na ustalonej rozporze i krótkich oraz możliwie nierozciągliwych linach (jak stalówki). Zwracam też uwagę na jeszcze jeden aspekt – usztywnienie w pionie. Jeśli struktura dolnej części jest cała, to warto to jak najdłużej utrzymać – w tym celu trzeba tak ściągnąć watersztag, żeby wstępnie naginał nieco bukszpryt ku dołowi. Siły podrywające obciążą watersztag i doprowadzą najwyżej do wyprostowania bukszprytu – to lepsze niż gdyby nastąpiło przekroczenie jego osi w pionie, bo wtedy nastąpi rozdarcie struktur także na dole :/ taki watersaling, tylko o dużej sztywności układu opartej na linach, bo sztywności „drzewca” już nie mamy :/
czekamy na odpowiedź
Dużo sugestii, przed chwilą wysłałam maila do Gutka z podsumowaniem. Zapytałam czy ma jakiś „kijek” żeby zrobić ten saling, jeśli tak, wyślę mu PDF. Transfer danych jest ograniczony więc zanim coś wyślę muszę mieć gwarancję że to się przyda. Powinny niebawem być nowe zdjęcia. Jeżeli potrzebne są jakieś wymiary do zrobienia prowizorycznych obliczeń – napiszcie jakie, Gutek może zmierzyć i wysłać mi mailem.
Wczoraj mówił, że jeszcze dowiąże tam dynemą ile się da. Znalazłam zdjęcia dziobu jak łódka była na dźwigu w WLG – trochę widać. Zdjęć kosza niestety nie mam – może coś będzie w zakładce „media” gdzie jest baza zdjęć robionych przez Sanchez i innych pracujących dla nas reporterów.