Trochę cyferek – 29 110,84

Kochani, bardzo mi miło czytać to wszystko – ładunek pozytywnej energii jaki się z tym wiąże jest niesamowity. Na razie króciutka statystyka, szerzej rozwinę się niebawem, ale póki co zaraz Operon Racing i Active House wpłyną do portu więc trzeba pisać i szykować aparaty. Przy okazji – jeszcze raz ogromne dzięki dla Pawła Banaszczyka, który wczoraj zastępował mnie w biurze kiedy ja byłam na pontonie i na Operonie (ale się zrymowało).

Mamy pierwsze statystyki – z których niezbicie wynika, że Gutek popłynął dookoła świata najkrótszą możliwą drogą. Całkowity „przebieg” Operon Racing wyniósł 29 110, 84 . Przebieg Pingwina to 31 924,01, Active House 32 216,32 a Spartan 33 924,01. Ha!

P.S. A na deser fotos z kei :)

Ostatnia noc na wodzie

MJ/ V5O

Według raportu pozycji na godzinę 20.00 Gutek ma jeszcze 149 mil do mety. Spodziewamy się go jutro około 08.00 rano na mecie, w porcie ok. 4 godziny później (to zależy od pływu, nie od nas). Na razie jak widać na zdjęciu port jeszcze pustawy, Brad już z załogą zmierza do portu. Tymczasem dotarli do nas pierwsi kibice w postaci kolegi Pawła B. Czekamy na pozostałych – proszę się ujawniać. Pozdrawiamy tymczasem z La Rochelle :)

No i oczywiście – Wielkie Gratulacje dla Brada! Brad – congrats! Well done!

Jeszcze 500 mil …

Generalnie wszystko jest tu:

http://www.velux5oceans.com/?L=2#/etap-5/guteknaprawiaawarieiplyniedalej/2058

Niewiele więcej  można dodać.

Trzymajcie kciuki żeby wytrzymało.

Do samej mety.

Ja teraz transfer do stolicy a rano na lotnisko.

Jazda bez trzymanki

MJ / V5O

Gutek wciąż w bramce pomiaru prędkości. Przebieg dobowy w trakcie ukrywania się (od 00.00 UTC do 00.00 UTC następnego dnia) miał 331 Mm więc baaaardzo ładnie. W rozmowie przez telefon przyznaje, że jechał na pełnym grocie bo nie chciał ryzykować refowania i przeciągania głowicy przez ten uszkodzony fragment szyny. Wczoraj zarefował się i wciąż tak jedzie, bo wieje nierówno od 8-22 kn więc po co ryzykować. „Trafiła się jedna zmiana i na tej zmianie dobrze podjechałem, bo sytuacja moja była nie najlepsza. Może nie tyle w stosunku do Darka, ile do chłopaków” – opowiada o swoim manewrze pójścia na północ. „Jestem w dobrej pozycji, ale znalezienie się tu kosztowało dużo wysiłku i nerwów”.
Bardzo zmęczony, od trzech dni nie zdejmował suchego sztormiaka ani właściwie nie spał. Niemniej zadowolony z aktualnej pozycji.
Poniżej nagranie – to samo co na stronie; Jakość słaba, wiem, ale dzisiaj zrywało połączenie kilka razy – może ten sztorm przeszkadza, niemniej było słychać gorzej niż z Oceanu Południowego.
GUTEK_25.05.2011_ATLANTYK