Łódka po etapie przechodzi kompletny przegląd. Wczoraj rozpoczęło się układanie kabli od nowego systemu autopilota – Raymarine, dostarczonego przez jednego ze sponsorów Gutka, firmę Eljacht. System NKE, który stwarzał tyle kłopotów został wyjęty – razem z czujnikami masztowymi i siłownikami steru. Na jego miejsce kładziony jest od zera system NKE od Brada Van Liewa. Raymarine już prawie położony. Będzie w poniedziałek miejscowy specjalista od elektroniki Raymarine jako konsultant. Brad jak się okazało jest naprawdę dobrym specjalistą i sporo pomógł póki co. Oczywiście wszystkie te systemy będą jeszcze kalibrowane na wodzie – jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, serwis łódki powinien się zakończyć na początku przyszłego tygodnia. (Tu jest narodowe święto w poniedziałek, więc może się to trochę opóźnić – długi weekend.) Potem będzie wyjście na wodę żeby poustawiać elektronikę.
Dzisiaj był przegląd masztu – szyna grota, czujniki na górze, mocowania etc. Sama szyna to jakieś 800 śrubek …
Żagle – grot i oba genakery, duży i frakcyjny (frakcyjny to żagiel uszyty na zamówienie Gutka i według jego wskazówek – mniejszy i prostszy w obsłudze) pojechały do Oakland do serwisu, żeby przed trzecim etapem przez Horn nie było żadnych wątpliwości.
W Wellington wieje cały czas jak w przysłowiowym kieleckim na dworcu – co pracy na maszcie nie ułatwia.
Aha, zapomniałam jeszcze napisać, że akumulatory z łódki zostały wyjęte do sprawdzenia, na ich miejsce idą nowe, na wszelki wypadek. Dalsze informacje techniczne jak przestanie padać, bo na razie deszcz uniemożliwia jakiekolwiek działania.
Słyszeliście, że w Barcelona World Race rekord dobowy dla Virbac Paprec to 516 mil ??? To jest łódka jednokadłubowa, nie trimaran … Najnowsze Open 60 mają takie możliwości …
dzięki za piękne zdjęcie nawigacyjnej, widzę plotter, widzę navtex, radio, sterowanie samosterem, gdzieś chyba jest też radar, sonar, kompas i log, światła itp. co jeszcze pominąłem?
Brad jest „ok”, co do Chrisa , pożałował orzeszka neptunowi na równiku to teraz ma!
Sport już dawno przestał być zajęciem dżentelmenów. Chwalebnym wyjątkiem jest żeglarstwo a dobitnym tego przykładem jest to, co robi Brad. To jest więcej niż zwykłe „fair play”.
Jak to powiedział Sir Robi: Żeglarstwo to nie sport, to styl życia.
no ładnie, znaczy praca wre!
fajnie, że Brad również się angażuje na tym etapie przygotowań. zdaję sobie również sprawę, że to nic nienormalnego, zwykła bratnia pomoc, na którą decyduje się każdy z nich.
pozdrowienia
Nikt się tego nie spodziewał, ale naprawdę atmosfera pomiędzy zawodnikami i organizatorami super – tzn. każdy pomaga każdemu na miarę potrzeb i możliwości – super pozytywne wrażenie, naprawdę…