Uff …

Gutek w dość dobrym nastroju, opowiedział z satysfakcją o tym,  jak po raz kolejny NKE pokazał „error” i tym razem nie oznacza to katastrofy. Otóż jak pisałam wcześniej cały stary system NKE został zdjęty, wymieniony na inny (od Brada) który wcześniej podobno sprawował się bez zarzutu, ale ponieważ Brad dostał od swoich sponsorów nówkę B&G więc wymienił przed startem, a NKE spakował do pudełka. Razem z Gutkiem i licznymi pomocnikami założyli w Wellington to NKE na Operona, żeby mimo wszystko był kompletny system wtórny – kable, czujniki, zegary, wszystko. Działało w porcie, w trakcie kalibracji, działało też do tej pory. Gutek miał to włączone non-stop (tylko nie podpięte do steru, oczywiście) żeby sprawdzać sobie wskazania „zegarów” z nowym Raymarine. No i wczoraj tak po prostu NKE pokazuje serię errorów. Wygląda na to, że przyczyna jest głęboko ukryta i wyłazi dopiero na środku oceanu. Południowego. Tym razem na szczęście nie oznacza to dużych kłopotów – jest Raymarine, jedzie dobrze, a na zapasie jest jeszcze jeden Raymarine „na wszelki wypadek”. Ale zagadka pozostaje. Gutek zresztą twierdzi, że on nie widział jeszcze działającego NKE (było na Warcie – Polpharmie i też był z tym problem) – choć zna Francuzów którzy z tym jeżdżą i nie narzekają. Generalnie wyjaśnienie tej kwestii moim zdaniem leży już na pograniczu magii.

Na zdjęciu kawałek NKE który jak sądziliśmy w Wellington był przyczyną problemów.

1 komentarz do “Uff …

  1. hm… może to jest sabotaż ;)
    a tak na poważnie cieszę się, że Gutek w porcie się przygotował na taką ewentualność.
    po raz kolejny, żeglarze dają nam wiele satysfakcji płynąc wciąż w ‚bezpośrednim’ otoczeniu.
    zastanawiam się, jak się rozwinie sytuacji na bramce i zaraz za nią. z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że ten etap rozegra się dopiero w bezpośredniej okolicy przylądka.
    no i oczywiście najlepsze życzenia dla Brada!

Możliwość komentowania jest wyłączona.