Gutek minął Horn, godzina jak w tytule, jako czwarty Polak dokonał tego samotnie – WIWAT!!!!!!
Mówił, że najpierw było stado delfinów, wiało delikatnie z baksztagu, świeciło słońce a obok płynie fregata pod pełnymi żaglami. Na chwilę zapomniał o kłopotach, cieszy się bardzo, że się udało. Należało mu się za te wszystkie stresy – dziękować Neptunowi i prosić, coby ten kil trzymał. My też się cieszymy, baaaardzo gratulujemy, trzymamy kciuki, żeby było dobrze i żeby dojechał do Punta del Este – no i do mety, rzecz jasna.
Ja się mało tu odzywam ostatnio, ale sporo się dzieje, liczę na wyrozumiałość …
Archiwum dnia: 23 lutego 2011
BITWA POD FALKLANDAMI – KRZYSZTOF DUMARA
W obecnej sytuacji głównymi rozgrywającymi są – ciepły niż znad Argentyny i pozostały po wyżu między Falklandami a Argentyną klin łączący się ponad Andami z wyżem z Pacyfiku. Brad ma szansę na przeskoczenie klina i odjechanie wiatrami SE ćwiartki SW niżu. Obecnie jest prawie w osi klina (ridge) i najbliższe godziny pokażą, na które spadnie. Gutek i Derek powinni obchodzić Horn przy narastającym wietrze NW idącego z zachodu typowego niżu.
Potem Brad, jeśli da radę przejść klin może żeglować spokojnie z wiatrem, a para G&D będzie miała ciężką przeprawę pod silne i sztormowe wiatry wiejące z północy do przechodzącego za Horn niżu, zaś prawdziwe niedźwiedzie mięso przypadnie przy Hornie Chrisowi, gdyż on temu sztormowi nie ma szans umknąć.
W piątek może się zdarzyć, że żeglarze oprócz może Chrisa znajdą sie w jednej masie powietrza w wiatrach NW-N wiejących między wypełniającym się na NE od Falklandów starym niżem La Platy (SNA), któremu nota bene narodził się młodszy brat nad ciepłym ujściem La Platy (NNLP), a zburzeniem falowym ZF, które „sztorm Chrisa” przerzuci przez Andy i Cieśninę Magellana.