W obecnej sytuacji głównymi rozgrywającymi są – ciepły niż znad Argentyny i pozostały po wyżu między Falklandami a Argentyną klin łączący się ponad Andami z wyżem z Pacyfiku. Brad ma szansę na przeskoczenie klina i odjechanie wiatrami SE ćwiartki SW niżu. Obecnie jest prawie w osi klina (ridge) i najbliższe godziny pokażą, na które spadnie. Gutek i Derek powinni obchodzić Horn przy narastającym wietrze NW idącego z zachodu typowego niżu.
Potem Brad, jeśli da radę przejść klin może żeglować spokojnie z wiatrem, a para G&D będzie miała ciężką przeprawę pod silne i sztormowe wiatry wiejące z północy do przechodzącego za Horn niżu, zaś prawdziwe niedźwiedzie mięso przypadnie przy Hornie Chrisowi, gdyż on temu sztormowi nie ma szans umknąć.
W piątek może się zdarzyć, że żeglarze oprócz może Chrisa znajdą sie w jednej masie powietrza w wiatrach NW-N wiejących między wypełniającym się na NE od Falklandów starym niżem La Platy (SNA), któremu nota bene narodził się młodszy brat nad ciepłym ujściem La Platy (NNLP), a zburzeniem falowym ZF, które „sztorm Chrisa” przerzuci przez Andy i Cieśninę Magellana.
Atmosfere wokol HORNU (przy monitorach) – przypomina Sylwestra !!! GUTEK cos Ty narobil ! Pierwszy raz cos takiego przezywam. A mowi sie- chlodne media. S A L U T O
Old Smuggler z butelki- moze byc ? Nie lece po szklaneczke, bo musialbym sie oderwac od mapy na ekranie. Zdrowie GUTKA !!!!
Widzę że to już Horn . Sworzeń wytrzyma i Atlantyk ,trzymajcie wszyscy kciuki .To wielki WYCZYN. Ja trzymam swoje w Hornówku Szuwarowy Witold. !!!.
To już? Oj się wzruszyłam (chlip) też biegnę po lampkę. Uff co za dzień!
Gutek mija Horn! – powiększcie sobie rejswjuwera, fajnie widać. Idę po lampkę wina!
17 dni na oceanie południowym, ze średnią prędkością 11-12 kn, trzeci raz w sprincie dookoła kuli ziemskiej (Operon), bliskie spotkanie z drzewem ~ nowozelandzkim!? Nie ma rady, kil dał znać, że jest i trzeba na niego uważać. Przez 4 miesiące Gutek dobrze radził sobie z problemami i mocno wierzę, że i z tym sobie poradzi. Trzymam kciuki !!!
Pozdrawiam.
Generalnie z prędkości jaką ma obecnie Operon wynika że Gutek też jest optymistą. Ma średnią 12 kn czyli chwilowo gna pewniez 17. A fale ma niemałą i jeszcze pewnie z dwóch kierunków.
Wytrzymało tego baobaba koło Nowej Zelandi to do mety wytrzyma. Skoro Gutek ma 12 kn koło Hornu to nie mamy się czym martwić.
Jasne ze wytrzyma , nie takie kile my ze szwagrem reperowali ! I to po pijanemu !
Tu jest rysunek z budową jachtu: http://www.polishoceanracing.com.pl/por/useruploads/files/jacht_800.jpg
WYTRZYMA !!! Co ma nie wytrzymac ? Przeciez to tylko 1200 mil do Punta Del Este ! Pogoda jest ladna, wiatr korzystny i wszyscy tego chcemy ! To sie Gutkowi nalezy ! Musi wybrac tylko wlasciwy hals . PS : F……g 3 mm.!
Spokojnie, każdy mechanizm jest projektowany z pewnym zapasem wytrzymałości w tym na zużycie materiału. 3 mm luzu niewiele mówi jeśli nie wiemy jak gruba jest ścianka trzymająca cieżar balastu. Dla 4 ton musi być dość znaczna, wiec taki luz raczej nie jest groźny – tym bardziej, że nie ma przecieku. Derek chyba ma większy problem, bo codziennie odpompowuje 150 l wody z okolic kila…
Mikst, dzięki za Twoje rzeczowe podejście i słowa otuchy. Zresztą każdy z Was coś mówi pokrzepiającego, sama stronka operonracing też brzmi optymistycznie, więc trochę się uspokoiłam. A to za 24 mile Gutek mija Horn? czyli co jakieś dwie godziny oczekiwania…? czekamy czekamy….
Pin można tłumaczyć jako sworzeń – również. Wspomniany pin – jeden z dwóch jakie mocują kil – rusza się o wspomniane 3mm w okolicach uszkodzonej tulejki/łożyska/panewki – taką informacją techniczną dysponuję. „Łożyskowanie trzpienia kilu” dla nie-inżyniera (w tym mnie) jest równie enigmatyczne. Gutek nie mówił o szpilkach – to na pewno.
Świstak, wiem, że to czytasz, więc proszę cię napisz dokładnie ludziom co i jak, bo ja nie chcę brnąć w technologię. Generalnie informacja od konstruktorów jest taka, że całość wytrzyma pomimo tego luzu, co daje optymizm Gutkowi na pokładzie i nam na lądzie.
Postaram się wyjaśnić problem na Operonie. Kil ma trzpień przez który jest zamocowany wachliwie w dnie jachtu. Myślę że chodzi o 3 mm luz na jednej obudowie łożyskowania trzpienia kilu wynikający z uszkodzenia mocowania szpilek ww obudowy. Wiadomośc o sworzniu wynika z błędu tłumaczenia bo na V5O piszą „pins”. Całość nie zmienia faktu że problem jest.
Mnie tez zmrozilo po przeczytaniu tej informacji. Niby 3mm to nie wiele, ale przy silach jakie sa na Oceanie, to jest to duze niebezpieczenstwo. Mam nadzieje, ze rzeczywiscie fale na Atlantyku beda mniejsze i ze Gutek doplynie bez problemow do mety
Ja omal też nie dostałam zawału !!! Boże spraw żeby wszystko było dobrze! Właśnie najgorsza jest ta bezsilność – tak bym chciała pomóc, a nie mam jak – trzymam kciuki – już człowiek trochę odetchnął po ostatnim etapie i tych problemach z samosterem, a tu masz. @#$%^&!!! Operon – dasz radę – ja naprawdę w to wierzę !! Gutek Ja też jestem z Tobą !!! Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu, reszta się nie liczy.
Kolega do mnie zadzwonił z tekstem „Gutek ma kłopoty…..” i przeżyłem zawał serca!!!!
Wpadłem na kompa jak burza.
Na stronie V5O informacje są bardziej pocieszające. Jest źle, ale nie ma jeszcze tragedii. Wierzę, że dotrzyma do mety w Urugwaju. Nie znam budowy mocowania kilu na Operonie, ale prowadzę firmę techniczną i wiem, że rozbity sworzeń to jeszcze nie tragedia. Najważniejsze żeby się nie wysunął w którąś stronę.
Gutek trzymaj się. Jestem z Tobą!!!!!
Tak bardzo człowiek chciałby pomóc i tak bardzo jest BEZSILNY!!!!!
Bezpieczeństwo!!!! To najpierw. Na ściganie się jeszcze bedzie mnustwo okazji.
Tomek
Trzymajmy kciuki, żeby materiał, z którego jest skonstruowany cały mechanizm wychylający kil wytrzymał. Musimy jakoś dodawać otuchy Gutkowi, żeby normalnie funkcjonował ze świadomością że kil ma luzy. NAJWAŻNIEJSZE JEST BEZPIECZEŃSTWO, RYWLIZACJA W TYM MOMENCIE TO SPRAWA DRUGORZĘDNA !!!!
GS