Tymczasem na ulicach Wellington i w porcie wielka fiesta – ponieważ trwają mecze rugby (Rugby 7) całe miasto zwariowało. Podobno jutro ma być jeszcze ciekawiej. Zasada generalna – nie ma strojów kibiców, żeby nie było bójek – jak sądzę. Natomiast lokalny obyczaj jest taki, że trzeba się przebrać idąc na mecz. Albo po prostu przebrać i wyjść na ulicę. Starzy, młodzi – nieprawdopodobne stroje, totalny hałas i chyba przy okazji niezła zabawa. Wielki głośnik pod oknami biura… które muszą być otwarte, bo inaczej się ugotujemy…
Archiwum dnia: 4 lutego 2011
NAGRODY ROZDANE
Wczoraj uroczysta impreza stanowiąca pretekst dla wręczenia nagród zawodnikom za drugi etap regat. Przyznam, że zarówno dla mnie jak i dla całej polskiej ekipy zaskoczeniem było przyznanie wszystkich nagród medialnych (finansowych) CSM. Pisze świetnie, to prawda. Nagroda za blog (nie wskazano który, mi się najbardziej podobał o silniku – był naprawdę niesamowity) uważam zasłużona. Za film – również, ale należy brać poprawkę, że nagrywając go CSM stał w sztormie pod Nową Zelandią (nie miał łatwo, to prawda), nie musiał się już z nikim ścigać i mógł śmiało śmiać się do kamery – wiedział, że jest bezpieczny, a najgorsze już za nim. Zdjęcia moim zdaniem od Gutka były lepsze. Ale to moja subiektywna ocena. Cieszę się natomiast bardzo, że Gutek dostał nagrodę ekologiczną za swój wyjątkowo poetyczny blog o wodzie, miłości i oceanie. Szkoda tylko, że nie ma on przełożenia finansowego.
Na zdjęciu – szklana statuetka, jeden z prezentów dla skiperów, a właściwie ich rodzin – symbol więzi między najbliższymi osobami.