Sądząc z kursu, prędkości i mapki Brad jest już w pasacie ENE i pędzi, jak sam napisał, prosto do domu. Derek pod czapką niewidką pewnie przymierza się do rekordu na bramce. Gutek chyba zgrał wytrzymałość bukszprytu z mocą genakera i optymalnym chyba dla siebie baksztagiem 140 stopni od wiatru płynie prosto w stronę mety. Chris chyba próbuje złapać dwie sroki za ogon – być szybkim na bramce i wejść między Gutka a metę, by go pilnować. Na razie skutkiem ostrzejszego kursu idzie nieco wolniej.
Pas ciszy równikowej pokazany za zdjęciu z serwisu regat BWR nie jest zbyt groźny i pewnie Chris z Gutkiem szybko go sforsują (są już w jego teoretycznym środku). Upatruję jednak w zmiennych i słabszych wiatrach szansy dla Gutka do poprawienia jego pozycji. Oby zawsze przechodził po nawietrznej chmury bez deszczu (gdzie ciąg do chmury dodaje się do wiatru wynikającego z ogólnego gradientu ciśnienia) i po zawietrznej chmury z deszczem (gdzie spływ zimnego powietrza od chmury dodaje się do ogólnego wiatru). Po przeciwnych stronach chmur burzowych jest oczywiście odwrotnie.
Następne 3 dni to żegluga w sztywnym pasacie ENE pulsującym między 50-70 stopni przy prędkości 16-20 kn.(patrz wklejony meteorogram środkowego punktu trasy). Wielki test dla naprawionego bukszprytu.