VOR: Powrót do korzeni czy zabieg marketingowy?

Najsłynniejszy etapowy wyścig dookoła świata – Volvo Ocean Race – zmienia się. Nowy dyrektor organizacji, Mark Turner, ogłosił wczoraj w Alicante nową trasę, jedną z najdłuższych w historii, i nowe porty etapowe. Jako nowy człowiek w organizacji musiał dokonać znaczących zmian, ale słuszność jego decyzji potwierdzą dopiero liczby mówiące o przychodach reklamowych po zakończeniu imprezy w maju 2018 roku.

Nowa trasa VOR. Trzy razy na Oceanie Południowym, w sumie 12500 Mm.

Nowa trasa VOR. Trzy razy na Oceanie Południowym, w sumie 12500 Mm.

Najbliższa edycja Volvo Ocean Race wystartuje z hiszpańskiego Alicante pod koniec przyszłego roku, 2017. Pierwszy etap to 700 mil rozgrzewki do Lizbony, potem drugi do Kapsztadu, a potem najdłuższy i najtrudniejszy żeglarski maraton – z Kapsztadu do Hong Kongu. Stamtąd flota przeniesie się do Guangzhou (przelot niepunktowany), gdzie odbędą się wszystkie typowe dla portu etapowego atrakcje, a potem start z Hong Kongu znów na Ocean Południowy, do Auckland w Nowej Zelandii. Przez Przylądek Horn żeglarze wrócą na Atlantyk i odpoczną w brazylijskim Itajai. Stamtąd popłyną do Newport (USA), a potem do Cardiff w Walii. Z Cardiff do Goeteborga, a meta w Hadze, w maju 2018.

Czyli co najmniej dwa razy „tam i z powrotem” przez najtrudniejszy akwen świata. W sumie 12500 mil morskich po wodach Oceanu Południowego w porównaniu do 4500 w poprzedniej trasie.

04.04.2015. Etap 5 do Itajai, Team SCA. / fot.

04.04.2015. Etap 5 do Itajai, Team SCA. / fot. A.L. Elled

Ocean Południowy to najtrudniejszy etap każdych regat. Kiedyś żeglarze schodzili bardzo daleko „w dół”, w stronę wyjących pięćdziesiątek, chcąc skrócić sobie maksymalnie drogę i jednocześnie podejmując ogromne ryzyko napotkania gór lodowych. Dzisiaj zabrania tego regulamin, wyznaczający strefy bezpieczeństwa i ograniczający przebywanie daleko na południu, gdzie możliwość pomocy ze strony służb ratowniczych jest właściwie żadna.

Po co wydłużać ten etap tak bardzo? Czy materiały filmowe z tamtych rejonów są aż tak bardzo cenne? Mam wrażenie, że jest to kuszenie losu. Bo o ile jestem w stanie zrozumieć różne konieczności „biznesowe” wynikające z lokalizacji portów etapowych, to tak długą trasę po wodach bliskich bieguna południowego uważam za zbędne ryzyko. I nie wiem, czy przewidział to projektant jachtów VO65, obliczając ich wytrzymałości. Obym się myliła.

Bezpieczeństwo pozostaje priorytetem” – mówi nowy dyrektor sportowy regat, Phil Lawrence. „Przy najnowszych systemach trackingu i komunikacji satelitarnej, bardzo dokładnych danych, możemy być o krok przed pogodą i ograniczyć ryzyko. Ryzyko, które zawsze będzie, ale wiedzą to ci, którzy zgłaszają się do regat. O to chodzi – o podjęcie wyzwania natury i pokonanie tego, z czym ona nas konfrontuje”. (Nie można w tym miejscu nie przypomnieć spektakularnej katastrofy Team Vestas w ostatniej edycji VOR – załoga wpłynęła na oznakowaną na mapach mieliznę pomimo najnowocześniejszego sprzętu, bo jednak wciąż czynnik ludzki jest głównym czynnikiem tych regat, i dlatego są one wciąż atrakcyjne.) Te jachty są bardzo szybkie, ale nie tak szybkie jak duże trimarany, żeby uciec przed najgorszym sztormem lub utrzymać się w sektorze najlepszego wiatru przez pół świata. Tym bardziej, że płyną etapami, więc muszą żeglować do celu bez względu na warunki.

Nowa trasa wyścigu jest najdłuższa w historii regat. Ale całość regat, jak zapowiadają organizatorzy, będzie trwała miesiąc krócej niż ostatnia edycja. (Poprzednie regaty kończyły się w czerwcu.) Mniej czasu na odpoczynek, mniej czasu w portach etapowych. Więcej wysiłku, koncentracji, czasu na wodzie.

Więcej akcji, więcej prędkości, więcej trudności, więcej portów etapowych, ale krótszy wyścig – to ewolucja we właściwym kierunku, ruch, który sprawia, że regaty wracają do korzeni, a jednocześnie nie tracą walorów biznesowych, tak ważnych dla sponsorów” – przekonywał w Alicante Mark Turner.

Wracamy do najsłynniejszych miast związanych z żeglarstwem – Kapsztadu, Auckland i Newport, ale jednocześnie wkraczamy do nowych miejsc” – mówił Turner.

Najpierw do Hong-Kongu, niesamowitego miasta zarówno dla fanów południowo-wschodniej Azji jak i dla gości VIP. Potem do Guangzhou w Chinach, jednego z czterech najważniejszych miast w tym kraju. Wracamy też do Wielkiej Brytanii po raz pierwszy od edycji 2005-06. To w Zjednoczonym Królestwie narodziły się regaty Whitbread, które wystartowały z Portsmouth w 1973, tutaj też stały się Volvo Ocean race w 1998.”

19.03.2015. Abu Dhabi Ocean Racing przy Nowej Zelandii (East Cape). / Fot. A.Sanchez

19.03.2015. Abu Dhabi Ocean Racing przy Nowej Zelandii (East Cape). / Fot. A.Sanchez

Po raz czwarty z kolei wyścig wystartuje z Alicante, które stało się “domem” Volvo Ocean Race (na pewno będzie też portem startu przez co najmniej dwie kolejne edycje). Bez zmian też pozostaną lokalizacje w których VOR buduje konsekwentnie swoją obecność – Lizbona, Itajaí, Goeteborg i Haga. Dziwić może brak Abu Dhabi – szejkowie w dwóch ostatnich regatach wystawili bardzo mocną ekipę, czego dowodem była wygrana zespołu Iana Walkera w 2015 roku. Abu Dhabi było portem etapowym i wydawało się, że tak już pozostanie. Dlaczego „w puli” pozostają Chiny, a nie ma Emiratów, tego się nie dowiemy. (Oficjalna informacja o rezygnacji Abu Dhabi z dalszego zaangażowania w VOR pojawiła się pod koniec maja i brzmiała, że ponieważ wszelkie cele sportowe i biznesowe zostały zrealizowane, więc nowego projektu nie będzie.)

Plotka głosi, że Turner nie wyklucza pojawienia się na mapie jeszcze jakichś lokalizacji (co oczywiście zależy od uzasadnienia finansowego). Jeżeli jeszcze jakaś decyzja w tym zakresie jest możliwa, to musi zostać podjęta szybko, bo chociaż do startu jeszcze ponad rok, to przygotowanie logistyki VOR to naprawdę ogromna operacja.

W ostatniej edycji VOR porty etapowe odwiedziło ponad 2,4 mln kibiców i ponad 70000 gości korporacyjnych.

18.06.2015. Haga, otwarcie miasteczka regatowego w porcie etapowym. / Fot.

18.06.2015. Haga, otwarcie miasteczka regatowego w porcie etapowym. / Fot. V. Fraile / Power Sport Images

Czy wiecie, że:

  • Regaty VOR narodziły się w 1973 roku jako Whitbread Round the World Race.
  • Przez ponad 12 edycji i 40 lat historii stały się najtrudniejszym etapowym żeglarskim wyścigiem dookoła świata.
  • W ostatniej edycji 2014-15 brało udział siedem załóg, wygrał Abu Dhabi Ocean Racing pod dowództwem Iana Walkera.
  • Najbliższa edycja odbędzie się w latach 2017-18, start z Alicante, meta w Hadze.
  • Po raz drugi z kolei regaty odbędą się na identycznych jachtach Volvo Ocean 65 zaprojektowanych przez Farr Yacht Design.

 

A na deser – film Pawła Pochwały :

 

Tekst przygotowany na zlecenie sailing.org.pl.

2 komentarze do “VOR: Powrót do korzeni czy zabieg marketingowy?

Możliwość komentowania jest wyłączona.