W sobotę, 30 lipca, 12 jachtów biorących od 11 miesięcy udział w niezwykłych regatach amatorów dookoła świata, Clipper Round The World Yacht Race, dotarło szczęśliwie do ostatniego portu – St Katharine Docks w Londynie.

Zwycięzca regat – LMAX Exchange wpływa do portu macierzystego. / Fot. onEdition 2016©
Od startu w sierpniu ubiegłego roku załogi odwiedziły 14 portów etapowych, startując z Londynu i żeglując przez Rio de Janeiro (Brazylia), Kapsztad (RPA), porty w Australii i Tasmanii (w tym regaty Sydney-Hobart), Da Nang (Wietnam), Qingdao (Chiny), Seattle (USA), Panama, Nowy Jork (USA), Derry-Londonderry (Irlandia), Den Helder (Holandia) i wracając do Londynu.
Wygrała załoga LMAX Exchange, prowadzona przez Francuza Oliviera Cardina, z przewagą zaledwie 4 punktów w klasyfikacji ogólnej nad DERRY~LONDONDERRY~DOIRE i 26 nad trzecim na podium GREAT BRITAIN. Ale moim zdaniem, w przeciwieństwie do innych regat, tutaj samo zwycięstwo nie jest najważniejsze, ale udział w tej niesamowitej przygodzie.

VISIT SEATTLE / fot. onEdition 2015©
Regaty Clipper to wyścig, w którym na pokładach regatowych, 70-stopowych jachtów spotykają się strażacy, studenci, pielęgniarki, inżynierowie, dyrektorowie – ludzie wszelkich profesji i pochodzenia. 40 procent z nich przed startem nie miało żadnego doświadczenia żeglarskiego. Na morzu nie ma znaczenia, czy jesteś olimpijczykiem czy nowicjuszem. Nie ma się gdzie ukryć, a jeżeli natura postanowi poddać cię próbie, będziesz musiał stawić czoła takim samym wyzwaniom, jak zawodowiec. Tak czy inaczej, trzeba pokonać okołorównikową strefę ciszy w drodze Europy do Ameryki Południowej i przeżyć na Oceanie Południowym. Wszystkie jachty są identyczne, a budżety takie same, więc nikt nie ma przewagi na starcie.
Zarówno w zakresie pomysłu jak i organizacji, jest to przedsięwzięcie sir Robina Knox-Johnstona. Od 1996 roku, co 2 lata, amatorskie załogi, z profesjonalnymi kapitanami, po przejściu serii specjalistycznych treningów, wyruszają na etapowe regaty dookoła świata. Jest to więc swoista wersja Volvo Ocean Race, tyle, że do załogi zgłosić się może każdy. Każdy, kto za to zapłaci – na tym polega biznes.

UNICEF / fot. onEdition 2015©
Oczywiście, regaty dookoła świata, w takiej czy innej formie, to wciąż jedno z największych wyzwań we współczesnym świecie, jakie może podjąć człowiek. Pokonanie 40 000 mil na 70-stopowym jachcie regatowym to nie jest rzecz banalna. Wymagana jest dobra forma fizyczna, wiek powyżej 18 lat oraz chęć przeżycia wielkiej przygody (plus zasobny portfel). Tym samym coś, co najczęściej jest dostępne wyszkolonym wybrańcom, może stać się udziałem Kowalskiego (choć chyba jednak bardziej Browna czy Smitha. Kończący się Clipper Race był podzielony na 8 etapów oraz 14 wyścigów. Można było wziąć udział w całości, trwającej 9 miesięcy, lub w którymś z etapów na jednym z 12 jachtów. Wśród załogantów znalazła się czwórka Polaków – na jachtach MISSION PERFORMANCE (Anna Cyran), PSP LOGISTICS (Paweł Kępa), UNICEF (Marta Michalska) i VISIT SEATTLE (Paweł Stawicki). Mam nadzieję, że niebawem uda mi się z niektórymi z nich porozmawiać, a efekty przedstawić w formie wywiadu/wywiadów.

Trasa 2015-16 Clipper Round The World Yacht Race.
***
W 10 edycji regat brało udział w sumie 690 żeglarzy 44 narodowości. Niektórzy z nich żeglowali we wszystkich lub kilku etapach, inni w zaledwie jednym. Najliczniej byli reprezentowani Brytyjczycy – 387 osób, po nich Australijczycy – 50 i Amerykanie (36). Polaków było tylu, co Norwegów, Belgów, Włochów i Rosjan. Najstarszy załogant miał 72 lata.
Największa zanotowana prędkość wiatru w trakcie zakończonych właśnie regat to 85 węzłów (na Oceanie Południowym). Najwyższa fala miała 90 stóp – tyle, co 9-piętrowy budynek.

Fot. onEdition 2015©
Więcej:
Tekst powstał na zlecenie sailing.org.pl.