Vendée Globe – Le Diraison zamyka budżet

Niektórzy mają kłopoty, inni świętują sukcesy. Wczoraj Stephane Le Diraison potwierdził pozyskanie sponsora głównego, a tym samym skompletowanie budżetu na udział w regatach samotników dookoła świata Vendée Globe, startujących 6 listopada z Les Sables d’Olonne.

Jak widać, to wcale, nie jest tak, że w innych krajach żeglarze mają dużo łatwiej. Bardzo wielu ze zgłoszonych i zakwalifikowanych zawodników wciąż boryka się z kłopotami finansowymi. Stefan właśnie z nich wybrnął. Miejmy nadzieję, że kolejnym też się to uda. Le Diraison to inżynier, którego do marzeń o Vendée Globe zainspirowali sąsiedzi z portu – Alain Gautier i Jean-Luc Van Den Heede. Karierę regatowca zaczął od Mini Transat – w 2007 roku był drugi w kategorii seryjnej, a dwa lata później czwarty w prototypach.

SAILING - START VG 2012-2103 - LES SABLES D'OLONNE (FRA) - 10/11/2012 - PHOTO VINCENT CURUTCHET / DPPI / VENDEE GLOBE - START -

Start regat VG 2012-2103, Les Sables d’Olonne, 10/11/2012. / Fot. Vincent Curutchet/ DPPI / VENDEE GLOBE.

Jego nowy, ale kluczowy sponsor to firma sprzedająca łóżka i materace – La Compagnie du Lit. nowa nazwa jachtu będzie więc brzmiała “Compagnie du Lit-Boulogne Billancourt”. A jaka jest stara nazwa tej jednostki? Pierwsza – Hugo Boss. Druga – Energa. Stefan kupił jacht od Zbigniewa Gutkowskiego. Zamierza zostać jego pierwszym skiperem, który ukończy Vendée Globe – nie udało się to ani Alexowi Thomsonowi (2008-2009), ani Gutkowi (2012-2013). Nie jest to najnowsza generacja, ale bardzo dobra jednostka – siostrzany jacht MACSF Bertranda de Broca (ex-Brit-Air, 2 miejsce 2008-2009) i pierwsza IMOCA, która pokonała barierę 500 Mm na dobę (regaty Barcelona World Race 2007-2008).

Stefan zapowiada, że dzięki domknięciu budżetu będzie mógł wymienić takielunek – zarówno stały, jak i ruchomy – oraz kupić kilka nowych żagli (o tym, jakie żagle musi mieć każdy zawodnik można przeczytać tu: https://milkajung.com/2016/07/27/vendee-globe-2016-wszystko-co-chcielibyscie-wiedziec-o-zaglach/).

Le Compagnie du Lit rys_adrien_francois

Le Compagnie du Lit Boulogne – Billancourt, dawna ENERGA. / Rys. Adrien Francois/Vendee Globe

Związek Le Diraisona ze sprzedawcami łóżek i materacy może wydawać się dziwny, bo po co samotnemu żeglarzowi wygodny materac? Ale nie do końca tak jest. Stefan już wcześniej, w ramach przygotowań do regat postanowił przeprowadzić analizę trybu swojego snu. Przez kilka miesięcy pracował z lekarzem specjalistą, aby opracować schemat optymalnego rytmu w trakcie wyścigu. Sen musi być krótki, kilku- bądź kilkunastominutowy, ale dawać odpoczynek. “W trakcie kwalifikacji idąc spać zakładałem elektrody, aby zarejestrować charakterystykę mojego snu. Te dane posłużyły do opracowania zaleceń, dzięki którym mam nadzieję, będę mógł maksymalnie wykorzystać każdą przespaną minutę” – mówi Le Diraison. Trudno powiedzieć, czy to zadziała, ale bardzo wielu żeglarzy decyduje się na podobne analizy. Niektórzy (kiedyś np. Ellen MacArthur) w ramach przygotowań starają się jeszcze na lądzie zacząć funkcjonować w takim rytmie snu i działania, w jakim będą musieli żyć na morzu. Inni wsiadają na jacht bez tego rodzaju treningu, dopiero na jachcie wchodząc w rytm, w którym będą musieli wytrwać trzy miesiące w rejsie non-stop.

A to moje ulubione zdjęcie ENERGI. / Fot. Robert Hajduk / Shuttersail

A to moje ulubione zdjęcie ENERGI. / Fot. Robert Hajduk / Shuttersail

 

tekst przygotowany na zlecenie sailing.org.pl