Volvo Ocean Race 2017, etap 1

 

Przyznam, że przed startem nie uważałam ich za faworytów. Młoda ekipa, sternik doświadczony, ale również młody, a na innych jachtach sławy światowego formatu. Tymczasem jako pierwsi wyrwali do przodu, przeszli przez Gibraltar, dostali silniejszy wiatr i byli poza zasięgiem reszty. Wielkie brawa! Również duży szacunek dla zespołu Akzo Nobel – walczyli naprawdę fajnie, skończyli wprawdzie na czwartym miejscu, ale przy ogromnej presji oraz „niezgodnościach” w zespole to naprawdę piękny wynik. Poniżej tłumaczenie oficjalnej informacji prasowej VOR. Miłej lektury!

Foto: Jesus Renedo/Volvo Ocean Race

Zrzut ekranu 2017-10-30 o 13.11.38

„W sobotę wieczorem, przy słabym wietrze, Przekraczając linię mety na rzece Tag w Lizbonie, załoga Vestas 11th Hour Racing wygrała pierwszy etap Volvo Ocean Race. Za nimi 1650 mil żeglugi. To ogromny sukces amerykańskiego skipera Charliego Enright’a. Załoga „zarobiła” tym samym 8 punktów, w tym jeden bonusowy za zwycięstwo w etapie.

Nie było łatwo. Na końcowym etapie podejścia do mety wiatr siadł, w związku z czym poranna przewaga wynosząca 34 mile nad drugim z kolei MAPFRE stopniała zaraz do 10 mil. Meta była w zasięgu wzroku, ale prąd na rzece cofał jachty z powrotem w morze na tyle mocno, że załoga rozważała rzucenie kotwicy. Wytrzymali jednak nerwowe napięcie, zrobili zwrot, a potem powoli, zygzakiem, dążyli do mety, halsując pod denerwująco słaby wiatr. Wygrali z MAPFRE o 9 mil.

„Przed nami jeszcze kawał drogi, ale początek mamy dobry” – mówił na mecie Charlie Enright. „Nasz nawigator, Simon Fisher, spisał się świetnie. Nie pomylił się nigdzie … Niemniej było nerwowo, szczególnie, jak tkwiliśmy na rzece i zamiast do przodu, płynęliśmy do tyłu! Niemniej jesteśmy z siebie dumni w tym etapie. Mieliśmy do siebie zaufanie, mieliśmy strategię i widzimy efekty.”

Nie tylko zwycięzcy doznali wyjątkowych emocji na finiszu. Kiedy załoga MAPFRE znajdowała się 1,5 mili od mety, im również skończył się wiatr i widzieli, jak zbliża się do nich Dongfeng Race Team. Niewielka przewaga szybko topniała. Jednak tak samo jak w przypadku Vestas, MAPFRE wykorzystał niewielki podmuch, żeby skończyć wyścig przed chińsko-francuską ekipą.

„Bardzo się cieszymy z drugiego miejsca, to jest dobry początek, taki, jakiego chcieliśmy” – powiedział na mecie Xabi Fernandez. „Muszę przyznać, że Vestas bardzo wcześnie wykona świetny ruch i tyle ich widzieliśmy. Potem, za Gibraltarem, udało nam się trochę nadrobić”.

Widać było, że MAPFRE robi, co może, żeby nadrobić dystans do rywali – płynęli bez oszczędzania się w wietrze powyżej 30 węzłów drugiej nocy, wykonując więcej manewrów niż reszta floty, aby utrzymać się w wąskim pasie silniejszego wiatru. Dało im to drugie miejsce na wyjściu z cieśniny i tej przewagi nie oddali.

Dongfeng Racing Team bardzo się starał, walcząc o każdy metr po tym, jak na podejściu do Gibraltaru spadli na koniec stawki. Powoli odrabiali stratę i udało im się wyprzedzić AkzoNobel na 220 mil przed metą oraz dowieźć trzecie miejsce do mety.

„Pierwsza doba była zła” – komentował Charles Caudrelier. „Potem już jechaliśmy dobrze, ze sporą prędkością i udało nam się wyprzedzić AkzoNobel, co było wynikiem pracy zespołowej”.

Pomimo, że podium było już zajęte, emocje się nie skończyły. Godzinę po minięciu mety przez Dongfeng, AkzoNobel musiał odpierać atak Sun Hung Kai/Scallywag, który próbował zyskać na podejściu bliżej brzegu. Prawie się udało – ale finalnie to Tienpont zajął czwarte miejsce, a Scallywag piąte.

„Jestem ogromnie dumny z chłopaków i dziewczyn na pokładzie” – powiedział Tienpont. „Wyruszyliśmy z nastawieniem do walki, bardzo dziękuję wszystkim. Morale załogi było bardzo wysokie i naprawdę zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy!”

Z kolei David Witt (Scallywag) mówił tak: „Nigdy nie miałem takiego finiszu. Próbowaliśmy objechać AkzoNobel przy brzegu, prawie się udało, ale na koniec utknęliśmy … potem musieliśmy wywieźć kotwicę, żeby zejść ze skał i finalnie zdryfować na linię mety! (…) Ale naprawdę jesteśmy zadowoleni. Byliśmy w środku przez większość etapu, jesteśmy na krzywej rosnącej, idzie nam coraz lepiej, zobaczymy za kilka kolejnych etapów.”

Walka o dwa ostatnie miejsca pomiędzy Team Brunel i Turn the Tide on Plastic nie była wcale mniej zacięta niż o te wyżej notowane. Tak jak w poprzednich przypadkach, był to wyścig w zwolnionym tempie do mety, w którym wygrał Brunel sterowany przez Petera Burlinga, sternika z Pucharu Ameryki.

„Trochę jesteśmy zawiedzeni” – mówił na mecie skiper, Bouwe Bekking. „Nie płynęliśmy zbyt szybko, nigdy nie udało nam się osiągnąć założonej prędkości … ale walczyliśmy i w sumie nie był to nieprzyjemny etap. Chłopaki i dziewczyny żeglowali na maksa do samego końca”.

Siódme miejsce zajęła Dee Caffari i Turn the Tide on Plastic. „To okropne, jesteśmy ostatni” – śmiała się na mecie Dee. „Mieliśmy bardzo piękny wyścig dwóch jachtów przez ostatnie 200 mil, było naprawdę super” – dodała.

Wyniki pierwszego etapu Alicante – Lizbona:

  1. Vestas 11th Hour Racing – 14:08.45 UTC
    2. MAPFRE -16:42.30 UTC
    3. Dongfeng Race Team -16:57:48 UTC
    4. team AkzoNobel – 18:11:56 UTC
    5. Sun Hung Kai/Scallywag -18:57:44 UTC
    6. Team Brunel -20:29:00 UTC
    7. Turn the Tide on Plastic – 20:36:52 UTC

Punktacja po pierwszym etapie:

  1. Vestas 11th Hour Racing – 8 pkt
  2.  MAPFRE – 6 pkt
    3. Dongfeng Race Team – 5 pkt
    4. Team AkzoNobel – 4 pkt
    5. Sun Hung Kai/Scallywag – 3 pkt
    6. Team Brunel – 2 pkt
    7. Turn the Tide on Plastic – 1 pkt