Dużo się dzieje w żeglarstwie oceanicznym, nie dam rady wszystkiego tego opisywać po kolei, bo czasu mi nie starcza, więc poniżej zbiorczy przegląd informacji w skrócie. Wszelkie rozwinięcia oraz doprecyzowania mile widziane w komentarzach.

Start drugiego etapu. Fot. Jeremie Lecaudey / Volvo Ocean Race
1. Volvo Ocean Race, etap 2, Lizbona – Kapsztad
Jeżeli ktoś jeszcze nie widział filmów z pierwszych godzin drugiego etapu, który ruszył wczoraj, w niedzielę 5.11.2017, jest trąba. Ja naprawdę nie jestem zwolenniczką ruchomych obrazków, zawsze wolałam zdjęcia, ale materiał z helikoptera, jaki wczoraj był pokazywany w relacji na żywo po starcie, był naprawdę super. Dziś już mamy filmy z pokładów i naprawdę żadne zdjęcia tego nie oddadzą. Przy okazji warto zwrócić uwagę na list z Turn The Tide On Plastic napisany przez pokładową reporterkę. Oddaje bardzo dobrze atmosferę. Także każdy, kto chciałby się zgłosić w kolejnej edycji jako pokładowy, niech się zastanowi dobrze. Kilka razy.
Więcej materiałów na YT Volvo Ocean Race oraz na profilach załóg, warto subskrybować.
„To jakieś szaleństwo.
Słońce zaszło i jedziemy przez fale wysokie jak domy z prędkością rzędu 30 węzłów. Dla tego jachtu to jazda na maksa. Załoga i jacht sprawują się dobrze. Reporterka … no cóż … Wyzwaniem jest utrzymać się na siedzeniu przy biurku i nie zostać rzuconym o gródź, która oddziela mnie od stanowiska nawigacyjnego. Niezły trening. Głośno. Mokro.
Większość popołudnia byłam na pokładzie, do zachodu słońca, potem zeszłam na dół, żeby zająć się kamerami pokładowymi. Sparaliżowała mnie choroba morska, zasnęłam na krześle, ocknęłam się, zrobiłam wywiad z Dee i teraz zaczynam wysyłać zdjęcia i filmy.
Szczerze, jest bardzo ciężko. W trzech etapach, w których brałam udział w poprzedniej edycji, nigdy nie mieliśmy takich warunków. Dziś widziałam szalone rzeczy. Fala zrzuciła Biankę do kokpitu. Bianka była przypięta, ale zwaliło się na nią tyle wody, że jej kamizelka ekspolodowała, co uwięziło ją na podłodze, a woda szła dalej. Widok przerażający. Liz szybko ją stamtąd wyciągnęła.
Nie wiem, jak oni tam radzą sobie na pokładzie. Kiedy zeszłam na dół po zdjęciach miałam w ustach pełno soli, a ręce trzęsły mi się tak, że nie mogłam trafić w klawisze. Nie mam słów, żeby opisać skalę tego, co się dzieje.
Moja kolejna misja: nawodnić się i wysłać zdjęcia i filmy. Przepraszam za opóźnienie.
Sam„
2. Transat Jacques Vabre – już trwa
Również wczoraj, w niedzielę, wystartowały regaty kawowe, czyli Transat Jacques Vabre. Dla przypomnienia – regaty są dwuosobowe, we Francji kultowe, rozgrywane co 2 lata; W tym roku na starcie 3 trimarany #Ultime, 6 trimaranów #Multi50, 13 duetów #IMOCA, 16 załóg Class40. Strona regat tym razem bardzo przyzwoita (różnie to bywało), też po angielsku, polecam zaglądać: https://www.transatjacquesvabre.org/en. w tej chwili to jedyny wyścig oceaniczny, gdzie startują jednocześnie cztery klasy różnych wynalazków pływających. Na nich w tym roku „plejada gwiazd” żeglarstwa. W Ultime m.in.: Bernard Stamm, Thomas Coville, J.L. Nelias, Lionel Lemonchois. W IMOCA: J.P. Dick, Yann Elies, Sam Davies, Tanguy de Lamotte, Romain Attanasio, Louis Burton. (Warto tam zajrzeć, bo są nowe nazwiska, które przyszły z innych klas, ale w tej niewątpliwie będą chciały pozostać dłużej. Zmiana pokoleniowa.)
3. Francois Gabart w pogoni za rekordem
Na wokółziemską trasę wyruszył 4 listopada, czyli w sobotę, Francois Gabart (trimaran MACIF). Chodzi oczywiście o rekord Juliusza Verne’a, czyli Jules Verne Trophy. Strona z trackerem jest tu: http://www.macifcourseaularge.com. Nie jest po angielsku, ale dacie radę :) Linia startu była klasyczna, między latarniami morskimi na wyspie Ushant (Ouessant) oraz przylądku Cap Lizard. Plan jest prosty – odebrać rekord z 25.12.2016 Thomasowi Coville’owi (SODEBO), który okrążył świat w czasie 49 dni, 3 godzin, 4 minut i 28 sekund.
Gabart musi więc wrócić najpóźniej 23 grudnia, przed godziną 1309.
4. Yves le Blevec płynie pod wiatr
Inny rekord chce pobić Yves le Blevec (https://www.teamactual.eu). Na trimaranie Ultime TeamActual planuje rejs dookoła świata, ale „w drugą stronę”. Nikt tego nie zrobił jeszcze na wielokadłubowcu. Na jednokadłubowcu rekord trasy należy do Jean-Luca Van Den Heede i jachtu ADRIEN – rok 2004. Trasa ze wschodu na zachód, czyli najpierw w dół Atlantyku, potem od razu Horn, dalej Australia, Przylądek Dobrej Nadziei i znów Atlantyk w górę.
Le Blevec wyruszył tego samego dnia co Gabart, ale zepsuł mu się wózek szotów grota, więc Yves zawrócił do La Trinite sur Mer. Strona przedsięwzięcia taka sobie, tzn. tylko po francusku i nie wszystko działa, ale może naprawią, jak żeglarz wystartuje.
5. Drugi etap Mini Transat w trakcie
Trwają regaty Mini Transat, możemy spokojnie kibicować Ianowi Lipińskiemu, który wygrał pierwszy etap dosłownie „na gazetę”, bo miał 112 sekund przewagi nad drugim z kolei. Wszystko jest tu: http://www.minitransat.fr/en, również po angielsku, więc można czytać.
6. Clipper Round The World Race
W trakcie trwających właśnie Clipper Round The World Race (przypominam, przedsięwzięcie sir Robina Knox-Johnstona, amatorskie załogi po specjalnych szkoleniach żeglują etapami dookoła świata) po starcie z Kapsztadu, jeden z jachtów wszedł na mieliznę. Załoga ewakuowana, łódka na straty. Przyczyny na razie nie znane. Wyglądało to tak jak wypadek Team Vestas w poprzedniej edycji VOR. Można poczytać więcej: http://www.sailingscuttlebutt.com/2017/11/03/clipper-race-salvage-saga/.
***
Gdybym coś przeoczyła, dajcie znać. No i nie zapominajcie o Szymonie Kuczyńskim, który cały czas ciśnie do przodu, jest już 11 tygodni w drodze non-stop dookoła, więc trzymamy kciuki nieustająco. Na stronie http://www.zewoceanu.pl bieżące wieści z pokładu.
W ramach konkursu można wpisywać też, kto według Was wygra drugi etap Volvo Ocean Race. Jakaś nagroda się znajdzie. W przypadku dużej liczby identycznych, poprawnych odpowiedzi będę losować albo zrobimy dogrywkę w postaci jakiegoś pytania. Obstawiamy tylko w komentarzach do tego posta, tylko do końca tygodnia, czyli do piątku 10.11, żeby nie było za łatwo.
Film ze startu do drugiego biegu – BAJKA
Pozdrawiam , Krzychu.
Obstawię, że Vestas pierwszy dopłynie do Cape Town.
Natomiast ja typuję na Akzo będą próbowali pokazać,że te załogowe perturbacje nie miały sensu,przynajmniej mają podwójną presję na pokazanie się z dobrej strony i całkiem nieźle im idzie.
Tu jeszcze smaczek z Sailing Anarchy. Uznałam, że takiego newsa nie będę dołączać do zestawienia, a SA świetnie tłumaczy dlaczego.
http://sailinganarchy.com/2017/10/31/ding-and-dong/
http://sailinganarchy.com/2017/11/08/these-two-idiots-just-wont-go-away/
https://maritime-executive.com/article/sailors-rescued-by-uss-ashland-defend-their-story
Wspaniałe sprawozdanie, niczego za dużo, ani za mało. Ma Pani wybitny talent do komentowania imprez żeglarskich. Daje się wyczuć osobistą pasję. Zazdroszczę tak dobrej znajomości angielskiego, nie tylko rozumienie, ale tłumaczenie, o – to już coś! Pozdrawiam z Filadelfii, gdzie czytam sobie Pani teksty próbując uporać się z jet legiem. Już jest 6 rano, a nie mogę spać od 4. Ale co tam, w porównaniu do wacht na oceanie ;)
Bardzo mi miło :) jesień i zima w tym roku wyjątkowa pod względem żeglarskim, pozdrawiam serdecznie!
Moim zdaniem Dong Feng Race Team.
Gdzieś w internecie (chyba pod artykułem Sailing Anarchy) widziałem komentarz, że o ile wpłynąć w rafę na środku niczego nie mając odpowiednio zzoomowanej mapy jest jeszcze w miarę możliwe, to żeby wpłynąć w całą Afrykę od razu po starcie to już sie trzeba postarać.
I w sumie tak to wyglądało na trackingu, oni zrobili jako jedyni zwrot i radośnie wpłynęli w brzeg, nie do pojęcia dla mnie. Ale shitstorm jaki to wywołało może spowoduje jakieś zmiany. Bo w zeszłej edycji dwie osoby zginęły, a teraz takie jaja. Sam pomysł fajny, ale może jednak za amatorskie załogi pływają…
Tak, czytałam wpis na Sailing Anarchy. Oni nikogo nie oszczędzają :)
Wiesz, mam wrazenie ze u nas jest nieco za duzo poprawnosci politycznej w komentarzach :)
Oczywiście, że tak :)
No co jak co, ale tym razem mieli prawo..
A co do Volvo to ja tam liczę na Vestas, chyba dlatego że mi ich żal po poprzedniej edycji
Chociaż jakbym miał wybierać na podstawie sympatii to Brunel, bo kibicuję Peterowi Burlingowi w zdobyciu potrójnego mistrzostwa
Ale jednak Vestas, ładnie popłynęli w pierwszym etapie
Czyli oficjalnie przystępujesz do konkursu i mówisz: „Vestas”? :)
waham się Vestas, Dong Feng czy Mapfre. ale skoro dwa pierwsze typy juz padły to strzelam w Mapfre
Tak :)
I albo jestem ślepy albo czegoś brakuje:
„Tu jeszcze smaczek z Sailing Anarchy. Uznałam, że takiego newsa nie będę dołączać do zestawienia, a SA świetnie tłumaczy dlaczego.”
Nie widać nic, przynajmniej u mnie
Już edytowałam, linki były nie wstawione, przepraszam.