Tydzień upłynął w oczekiwaniu na finisz Françoisa Gabarta oraz obstawianiu, o ile uda mu się poprawić rekord Coville’a, ustanowiony rok temu. Superszybki rejs dookoła świata non-stop trasą klasyczną wokół trzech przylądków to wyczyn po raz kolejny przesuwający granice możliwości człowieka – oraz technologii.

Nowy rekord świata należy do Gabarta! / fot. Alexis Courcoux / Macif
- 42 dni, 16 godzin, 40 minut i 35 sekund
Średnia prędkość trimarana MACIF to 27,2 węzła na trasie o długości 27860 Mm. Co trzeba zrobić, żeby pobić taki rekord?

Witał go tłum ludzi! / fot. Alexis Courcoux / Macif
Trimaran MACIF został dobrze zaprojektowany, był dobrze eksploatowany, optymalizowany, poprawiany, ulepszany … Został bezbłędnie przygotowany. Kilka pomniejszych napraw zostało wykonanych przez Françoisa bez większych kłopotów (m.in. wymiana filtra odsalarki i rolera genuy).

Port w Breście wita Franciszka. / Fot. J.M. Liot / ALeA/Macif
Sam François niewątpliwie również dobrze się przygotował – psychicznie i fizycznie. Zrealizował cel, który postawił sobie kilka lat temu. Wyglądało to tak, że zrobił to zwyczajnie i po prostu, ale bez wątpienia stoi za tym ciężka praca, wielki talent i szczęście. Ciekawe, jakie będą jego dalsze plany.
Niewątpliwie na sukces pracowało bardzo wiele osób, a wielkie brawa należą się routerowi, Jean-Yvesowi Bernotowi, który poprowadził żeglarza optymalną trasą. „Mnie meteorologia właściwie nie interesuje” – mówił kiedyś znany router w wywiadzie na stronie Vendee Globe. „Mnie interesuje strategia, a meteorologia to dane, które należy wprowadzić, aby ją opracować”. [Cały wywiad, po francusku, jest tu: https://www.vendeeglobe.org/fr/actualites/2046/bernot-le-stratege-meteo, a inny tekst, po angielsku, tu: https://www.vendeeglobe.org/en/news/14920/how-jean-yves-bernot-helps-the-skippers-work-on-their-weather-strategy.
Warto również spojrzeć, jak wygląda historia tego rekordu – w obrazkach:
Warto też dodać, że rekord Gabarta – samotny przecież – to zaledwie 2 dni więcej niż obecny rekord załogowy (40 dni, IDEC).
2. Ewakuacja spod Hornu
Drugi amator rekordów, Yves Le Blevec, nie miał tyle szczęścia, co Gabart. Płynął pod wiatr i pod prąd, niemniej wydawało się, że wszystko idzie dobrze.
W czwartek 14 grudnia o godzinie 0400 rano, trimaran Ultim Actual wywrócił się przy przylądku Horn. Yvesowi nic się nie stało, pozostał we wnętrzu jachtu w oczekiwaniu na pomoc. Wcześniej, w nocy, żeglarz minął słynny przylądek w trudnych warunkach: 30-50 węzłów wiatru, w porywach do 70, fale 5-6 metrów. O godzinie 0421 nadał sygnał z pierwszej radioboi, 40 minut później z drugiej. Marynarka chilijska natychmiast po otrzymaniu informacji z francuskiego centrum koordynacji rozpoczęła przygotowania do akcji ratunkowej. Zespołowi brzegowemu udało się skontaktować z Yvesem, który potwierdził, że czeka na pomoc, jest bezpieczny, cały i nic mu nie dolega. Pękła jedna z belek łączących pływaki trimarana, co spowodowało wywrotkę. Wypadek wydarzył się ok. 30 Mm na południowy zachód od Hornu. W rejon wypadku skierowano statek pasażerski, aby asystował w razie potrzeby w akcji ratunkowej. Żeglarza podjął z wody helikopter chilijskiej straży przybrzeżnej, który przetransportował go do Puerto William (na wyspie Navarino w kanale Beagle’a), a następnie przejął go wojskowy transport i „dostarczył” do Punta Arenas. Nie ma oficjalnych informacji co do losów jachtu – ale najprawdopodobniej podjęta zostanie próba odzyskania go.
Rekord jednokadłubowca Adrien prowadzonego przez J.L. Van den Heede wciąż niepobity.
3. Perypetie Golden Globe Race
Skoro już wspomniałam o J.L. Van den Heede, to napisze o nim jeszcze. Otóż GGR to regaty „w starym stylu”, które według planu wyruszą z francuskiego Les Sables d’Olonne 1 lipca 2018, w 50 rocznicę legendarnych regat Golden Globe, w których wystartowali Robin Knox-Johnston, Bernard Moitessier oraz kilku innych dżentelmenów. Niedawno organizatorzy informowali o kłopotach z francuską federacją żeglarską (FFV) która uznała, że niektórzy uczestnicy są za starzy (m.in. wspomniany J.L. Van den Heede) a same regaty … niebezpieczne. Oczywiście od razu posypały się komentarze, że gdyby organizatorami byli Francuzi, to podobnych zarzutów by nie było. Na szczęście chyba udało się stronom porozumieć, trwa dyskusja nad poprawkami do regulaminu, zobaczymy, jak się zakończy.
Zamysł regat jest taki, że żeglarze płyną bez zdobyczy technologii, tak jak kiedyś, na jachtach seryjnej produkcji o długości 32-36 stóp, zaprojektowanych przed rokiem 1988 oraz posiadających pełny kil pod całym kadłubem. Na razie na liście jest 23 chętnych, sześciu kolejnych jeszcze walczy z budżetem. Więcej na stronie regat, polecam lekturę: http://goldengloberace.com.

Jeremie Lecaudey / Turn The Tide On Plastic / Volvo Ocean Race
3. Volvo Ocean Race
W czasie kiedy działy się wszystkie opisane powyżej sprawy, z Kapsztadu wystartowała flota Volvo Ocean Race, od razu z marszu trafiając na bardzo trudne warunki. Wczoraj skończyło się najgorsze (czerwone na obrazku), jachty są mniej więcej przy wyspach Kerguelena, prowadzi Dongfeng, za nimi Mapfre i Vestas. Dziś rano, w połowie drogi, pierwsze dwa jachty były zaledwie PIĘĆ mil od siebie. „Jesteśmy mokrzy, zmęczeni i głodni. Wszyscy „- tyle mówią Hiszpanie. Francuzi starają się nie dać wyprzedzić. Granica strefy lodowej została przesunięta „w górę” ze względu na wykryte zagrożenia, a o stopniu zmęczenia załóg decyduje na pewno ilość zwrotów (widoczna na obrazku – Charles Caudrelier z Dongfeng mówił, że robili rufy co godzinę) w trudnych warunkach.
14 grudnia załoga TeamAkzoNobel uszkodziła szynę grota. Przez kilka dni – w sztormie – musieli sobie jakoś radzić z awarią. Na pokładzie Turn The Tide On Plastic którejś nocy włączył się alarm „człowiek za burtą”, ale na szczęście okazało się, że wszyscy są na pokładzie. Prawdopodobny czas mety dla pierwszych jachtów to 26 grudnia.
Miłego oglądania.
P.S. Pozdrowienia nieustające dla Szymona, od którego chwilowo nie ma nowej relacji.
A dlaczego ani slowa o regatach Longue Route? Startuje w nich Polka Monika Matis.
Monika chyba startuje trochę z boku (wcześniej niż LR), chociaż bliżej jej faktycznie do Longue Route niż GGR: http://www.voilesetvoiliers.com/course-regate/pour-le-mythe-et-pour-le-reve/
Jeszcze w temacie Golden Globe Race, z dzisiaj: „Aby regaty były zgodne z przepisami kategorią regatową 0, każdy z zawodników musi mieć na pokładzie dwa kombinezony do nurkowania zakrywające całe ciało, dwie maski i dwa zestawy płetw oraz dwa zestawy do oddychania pod wodą. Nie musi posiadać za to sekstantu, bo przecież GPS jest niezawodny. Oficjalna decyzja jest taka, że regaty wystartują, ale bez homologacji FFV, ponieważ „nie odpowiadają standardom samotnych regat oceanicznych w roku 2018”.