
Pomnik Kolumba – centralny punkt orientacyjny na nabrzeżu. / Fot. Karina Marczak
Po 8 dobach wyścigu w czołówce przetasowania, ale moim zdaniem należy je brać zupełnie na spokojnie, jeszcze kawał wody do przejechania. Ale na pierwszym GAES, widać postępy od czasu czerwcowych regat NY-BCN. Anna mówiła, że dużo się uczyli meteorologii i wyznaczania trasy. Efekty widać. Hugo Boss chwilowo poza podium (nie ma informacji o kłopotach), Cheminees Poujoulat prawie cały czas w pierwszej trójce. Węgier na końcu – nie wiem, czy taki pech po początkowym utknięciu bez wiatru, czy też nowy jacht, pomimo przeróbek, po prostu nie pływa tak, jak powinien. (Bardzo polecam aplikację na telefon wydaną przez organizatorów, dostępna za darmo – dwa kliknięcia i już wszystko wiadomo, nie trzeba gonić do komputera po każdej aktualizacji rankingu.)
Tymczasem odgrzebuję zdjęcia (tym razem zrobione przez Karinę, która była ze mną na miejscu) i notatki. Wywiady już opracowane, więcej o nich już niebawem.
Stan gotowości zespołu najłatwiej ocenić śledząc to, co się dzieje bezpośrednio przy jachcie. I wcale nie jest tak, że im więcej się dzieje, tym lepiej :) Za barierkami odgradzającymi przestrzeń dla załogi od przestrzeni dla zwiedzających – zawsze piętrzyły się różności. Żagle. Skrzynie i skrzynki. Zwoje kabli i kabelków. Puszki z jedzeniem (nie samą liofilizą żeglarze żyją). Wszystkie rzeczy przewidziane do zabrania na pokład najpierw trafiają do kontenera. Potem, zapakowane, opisane – partiami, na taczce – na jacht.

Chemines Poujoulat – Bernard mówił, że jest gotowy, ale na jachcie ciągle coś się działo. / Fot. Karina Marczak
Przy Hugo Boss na którym płyną Alex Thomson i Pepe Ribes ruchu prawie nie było. Na Cheminées Poujoulat ktoś wchodził na maszt. Obok jachtu stos różnych rzeczy. (Srebrna taśma ma zastosowanie absolutnie wszędzie.) Również duża „rura” z napisem NKE – wyglądająca jak siłownik od autopilota. Mam nadzieję, że to była część zapasowa, bo przyznaję, że to moi faworyci.

Na topie masztu znajdują się anteny i czujniki – zawsze warto je sprawdzić, a w razie konieczności wymienić, w porcie to znacznie łatwiejsze niż na oceanie. / Fot. Karina Marczak
Węgierski Spirit of Hungary budził spore zainteresowanie zarówno kibiców jak i mediów. Tam przy burcie wciąż coś się działo, ktoś malował żagiel, ktoś krążył z taczką …

Conrad Colman, załogant Nandora Fa, ogląda okucia na dziobie. / Fot. Karina Marczak
Za barierką Renault (Jorg Riechers/Seb Audigane) – również worki, torby, skrzynki …

Ilość rzeczy, jaka musi się zmieścić pod pokładem, jest wbrew pozorom duża. / Fot. Karina Marczak

Jean-Pierre Dick, gość honorowy konferencji prasowej. / Fot. Karina Marczak
Teraz można bardziej zrozumieć Gutka,że nie chciał ryzykować na starym olinowaniu.Szkoda Alexa,ale może mu podeślą nowy maszt i pojedzie dalej ,bo tutaj tak można.
właśnie się zastanawiałem czy można wymienić? No to mają wyzwanie, podobnie jak Vestas w VOR. Ciekawe czy je podejmą?
Raczej nie, załadują HB na statek i popłyną do Anglii. Szkoda . Team Hugo Boss bardzo solidnie przygotowywał się do BWR, przy nabrzeżu w Barcelonie srebrny IMOCA prezentował się bardzo okazale, sprawiał wrażenie solidnie przygotowanej jednostki. To już drugie „położenie” masztu w odstępie niecałego roku na HB, czyżby jacht został „przerasowany”, a może to zwykły pech. Szczęściem w nieszczęsciu jest to , że stało się to teraz nieopodal Brazylii, a nie na przykład na środku Pacyfiku.
Jest film na portalu BWR Alex pokazuje w czym jest rzecz,szkoda!!!!!!
Przypomina mi się awaria mocowania sztagu na Operonie.
No tak ,ale tam poszedł bukszpryt i jeszcze sztagi zostały na szczęście.Tutaj reszta była odczepiona niestety,dobrze ,że lecąc do tyłu nie trafił w kumpla.
Niestety awaria, defekt takielunku, przy umiarkowanych warunkach
powodem utraty i złamania masztu na Hugo Boss.
14 styczeń, 21.02 GMT.
Alex Thompson i Pepe Ribes zdewastowani,
ale jak wynika z krótkiej informacji na stronie regat bezpieczni.
Krótka i ogólna informacja.
Zespół brzegowy opracowuje doprowadzenie łódki do ladu,
prawdopodobnie do Salvador de Bahia w Brazylii.
Po ponad rocznych przygotowaniach i obiecujacym starcie
szokujaca wiadomość o przerwaniu wyścigu.
Szkoda , bardzo szkoda !!!
Flota już na równiku tylko Węgier ciągle z tyłu,ale widziałem na symulacji meteo,że ma szansę popłynąć na skróty od razu po ominięciu Wysp Zielonego Przylądka,jest ryzyko słabych wiatrów,ale
ponoć teraz rysuje się szansa,że przejedzie i nadrobi,zobaczymy jak teraz zadecyduje.Może ma chody u Św. Heleny??
To byłoby bardzo ciekawe, zrobić „skrót” południowego Atlantyku przy zachodnim brzegu Afryki, takie „okna” pogodowe to wielka niewiadoma .
widać że razczej się pilnują i jadą jedynie słusznym torem. Cały czas jestem zaskoczony podobnymi osiągnięciami czołowej czwórki (w porywach piątki) – Alex generalnie cały czas nieco prowadzi, ale odległość nie wzrasta. Zobaczymy co przynie Southern Ocean.
Za to Volvo dopływa chyba do najgorszego miejsca w tym etapie,Chińczycy ciągną do siebie,ale to dopiero połowa drogi,dziewczyn może za dużo i dlatego tak im trochę z tyłu.
Traaach !!! I po zawodach !
no, niestety. Wielka szkoda. Podobnie jak MD i FG w ostatniej edycji, jeśli dobrze pamiętam. Pewnie jechali na maksymalnym zestawie, przyszkwaliło i jak napisałeś – po zawodach.
Wieczorem postaram się zebrać wszystkie informacje na temat wypadku HB w jeden tekst.
Tutaj można obejrzeć link do materiału z Barcelony autorstwa Pawła Pochwały, którego serdecznie pozdrawiam :)
Dzisiaj pierwsze jachty przekraczają równik, 1/10 trasy za nimi !!!
Znakomita relacja Pawła Pochwały ! Dzięki ! Prosimy o więcej !!!
Uśmiechnięte zdjęcie rewelacja,pasował by tam Gutek,ale może jeszcze musimy poczekać.
Mam takie same dylematy jeżeli chodzi o kibicowanie co Jarek i martwi mnie Węgier,na szczęście trochę podjeżdża,może będzie lepiej,jak flota stanie przy równiku.
Niedziela 11 stycznia, godzina 14:00, podsumowanie tygodnia BWR w Canal + Sport.
Lubię takie relacje, regaty widziane od innej strony.
Okolice Wysp Zielonego Przylądka, Alex i Pepe 21,7 w, na logu !!!
Mówiąc szczerze mam dylemat komu kibicować, dla wszystkich mam wyjątkową sympatię.
No cóż wybór jest trudny… . Trzymam kciuki za Spirit of Hungary, aby opłyneli Kulę Ziemską poniżej 100 dni, za Hugo Bossa , żeby zwyciężyli, Bernarda i Jeana i ich drugie miejsce oraz sympatyczną parę Annę i Gerarda za ich miejsce na podium.
Guilerma Altadil dziesiąty raz okrąża Glob !!! Full Respect !