Jachty wypływały z portu od wczesnego rana – ze względu na pływy, harmonogram był bardzo szczegółowy i wszyscy musieli trzymać się wyznaczonego tempa. Pierwszy odcumował o godzinie 0750 Didac Costa (One Planet One Ocean). Po nim, co cztery minuty, wypływali kolejni zawodnicy. Ostatni, Vincent Riou (PRB), oddał cumy o godzinie 0942. Po wyjściu z portu, zawodnicy czekali na wodzie do startu o godzinie 1302. Na każdym jachcie, zgodnie z regulaminem, prawie do końca mogła przebywać załoga, pomagająca w stawianiu żagli i innych pracach. Na 4 minuty przed sygnałem startowym wszyscy musieli zejść. Żeglarze zostali sami na prawie trzy miesiące.
Na miejscu, z promenady wzdłuż kanału portowego, start oglądało ponad 300 000 kibiców. Na morzu zawodnikom towarzyszyło ponad tysiąc różnego rodzaju jednostek pływających.

Start w wymarzonych warunkach – północny wiatr pcha prosto na południe. / Fot. Vincent Curutchet / DPPI / Vendée Globe
Warunki do startu wymarzone – 14 węzłów wiatru z kierunku NNE i słońce. Sygnał dał Jego Wysokość Albert II, książę Monako. Dwóch zawodników, Bertrand de Broc (MACSF) i Enda O’Coineen (Kilcullen Voyager – Team Ireland) kilka sekund za wcześnie minęli linię startu i musieli zawrócić, po czym wystartowali ponownie .
Prognoza pogody jest najlepsza w historii tych regat, liczonej od roku 1989. Spodziewany jest szybki przelot przez Zatokę Biskajską (mniej niż 24 godziny), potem szybkie wejście w pasaty przy Wyspach Kanaryjskich. Zawodnicy powinni dotrzeć do równika w mniej niż 10 dni. Byłby to wynik lepszy, niż rekordowy czas Jeana Le Cama z roku 2004 (10 dni 11 godzin 28, minut).
Jak się flota podzieli i jakie trasy wybiorą poszczególni zawodnicy – zobaczymy. Za około trzy i pół doby pierwsi powinni znaleźć się przy Zwrotniku Raka (szer. 23°26’ N), a na wysokości Zielonego Przylądka przed weekendem. Niewykluczone, że kiedy liderzy wejdą w strefę okołorównikową, ostatni będą tysiąc mil za nimi.
Relacje filmowe z wypływania na morze oraz samego startu, z angielskim komentarzem m.in. Samanthy Davies można obejrzeć na:
Przed startem powiedzieli:
Alex Thomson (GBR): Czuję się super, wyspałem się, ostatni raz sprawdzałem prognozę wczoraj wieczorem. Wspaniale mieć przynajmniej raz na starcie dobrą pogodę.
Nandor Fa (HUN): Wczoraj spędziłem przemiły wieczór z rodziną i przyjaciółmi. Ale noc była krótka – nie mogłem zasnąć, myśli kłębiły mi się w głowie. To było jak filmowy montaż, mozaika zdjęć z całego życia. Myślałem też: „Jezu, za kolka godzin startuję dookoła świata. Lepiej się przespać.” Płynę. To początek kolejnego rozdziału, bardzo poważnego. Dlatego tu jestem. Tego chciałem.
Rich Wilson (USA): Byliśmy dziś na kei wcześnie, o 0615. Niesamowite było patrzeć na tych wszystkich ludzi gromadzących się na ulicach. Bardzo się cieszę, że tu jestem. Nasz program edukacyjny działa, mam wspaniały zespół, teraz kolej na mnie – muszę opłynąć świat dookoła.
Didac Costa (ESP): Jestem naprawdę zaszokowany tą atmosferą – jest niezwykła! Bardzo się cieszę, żyłem czekając na ten moment. Bardzo chcę już wystartować!

Kojiro Shiraishi. / Fot. Jean-Louis Carli / AFP / DPPI / Vendee Globe
Kojiro Shiraishi (JPN): Bardzo się cieszę. To piękny dzień. Spałem cztery czy pięć godzin, zjadłem na śniadanie jajka i ryż. Prognoza jest naprawdę dobra.
Enda O’Coineen (IRL): Jestem gotowy. Po prostu chcę już płynąć. To całe doświadczenie tutaj było magiczne. Czuję się jak przysłowiowa złota rybka w szklanej kuli, która chce znaleźć się w oceanie. Prognoza jest wyśmienita.
Conrad Colman (NZL/USA): Spałem dobrze, choć krótko. Czuję się super. Jak mogłoby być inaczej. Jestem na starcie Vendée Globe, świeci słońce. To marzenie, którym żyłem przez lata – teraz na wyciągnięcie ręki. Zjadłem jajka, tosty i dżem. Poklepałem mój ekspres do kawy – długi czas będę musiał się obyć bez niego. Trudne było pożegnanie z żoną. Obrączkę zawiesiłem w kokpicie, żeby zawsze była ze mną. Prognoza jest wyśmienita. Będzie szybko, półwiatrem. Najwięcej energii będę potrzebował przez pierwsze 48 godzin, do oderwania się od brzegów Portugalii. Jestem bardzo zmęczony tym, co się tu działo przed startem, więc będę musiał korzystać z krótkich drzemek, żeby utrzymać prędkość i nie dać się temu zmęczeniu.

Słynny kanał portowy. / Fot. Olivier Blanchet / DPPI / Vendee Globe
Peter Heerema (NED): Dobrze tu być. Zdążyliśmy z przygotowaniami, a teraz chcę już płynąć. W Europie robi się zimno, więc trzeba płynąć na południe. Bardzo się cieszę z pogody, łatwy start, trochę trudniej przy Portugalii, ale jest dobrze.
Thomas Ruyant (FR): Już czas. Przyda nam się ten cały doping przed bitwą.
Yann Eliès (FR): To nie jest łatwy moment. Czujesz to w żołądku. Pojawiaą się łzy. Zostawienie wszystkich na brzegu nie jest proste. Za kilka godzin będziemy już prawdziwymi żeglarzami, na 80 dni. To skomplikowane. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy na trzy miesiące wyruszają na morze. Ale będziemy się cieszyć tymi regatami.
Kito de Pavant (FR): Mam nadzieję, że do trzech razy sztuka. Tym razem chcę dopłynąć do mety. Zobaczymy, co będzie za 3 miesiące. Na pewno niejedna łza będzie w tej edycji.
Fabrice Amedeo (FR): Powiedziałem sobie dziś rano, że właśnie spełnia się marzenie mojego dzieciństwa. Jestem gotowy i chciałbym już być na wodzie. To szaleństwo, ale czuję się bardzo szczęśliwy. Wypływamy w dobrą pogodę, więc wszystko gra.
Alan Roura (SUI): To marzenie, wyzwanie. Najważniejszy dzień w moim życiu. Spałem jak kłoda. Teraz nie mogę się doczekać wyjścia na wodę.

Tanguy de Lamotte. / Fot. Jean-Marie Liot / DPPI / Vendee Globe
Tanguy de Lamotte (FR): Pogoda jest niesamowita, nie mogło być lepiej.
Jean-Pierre Dick (FR): To wciąż ta sama ekscytacja, ale ja jestem myślami na Oceanie Południowym. Przez pierwszą część wyścigu będziemy dość zajęci – musimy szybko minąć wyż przy Lizbonie, uważać na statki i rybaków. Będziemy testować możliwości hydroskrzydeł, myślę, że będziemy płynąć w grupie.

Jean Le Cam, czyli Król Jean. / Fot. Jean-Marie Liot / DPPI / Vendee Globe
Jean Le Cam (FR): Dzisiaj to Król Jean i Książę Albert! Zrobiłem sobie z nim zdjęcie!
Eric Bellion (FR): Po kolei. Najpierw wyjście z portu. Nie będę się tu ścigał. Mam zamiar dobrze się bawić.

Morgan Lagraviere. Tak, oni naprawdę płaczą. Prawie wszyscy. / Fot. Jean-Marie Liot / DPPI / Vendee Globe
Morgan Lagravière (FR): Od rana dużo łez. Ja w ten sposób radzę sobie z sytuacją. Chcę już być na starcie, wtedy będę musiał myśleć już o czymś innym.
Louis Burton (FR): Mam nadzieję, że tym razem uda się popłynąć dookoła. Jesteśmy przyzwyczajeni do skomplikowanych startów, ale tym razem aż do Finisterre sprawa jest prosta.
Romain Attanasio (FR): Nadszedł czas. Kanał portowy czeka. Dzięki tak wielu ludziom tutaj, czuję się zrozumiany. Nie mogę się doczekać, aż dziś wieczorem będę już sam na morzu.
Arnaud Boissières (FR): Nie jestem wyluzowany. Dobrze wiem, co tam na nas czeka. Wiem, jaki to zaszczyt, że mogę się tu ścigać. Uśmiecham się, ale wewnątrz naprawdę jestem zestresowany.
Armel Le Cléac’h (FR): Warunki dobre, więc nie ma takiego stresu. Na starcie wszyscy są w tych samych butach, ale walka będzie od początku. Nie sądzę, żebyśmy mieli szansę pospać.
Stéphane Le Diraison (FR): To wspaniały moment. Przy tak wielu jachtach jest ryzyko zderzenia. Ale to marzenie dzieciństwa, które właśnie się spełnia.
Bertrand de Broc (FR): Z powodu doświadczenia mogę się zrelaksować i ciezyć startem. Ale wyruszamy dookoła świata. Wszystko może się zdarzyć. Trzeba uważać.

Jeremie Beyou. / Fot. Jean-Marie Liot / DPPI / Vendee Globe
Jérémie Beyou (FR): To mój trzeci raz, ale emocje wciąż bardzo silne. Mówiłem, że tym razem będzie inaczej, ale i tak były łzy. Do wtorku to będzie jak regaty Solitaire du Figaro, technicznie i szybko. Moim celem jest żeglować tak, jak przez ostatnie trzy lata. Wiem, że mam jacht, który jest w stanie opłynąć świat dookoła.
Vincent Riou (FR): Jeszcze raz te same emocje, ponieważ to coś wyjątkowego. Zostawiasz wszystkich, po całej ogromnej robocie przy przygotowaniach. W dniu startu mówimy, że mamy nadzieję tu wrócić po zrobieniu okrążenia. Jeżeli popłynę dookoła, powinienem mieć dobrą lokatę. Ale regaty dookoła świata nie są łatwe.
Sébastien Destremau (FR): To początek kolejnej przygody. Wchodzimy w fazę 2. Nie martwię się o jacht. Zwycięstwem jest fakt, że zaszliśmy tak daleko.

Seb Josse. Zza okularów nie widać łez. / Fot. Jean-Marie Liot / DPPI / Vendee Globe
Sébastien Josse (FR): Nie miałem żadnych kłopotów, ale wypłynąłem chwilę później, bo musiałem coś poprawić. Teraz są ogromne emocje, ale to minie ….
***
Działa już tracking, który znajduje się w linku. Jak widać, Hiszpan wraca, ale nic na razie nie wiadomo.
http://tracking2016.vendeeglobe.org/hp5ip0/
Materiał przygotowany na zlecenie sailing.org.pl.
Właśnie przeglądam najświeższy ranking VG i zastanawia mnie jedna rzecz – Armel Le Cleac’h żegluje na jachcie wyposażonym w hydroskrzydła kursem 210 stopni z prędkością 18kn, za nim, w odłegości tylko ok. 4 mil płynie Vincent Riou na łódce bez hydroskrzydeł, kursem 209 stopni. Podobnia sytuacja: Jeremie Beyou (jacht z hydorskrzydłami) i Paul Meilhat (bez hydroskrzydeł).
To gdzie te magiczne właściwości hydroskrzydeł?
Dodam, że wszyscy wyżej wymienieni osiagają takie same prędkości ;)
Taaa, to dobre pytanie jest. Wygląda na to że są warunki kiedy topowe jachty bez HS osiągają porównywalne osiągi co z HS. Mnie zastanawia jeszcze jedno: wydaje się że warunki teraz mają maksymalnie dobre a przebiegi dobowe 455nm, Jeśli mnie pamięć nie myli to Gabart bez HS jechał 4 lata temu sporo ponad 500nm w 24h, więc jeszcze najlepsze przed nami.
Chciałoby się napisać: Go, Gutek, Go.,ale w takiej sytuacji zostaje tylko: Go, ALex, Go, bo jako risk manager, nieźle podaje….
A tymczasem Król Jean bez HS i na starym jachcie cały czas w top10
Dziekuje za info !
Od soboty 12 listopada, siedmiodniowe filmowe podsumowania VG w Canal+ Sport o 13,45.
Bardzo wazna wiadomosc ! Dzis start byl na Canal+ Sport 2
Ten film w polskiej wersji językowej w ogólnodostępnej telewizji – marzenie.https://www.youtube.com/watch?v=n7vMYy3mLSQ
Jacht DCNS płynie w obecnej edycji VG . Zagadka :-) . Jak teraz się nazywa i kto jest jego sternikiem ?
Dobra zagadka, ciekawe kto odpowie!
Comme 1 Seul Homme – Eric Bellion :)
Tak ! Brawo Michał !
Ja postaram się też robić co tydzień podsumowanie – jak się uda.
Brawo Ty ! ;-))